Felietony

Po pandemii przerzucam się na spożywcze zakupy online

Paweł Winiarski

Pierwszy komputer, Atari 65 XE, dostał pod choinkę...

Dotychczas raz na jakiś czas zdarzało mi się korzystać z dowozu zakupów spożywczych po ich wcześniejszym zamówieniu przez internet. W czasie domowego zamknięcia postanowiłem całkowicie się na nie przerzucić. I wiecie co? To będzie już teraz mój główny sposób na tak zwaną "spożywkę".

Znienawidzona tradycja weekendowych zakupów spożywczych

Łapię się czasem na tym, że mimo pracy w świecie technologii, do niektórych rozwiązań podchodzę może nie tyle sceptycznie, co nie wdrażam ich do swojej codzienności od razu. Jedną z nich są spożywcze zakupy, które stały się w moim domu wręcz weekendową tradycją. Z małym dzieckiem to często problem, bo nie można zostawić go samego, a jednocześnie raczej nie skacze pod sufit na myśl o przemierzaniu sklepowych alejek przez minimum godzinę. To zawsze da się obrócić w zabawę, ale jednocześnie w którymś momencie brakuje już pomysłów i wracam do smutnego obowiązku, którym jakby nie patrzeć jest ładowanie rzeczy do koszyka, a później stanie w długiej kolejce do kasy. Tyle dobrego, że muszę to robić raz w tygodniu.

Po wprowadzeniu obostrzeń połączonych z obawą o własne zdrowie pojawił się problem, a czas potrzebny na zakupy zaczął się wydłużać. Bo zamknięta część kas, bo trzeba unikać kontaktu z ludźmi, nosić maseczkę i rękawiczki - umówmy się, to nie są elementy uprzyjemniające cotygodniowe eskapady do sklepu. Szybko więc wskoczyłem do sieci szukać alternatywy. I nie znalazłem - oczywiście w internecie.  Ale terminy w popularnych sklepach były absurdalnie długie, a ja nie mam ani ochoty ani czasu ślęczeć nad stroną i polować na pasujące mi okienka dostawy. Ktoś polecił Glovo - szybkie, tanie i z Biedronki, której asortyment dobrze znam, bo korzystam z tych sklepów od lat. Spróbowałem, zadziałało, po godzinie miałem pod drzwiami zamówiony towar. Zarówno aplikacja, jak i strona www do zamówień są dość intuicyjne, więc zacząłem korzystać z ich dostaw co tydzień. Klasyczne zakupy nie odeszło do lamusa, bo nie wszystko da się przez Glovo zamówić (mrożonki, lody), ale komfort cotygodniowych zakupów poprawił się znacząco. I - co ciekawe - dość długo nie miałem z tym systemem żadnych problemów. Nic jednak nie trwa wiecznie, ale o tym za chwilę.

Efekt pandemii: co piąty Polak po raz pierwszy zrobił zakupy w internecie

- czytam w nagłówku na cashless.pl

Podobno ponad 55 procent badanych przez Accenture zamierza ograniczyć wizyty w galeriach handlowych w obawie o bezpieczeństwo. Nie do końca pasuje to do mojego przypadku, bo mowa jest przede wszystkim o zakupach z kategorii moda, uroda i elektronika, ale pokazuje trend, który na pewno pojawi się kiedy wszystko wróci do normy.

Skorzystają na tym klienci, bo chyba dla wszystkich jest jasne, że w przypadku wielu produktów zakupy przez internet są po prostu szybsze i wygodniejsze. Stracą natomiast stacjonarne sklepy - no bo jak opłacą wysoki czynsz w galeriach handlowych jeśli faktycznie połowa klientów wybierze zakupy online?

Pandemia poligonem doświadczalnym dla sieciowych zakupów

Myślę, że aktualna sytuacja była i jest poważnym testem dla poszczególnych usług - czy to własnych platform sprzedażowo-dostawowych, czy pośredników takich, jak Glovo. Większe zainteresowanie usługami to świetna okazja by sprawdzać system, pomysły i rozwiązania na żywym organizmie. A potem wystarczy zmodyfikować i usprawnić je tak, by przy mniejszych zainteresowaniu działały jak dobrze naoliwiona maszyna. Jestem więc pełen nadziei, że gdy wszystko wróci do normy (czy raczej będzie po prostu normalniej), usługi będą się charakteryzować odpowiednim buforem bezpieczeństwa i większą mocą przerobową niż dotychczas, a ostatecznie wszystko będzie działać sprawniej.

Idealne zakupy spożywcze online? Takich cech usługi oczekuję

Zastanawiałem się niedawno jaka powinna być idealna usługa zakupów spożywczych online. Taka, bym chciał korzystać z niej za każdym razem i całkowicie zrezygnować z klasycznego odwiedzania stacjonarnego sklepu. I chyba tu bardziej pasowaliby mi pośrednicy, niż faktyczne zamówienia w konkretnym sklepie. Ale pośrednicy nieograniczający się do jednego dostawcy.

- katalog produktów bez jakichkolwiek ograniczeń.

Glovo nie dowozi mrożonek. Dlaczego? Nie wiem, ale to problem. Wcześniej niedostępne były też świeże warzywa i owoce, ale na szczęście pojawiły się w ofercie. Rozumiem, że czegoś może fizycznie w sklepie nie być i nie zostanie dostarczone. Oczekuję jednak by zamawianie przez internet nie wiązało się z ograniczeniami i dotyczyło wszystkich produktów dostępnych w danym sklepie.

- możliwość wyboru wielu sklepów

Logiczne, że każdy sklep chce mieć swój system dostaw i zamówień przez internet, by nie być zależnych od pośredników. Ale ja jako klient chciałby na początkowym etapie zamówienia móc wybrać konkretny sklep z listy. Mam już założone u pośrednika konto, nie chcę kolejnych stron zakupowych i aplikacji. Lidl, Biedronka, Auchan i tym podobne - oczywiście jeden sklep na jedno zamówienia. Byłoby po prostu dużo wygodniej.

- dostawa zarówno za godzinę-dwie jak i za kilka dni

Kiedy zaczęła się pandemia, odbijałem się od problemów z wybraniem szybkiego terminu dostawy zamówionych produktów. Dlatego tak podpasowało mi Glovo, które dowozi mi towar w godzinę. Chciałbym mieć taki wybór zawsze, bo okienka dostaw są dość szerokie i tak jak z kurierami, ciężko ustawiać swój cały dzień pod "doręcznie w godzinach od 15 do 18"

- śledzenie trasy dostawcy

Okazuje się, że można zrobić mapkę z pozycją dostawcy i widzieć gdzie jest w danej chwili. To wygodne w natłoku codziennych obowiązków, pozwala łatwiej wpasować konkretny moment dostawy w swój dzień

- różne systemy opłat

Jeden lubi płacić kartą, drugi gotówką - jeden przy odbiorze, drugi przy zamówieniu. Nie chcę podpinać karty pod usługę i sklep - wolę Blika czy PayPala i w przypadku wielu usług i sklepów to właśnie forma płatności decyduje o tym, czy skorzystam z ich oferty czy nie

To tylko kilka pomysłów. Istotny jest też system reklamacji i zwrotu zamówionych produktów. Nie jestem w stanie sprawdzić całego zamówienia przy kurierze, a przecież ktoś może wrzucić do mojego zamówienia produkt przeterminowany. Problemy niestety pojawiają się wciąż zbyt często.

Nie ma róży bez kolców, nie ma zamawiania przez internet bez problemów

Chciałbym napisać, że spożywcze zakupy przez internet są idealne i nie mają ani jednej wady. Niestety do ideału im daleko i pewnie nigdy się to nie zmieni. Zdarzyło Wam się kiedyś pojechać do normalnego sklepu i "pocałować klamkę"? Pewnie tak, ale przynajmniej dowiedzieliście się o tym przed drzwiami, no bo przecież nie podjeżdżając do kasy z koszykiem pełnym zakupów. Z internetowymi sklepami czy pośrednikami sprzedaży nie ma tak dobrze.

Ot choćby mój dzisiejszy poranek, kiedy do porannej kawy siadłem do komputera i wrzucałem produkty do koszyka w Glovo (Biedronka). Skompletowałem dość duże zamówienie ciesząc się za niedługo będę wypakowywał towar i chował go do lodówki, tak jak robię regularnie tego samego dnia od kilku tygodni. Na etapie finalizacji zamówienia dowiedziałem się jednak, że:

Przepraszamy, ale ten adres znajduje się poza strefą dostaw

A to bardzo ciekawe, bo nie dostałem w przeciągu ostatniego tygodnia informacji, że mój adres wypadł z obszaru - wcześniej nie było z tym żadnych problemów. Zacząłem wyrzucać z wirtualnego koszyka cięższe produkty, może to pomoże. Nie pomogło. Coś ewidentnie jest dziś nie tak - przesiadłem się więc na mobile, włączyłem aplikację i spróbowałem ponowić zamówienie z zeszłego tygodnia.

Ups! Sklep nie jest już dostępny

Że co? Z tego co widziałem żadna z okolicznych Biedronek nie została w przeciągu ostatniego tygodnia zamknięta. Kiepski sposób na spławienie klienta.

I ja rozumiem, że pewnie dziś jest mniej dostawców albo jakieś kłopoty techniczne - ale to nie są informacje, które budzą zaufanie do platformy. Szczególnie kiedy zmarnowałem swój czas ładując produkty do wirtualnego koszyka, a system nie poinformował mnie o braku możliwości dostawy przed rozpoczęciem zakupów. Co gorsza nie widzę nigdzie możliwości zapisania listy zakupów, by spróbować zamówić dostawę za kilka godzin. Pozostaje więc skorzystanie z innego sklepu lub innej platformy. Niby drobiazg, ale to też już inne terminy, a przyzwyczajony do Glovo byłem przekonany, że dostanę swoje zamówienie już dziś.

Nie żebym strzelał tu tylko w tę jedną konkretną usługę. Sporadycznie korzystałem z dostawy z Auchan, ich strona potrafiła się wykrzaczyć w połowie zamówienia i nie zapisać naładowanego produktami koszyka. Dwa razy musiałem też wyjaśniać rozbieżności między paragonem a towarem w pudełkach. A przecież możliwość "okantowania" klienta jest ogromna - kurier już dawno odjedzie zanim przejrzę co przywiózł, szczególnie z paragonem w ręku.

Mimo napotykania na pewne problemy, jestem pewien, że z tego typu zakupów będę korzystał już regularnie. Są szybkie, wygodne i przy większych zamówieniach relatywnie tanie. Tylko muszę potestować i wybrać najlepszą, najbardziej zaufaną platformę. Chyba, że Wy mi coś podpowiecie?

grafika: 1, 2

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu