Czy to pierwszy przypadek, w którym stworzona przez AI influencerka straciła pracę? Zespół Formuły E myślał, że stworzył coś fajnego i angażującego społeczność. Szybko okazało się, że to wielka pomyłka.
Wirtualne influencerki, których pełno jest ostatnio w mediach społecznościowych to dla marek łatwa droga do zarabiania pieniędzy. Nie trzeba "płacić" za reklamowanie swoich produktów, a osoba, która ma to zrobić nie będzie narzekała na warunki współpracy. Grafika AI zrobi wszystko i sprzeda wszystko – i nie trzeba jej o to pytać. Wystarczy odpowiedni zestaw komend w generatorze i gotowe. Można publikować, obserwować zasięgi i otwierać portfele. Po tego typu rozwiązania sięgają różne marki oraz osoby myślące, że znalazły biznes życia i mogą na tym sporo zarobić. Tak jak twórcy Aitany Lopez. 25-letnia modelka z Barcelony z różowymi włosami zarabia miesięcznie nawet 10 tysięcy euro, a przy okazji podbija Internet i rzekomo dostaje nawet zaproszenia od celebrytów na randkę.
Na żadną jednak nie pójdzie — a dlaczego? Bo jest wygenerowana przez sztuczną inteligencję i zwyczajnie nie istnieje. Podobnie jak Ava Rose, która została stworzona, by promować indyjski zespół wyścigowy, biorący udział m.in. w wyścigach Formuły E. Jak informuje serwis Car and Driver, ekipa Mahindra Racing odpowiedzialna za marketing uznała, że świetnym pomysłem będzie zatrudnienie atrakcyjnej kobiety na stanowisko korespondentki, influencerki, a nawet ambasadorki marki.
Miała być ambasadorką zespołu wyścigowego, została skasowana. Influencerka AI traci pracę
Ava Beyond Reality - bo tak miało nazywać się całe przedsięwzięcie, od początku reklamowane było jako coś przyszłościowego i wykorzystującego nowoczesne technologie. To wirtualna modelka/influencerka, która będzie w mediach społecznościowych opowiadać o zespole, jego pracach i osiągnięciach na torach wyścigowych. Z bliska będzie relacjonować wyścigi i opowiadać zakulisowe historie. W rzeczywistości zrobiono z niej to, co oferują inne AI influencerki. Na profilach Avy zamieszczano posty, które w żaden sposób nie korelowały z tym, czym zajmował się zespół i w żaden sposób nie wchodziła w reakcję ze swoją społecznością (co mnie akurat nie dziwi).
Na reakcję fanów Mahindra Racing nie trzeba było długo czekać. I to na bardzo krytyczną. Jak tylko wirtualna modelka/korespondentka/influencerka zaczęła się na dobre rozgaszczać na Instagramie, ekipa za nią odpowiedzialna postanowiła wyciągnąć wtyczkę i zapomnieć o całej sprawie. To zapewne nie pierwsza tego typu sprawa, ale jest o tyle interesująca, że pokazuje, że ludzie coraz krytyczniej podchodzą do tego typu rozwiązań. AI ma nam pomóc w rozwiązaniu wielu problemów, ale wykorzystywanie atrakcyjnych kobiet stworzonych przez sztuczną inteligencję raczej nam w życiu nie pomoże.
Stock image from Depositphotos
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu