Felietony

Oto jak wielka przepaść dzieli nasze dzieci i... naszych rodziców

Jakub Szczęsny
Oto jak wielka przepaść dzieli nasze dzieci i... naszych rodziców
Reklama

Myśląc o tym, jak zmienił się świat tylko przez ostatnią dekadę pamiętam jeszcze siebie siedzącego przy komputerze w mieszkaniu - jednym z wielu na postkomunistycznym blokowisku. Do dyspozycji miałem peceta spiętego z internetem za pomocą kabla, niebiedną Nokię z serii 6XXX, "empetrójkę", a do domu rodzice znosili płyty z filmami na DVD. Jak bardzo świat się zmieni w ciągu 10 lat... nie miałem pojęcia.

Nie miałem pojęcia również o tym, jak bardzo trudna do przeskoczenia będzie przepaść między mną, a najstarszym moim siostrzeńcem, tego znacznie młodszego nawet nie biorę pod uwagę. Kiedy ten młody człowiek zaczął na dobre się "socjalizować", zaczął kierować się trendami wyznaczanymi przez jego rówieśników, okazało się, że mamy zgoła inne punkty widzenia, a nawet mimo podobnych zainteresowań, wspieramy się zupełnie innymi przykładami, autorytetami. I tak, mimo podobnych doświadczeń, czasami nie wiem, o czym on do mnie mówi. I podobnie jest z moimi wywodami w jego stronę. Długo nam schodzi wzajemne "zriserczowanie się" pod względem przyjętych punktów widzenia.

Reklama

Generacje, a technologie. Chyba jeszcze nigdy postęp tak bardzo nie wpływał na to, jacy jesteśmy

Z generacji na generację cechujemy się zupełnie innymi potrzebami, odrębnymi modelami pracy, czy też pragnieniami. Słuchamy oczywiście innej muzyki, mamy zupełnie inne autorytety i korzystamy z innych narzędzi, które okazują się być dla nas "niezbywalne". To właśnie znalazłem w interesującej grafice prezentującej to, co jest (lub było) ważne dla poszczególnych generacji.


W tym wszystkim pewne jest jedno - postęp techniczny warunkuje to, jakimi ludźmi jesteśmy. Co nie jest szczególnie odkrywcze - technologie, którymi się posługujemy modyfikują nasze cele, podejście do pracy, do kwestii związanych z posiadaniem. Nie są to oczywiście tożsame dla wszystkich wartości - o ile bardzo cenię sobie przejazdy w ramach nowoczesnych usług takich jak Uber, to mimo wszystko cenię sobie komfort posiadania własnego samochodu - mimo, że jest to dosyć spory wydatek nie kończący się jedynie na jego zakupie, czy tankowaniu. Pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć i wiele innych zmiennych, które nie zostały zapewne ujęte w badaniu przesądza o tym, w jaki sposób korzystamy z dobrodziejstw techniki.

Prognoza na przyszłość - Generacja Z wyniesie AR/VR na wyżyny

Tutaj byłbym niesamowicie ostrożny. Taki osąd w sytuacji, gdy rynek AR/VR jest nie tyle stosunkowo młody, co niezaradny w zdobywaniu serc użytkowników to właściwie wróżenie z fusów. O rzeczywistości rozszerzonej, czy też wirtualnej mówi się od dobrych paru lat i trudno jest wskazać moment, w którym to wszystko "zażre". Ok, ktoś pewnie przywoła przykład Pokemon Go - gry, która stała się hitem, jej producent zarobił na niej mnóstwo pieniędzy, a ludzie nałogowo zaczęli szukać elektronicznych stworków. Ale - po pierwsze była to moda zupełnie chwilowa, szybko się przejadła i po wcześniejszym szaleństwie w sumie już nie ma śladu. Po drugie - w Pokemon Go grali i starsi i młodsi. Trudno by było udowodnić tutaj, że gra porwała jedynie przedstawicieli generacji Z. Ba, Pokemon to marka znana głównie wśród... millenialsów.

Niezwykle ciekawe jest jednak zestawienie sposobów komunikowania się preferowanych przez kolejne generacje. Najstarsi ujęci w zestawieniu pisali do siebie listy - nic lepszego wtedy zwyczajnie nie było. Potem nastała era telefonów - to bardzo wygodna metoda przekazywania między sobą informacji. E-maile w niektórych zastosowaniach były bardzo praktyczne. Potem przeszliśmy już do komunikatorów i... emoji. Zauważcie - emoji zakładają klamrę od e-maili aż do komunikatorów, nie są zupełnie nowym sposobem wymiany myśli. Stanowią one raczej modę, która wywodzi się wprost z emotikon.

Reklama

Steaming muzyki. Według autorów zestawienia to właśnie kluczowy element hobby nowoczesnego człowieka z generacji Z. Dla millenialsów było to granie na konsoli. Dla starszych - surfowanie po sieci. Jeszcze starsi oglądali telewizję i czytali książki. Usadowienie w tym miejscu streamingu pewnie jest jakoś uargumentowane, ale w tej kwestii bym się spierał. Jest wielu millenialsów, którzy z lubością korzystają ze streamingu nie tylko muzyki, ale i wideo.

Co to właściwie oznacza dla nas?

Podkreślę jeszcze raz - owe zestawienie nie jest szczególnie odkrywcze, ale warto się nim wspierać. Na co dzień niestety zapominamy o jednej, bardzo ważnej rzeczy. O ile wszyscy ludzie żyją na tym samym świecie, globalizacja wsparta również przez internet spowodowała, że znacząco się od siebie różnimy i ogromny wpływ na to ma również to, kiedy się urodziliśmy i w jakich środowiskach dorastaliśmy. Podczas gdy zdobywamy "życiowe doświadczenie", granice międzypokoleniowe stają się coraz luźniejsze, ale nigdy nie znikają. Pewne jest jednak to, że tak jak my nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie świata bez komputerów, tak młodsi od nas nie wyobrażają sobie go bez smartfonów, Snapchata i innych mediów.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama