Biznes

Podsumowanie AD 2014 #5: firma i antyfirma roku

Maciej Sikorski
Podsumowanie AD 2014 #5: firma i antyfirma roku
19

Powoli zmierzamy do końca podsumowania roku 2014. Zostały jeszcze dwie kategorie, a jedną z nich jest firma. Wraz z nią w pakiecie znajdziecie oczywiście antyfirmę. W obu przypadkach moglibyśmy wskazać na kilku mocnych kandydatów, nad antybohaterem zastanawialiśmy się dłużej i pojawił się nawet spór...

Powoli zmierzamy do końca podsumowania roku 2014. Zostały jeszcze dwie kategorie, a jedną z nich jest firma. Wraz z nią w pakiecie znajdziecie oczywiście antyfirmę. W obu przypadkach moglibyśmy wskazać na kilku mocnych kandydatów, nad antybohaterem zastanawialiśmy się dłużej i pojawił się nawet spór. Ostatecznie jednak udało się wypracować kompromis. Kto "wygrał"?

Firma roku: Xiaomi

To jedna z kategorii, w których odpowiedź pojawiła się od razu. W moim odczuciu Xiaomi jest graczem, który wygrał rok 2014: biznesowo, medialnie, marketingowo. Jeszcze kilka lat temu nie istnieli, parę lat temu niewiele osób wiedziało o ich istnieniu, w tym roku wskoczyli na podium w kwartalnym zestawieniu największych producentów smartfonów. W zestawieniu rocznym z pewnością uzyskają silną pozycję. Wyprzedzą tuzów, którzy działają w tym biznesie znacznie dłużej, posiadają większy potencjał i doświadczenie. Gdy Samsung notował spadki sprzedaży, a Lenovo przejmowało Motorolę, by rozszerzyć swoje wpływy, Xiaomi chwaliło się kolejnymi rekordami sprzedaży. Dostarczają już na rynek dużo smartfonów, a nadal są w stanie rosnąć w oszałamiającym tempie.

Xiaomi wyceniane jest już na kilkadziesiąt miliardów dolarów i osiągnęło ten poziom w krótkim czasie - to raczej niespotykane w przypadku producentów sprzętu. Zdecydowanie łatwiej przebić się dzisiaj na rynku z nową aplikacją czy serwisem. Chińska firma nie zamierza przy tym zwalniać i cały czas prezentuje nowe produkty - także spoza segmentu smartfonów, a nawet elektroniki użytkowej (przykładem oczyszczacz powietrza). Inni gracze bacznie obserwują ruchy Xiaomi i nie tylko na nie odpowiadają, ale nawet kopiują część strategii. Trudno zatem dziwić się temu, że nowa marka z Państwa Środka tak często pojawiała się w branżowych mediach w mijającym roku.

Czy jest to biznes pozbawiony wad? Zdecydowanie nie. Xiaomi w znacznym stopniu osiągnęło swój sukces za sprawą wolnoamerykanki właściwej dla chińskiego rynku. Mogli konkurować z innymi ceną, ponieważ nie szanują patentów i nie chcą uiszczać opłat licencyjnych. Ekspansja na rynek indyjski została jednak wstrzymana właśnie z tego powodu i producent będzie musiał zmienić swoją politykę, jeśli chce stać się graczem globalnym. Pojawiają się też pytania o szpiegowanie użytkowników czy chociażby o początki firmy oraz ewentualne wsparcie, które pozwoliło manufakturze zmienić się w giganta. W roku 2014 te kwestie zeszły jednak na dalszy plan, a producent zakorzenił się w świadomości milionów ludzi na całym świecie.

Antyfirma roku: Ubisoft

To, co działo się z Ubisoftem w tym roku, jest ukoronowaniem problemu, z jakim boryka się cała branża gier. Nie mam tutaj wcale na myśli eksploatowania do granic możliwości sprawdzonych marek, bo tak właśnie dzieje się z serią Assassin’s Creed. Dałoby się to przełknąć gdyby kolejne odsłony były naprawdę dobre. Tymczasem francuski producent nie tylko powielił to, co widzieliśmy już wielokrotnie wcześniej, ale nasadził w najnowszej odsłonie zatytułowanej Unity tyle byków, co uczeń z dysleksją na dyktandzie.

Problemy nie sprowadzały się jedynie do niepoprawnego wyświetlania postaci czy elementów tła. Gra miała wiele innych kaprysów, a w niektórych przypadkach wręcz uniemożliwiała ukończenie głównego wątku fabularnego. Wszystko to dopełniały bzdurne mikropłatności i wymagania sprzętowe z kosmosu, na których wykładały się nawet mocniejsze komputery. Na konsolach nowej generacji gra działała w 900p i 30 kl/s. Przy czym ta ostatnia wartość jest czysto teoretyczna, bo nawet teraz, po kilku patchach gra nie potrafi jej utrzymać, a animacje nierzadko lubią “chrupnąć”. Problem nowych konsol? Nie sądzę.

Ubisoft próbował ratować sytuację i obiecał wszystkim posiadaczom AC: Unity bezpłatne DLC Dead Kings, które pierwotnie miało być częścią przepustki sezonowej. Posiadacze tejże mogli dodatkowo wybrać jedną z najnowszych gier z portfolio producenta, która zostanie przypisana do ich konta (lub konsoli) zupełnie za darmo. Tutaj jednak znów pojawiły się problemy, bo przez pierwszych kilkanaście godzin od uruchomienia system przyznający rekompensatę zwyczajnie nie działał. Nieszczęścia chodzą parami?

A nawet trójkami, bo premiera AC: Unity to kolejne wydarzenie, które sprawiło, że Ubisoft został mianowany antyfirmą roku. Koncern zaczął bowiem igrać z recenzentami, ustawiając celowo embargo na publikację tak, by gracze w dniu premiery nie mogli dowiedzieć się o tym, że na rynek trafia niedopracowany produkt. Jak się okazało, była to często stosowana praktyka wydawcy, co tym razem odbiło mu się poważną czkawką.

Wśród graczy Ubisoft już zyskał miano “nowego EA”. Dotąd to Electronic Arts dwukrotnie zajmowało niechlubną pozycję najgorszej amerykańskiej firmy. W ostatnim roku uległo to zmianie (choć mało brakowało - minimalnie “wygrał” Time Warner Cable), a producent teraz mocno pracuje nad odbudową swojego wizerunku. Francuzi są natomiast na dobrej drodze, aby znaleźć się na jego miejscu.

Autorem części poświęconej firmie Ubisoft jest Tomasz Popielarczyk

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

ubisoftXiaomi