Felietony

PlanBudzetu.pl - tak się tego nie robi

Grzegorz Marczak
PlanBudzetu.pl - tak się tego nie robi
37

Każda dorosła osoba wie, że zarządzenie domowym budżetem wcale nie jest prostą i łatwą czynnością. Śledzenie bieżących rachunków, pilnowanie kont bankowych i pieniędzy która ma się w portfelu to zajęcie dość czasochłonne. Wiele osób odpuszcza sobie dokładną kontrolę wydatków skupiając się tylko na...

Każda dorosła osoba wie, że zarządzenie domowym budżetem wcale nie jest prostą i łatwą czynnością. Śledzenie bieżących rachunków, pilnowanie kont bankowych i pieniędzy która ma się w portfelu to zajęcie dość czasochłonne. Wiele osób odpuszcza sobie dokładną kontrolę wydatków skupiając się tylko na tych głównych najważniejszych i największych kwotach. Te małe natomiast często są ignorowane mimo iż w skali miesiąca tworzą naprawdę konkretne koszty.

Do kontroli budżetu i stanu naszych kont bankowych powstało już wiele narzędzi - żadnej jednak nie przekonało mnie jeśli chodzi o swoją prostotę czy też intuicyjność. Postanowiłem więc przetestować PlanBudzetu.pl, który w tym miesiącu pojawił się w moim katalogu startupów. Moim priorytetem było proste narzędzie, które daje mi podgląd na moja sytuację finansową oraz łatwą aktualizację danych. Początkowo planbudżetu wydawał się spełniać te wymagania, wprawdzie nie ma w nim integracji z kontem bankowym ale w sumie może to i lepiej bo w efekcie powinno być jeszcze prościej w obsłudze.

Pierwsze podejście zakończyło się niestety pierwszym problemem. Logowanie prze FB nie dział, może w sumie to dobrze choć mniej wygodnie. Zarejestrowałem się więc klasycznie - i tutaj małe zdziwienie bo nie ma podwójnej weryfikacji hasła - raz się pomylimy i później musimy kombinować. Dobra ale to w sumie szczegół. Gorzej jednak jak ktoś mi wpisane hasło przesyła w mailu z informacją o rejestracji. Pozbawia mnie to złudzeń jeśli chodzi standardy zabezpieczania haseł użytkowników.




Dalej mamy uzupełnianie dwóch kategorii - przychody i koszty. Niestety każdą pozycję dodaje się osobno czemu towarzyszą dziwne komunikaty i ciągłe przeładowania stron. No ale testowo dodałem kilka pozycji przychodów, i zabrałem się za koszty. Niestety system nie oferuje podpowiedzi co do kategorii, żadnych sugestii nic poza trzema polami do wypełnienia, żadnych dat, cykliczności czy też nie. No ale chciałem proste to mam. Aplikacja sprawdziła natomiast, że moje wydatki są większe niż moje przychody i sugeruje wziąć pożyczkę od znajomego czy kredyt z banku. Nie ma bowiem miejsca na wpisanie czegoś takiego jak debet na karcie czy karta kredytowa.

Po wypełnieniu wszystkiego mamy prosty ekran do aktualizacji naszych przychodów i kosztów. Możemy definiować datę każdej transakcji i to właściwie wszystko. Przepraszam, jest jeszcze raport - jeden, który pokazuje w dość mało zgrabnej formie jak na te czasy nasze przychodu i koszty. Naklikałem się więc w systemie 15 minut po to aby zobaczyć dwie proste tabelki, które nic mi nie dają, żadnej dodanej wartości w porównaniu ze zrobieniem takiego zestawienia w excelu. Jest nawet gorzej bo aktualizacji danych liczb jest bardziej uciążliwa niż gdybym to robił w arkuszu kalkulacyjnym. Są też błędy - właśnie wprowadzając wydatek nagle zdublowała mi się nie wiem jakim cudem linia z kosztami.



Braki tego narzędzia są tak ogromne (a gdzie konto dla drugiej osoby - do wspólnej aktualizacji wydatków, jakieś powiadomienia, ułatwienia we wprowadzaniu danych, raporty porównujące koszty i przychody z poprzednim okresem, aktualizacja danych przez telefon, mail itp), że właściwie moim zdaniem na chwilę obecną zabawa z PlanBudzetu.pl to tylko strata czasu. Ponieważ niestety trochę go zmarnowałem to pociągnę temat do końca :)

Dla mnie tego typu produkcja to bardzo wczesna beta, która powinna być jeszcze na długie miesiące zamknięta przed światem zewnętrznym. No ale wszyscy mówią aby wypuszczać prototyp prawda? Szybko, nie poświęcać na niego zbyt dużo czasu i skupić się na szybkim developmencie i zgłoszeniach od użytkowników. Możliwe, że to prawda przy naprawdę innowacyjnych usługach kiedy chcemy przetestować czy w ogóle pomysł chwyci.

Wchodząc jednak w kategorię która w formie aplikacji istnieje od lat 90 a w sieci jest również obecna od dawna warto swój produkt dopieścić przed startem. Nie wystarczy tutaj dobry film prezentujący aplikację z profesjonalnym lektorem. Nie można też nie myśleć o interfejsie użytkownika, to chyba kolejne pokłosie prototypowania (?). Owszem zróbmy coś na początek a później to rozwijajmy, jeśli jednak już na początku interfejs kładzie na łopatki wszystko inne to jest to rzecz zniechęcają do jakichkolwiek kolejnych prób.

Gdzie więc podziały się jakieś testy z użytkownikami, nie wspomnę o testowani użyteczności. Przecież pokazanie tego narzędzia kilku nie internetowym znajomym na pewno zaowocowałoby w podobny do mojego feedback.

Efekt wypuszczenia czegoś nie przemyślanego, nie dopracowanego z irytującym interfejsem jest następujący. Użytkownik taki jak ja który czuje że stracił czas może o tym (taj jak ja) napisać w sieci. Do tego nigdy już nie wróci do tego serwisu bo nawet jeśli traktować go jako prototyp to jest on za słaby i nie daje nawet nadziei na to, że będzie lepiej. Do tego przy tak mocno wyeksploatowanym pomyśle pierwsze 5 minut decyduje czy zostajemy z serwisem czy szukamy dalej lepszego narzędzia. W moim przypadku wolałbym chyba budżet kontrolować w excelu.

Tak się kończy przygoda z startupem, który tylko z litości zakwalifikowałem jako prototyp bo wygląda na to, że według autorów to gotowy produkt. Na szczęście ma działającą opcję kasowania konta.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

Startup