Mój nauczyciel zawsze mówił, ze są dwa rodzaje błędów: wybaczalne błędy i niewybaczalne wielbłądy. Dzisiaj przedstawię Wam pięć błędów, które spowodowały, że nikt nie chciał kupować danego telefonu lub dany producent musiał usunąć któryś model z oferty.
Wygląd konkurujący z Multiplą
Na początek podstawowa sprawa, czyli odrażający wygląd. Po prostu nikt nie kupi modelu, który źle się prezentuje i najlepiej można to zobaczyć po branży motoryzacyjnej, gdzie wciąż wszyscy się śmieją z Fiata Multipli czy Pontiaca Azteca. Brzydki smartfon oznacza kiepską sprzedaż. Można się śmiać, że telefony są nudne, trudno znaleźć coś wyróżniającego się, ale nie przypominam sobie, aby aktualnie przeciętni nabywcy narzekali na podobieństwo do iPhone czy Samsunga. Skoro coś jest eleganckie, to po co kombinować?
Premium tylko z ceny
Nikt nie lubi wydawać dużo pieniędzy. Szczególnie docenia się produkty o świetnym stosunku ceny do oferowanych możliwości i tu chyba flagowym przykładem pozostaje Xiaomi. Ta chińska firma udowodniła, że da się robić świetne sprzęty za stosunkowo niewiele. Niestety, niektórzy producenci delikatnie wyolbrzymiają swój prestiż. Finalnie wyceniają urządzenia stanowczo zbyt drogo, nikt nie chce ich kupować, a ostatecznie wychodzi na to, że w sumie rynek sam uregulował cenę. Przykład? Wcale nie trzeba szukać daleko, wystarczy spojrzeć na LG G6 czy G7 ThinQ, których utrata wartości potrafi zaboleć pierwszych ich właścicieli. Pierwszy z wymienionych staniał w półtora roku z 3299 do mniej niż 1500 złotych. Tragiczne, szczególnie że nie zachęca to do kupowania ich flagowców. Konkurencja tu zachęca lepszą wartością po kilku miesiącach.
O tym telefonie już nie pamiętamy
Wsparcie to rzecz trudna do opisania. Niby ważna, ale ludzie nie przywiązują zazwyczaj większej uwagi do aktualizacji i pomniejszych poprawek. W praktyce okazuje się, że szybkie zostawienie sprzętu bez jakichkolwiek update'ów to poważny błąd. Patrząc na fanpage największych marek z tego segmentu widać, jak bardzo zirytowani mogą być posiadacze danego urządzenia, którzy nadal czekają na nowszego Androida. Tu zresztą potrafi dojść do chorych sytuacji. Producent obiecuje gruszki na wierzbie, a na koniec nic z tego nie spełnia - zirytowany klient nie będzie chciał dłużej pozostać przy danej firmie.
Nowatorski na siłę
Trzeba się wyróżnić, jeżeli pragnie się zostać jednym z największych. Paradoksalnie nadmierna liczba innowacji wcale nie musi oznaczać nic dobrego i da się to zrozumieć, ponieważ najczęściej wiąże się to z niewystarczającym dopracowaniem. Jedna sprawa coś wymyślić, druga to skonstruować. Tu chyba najlepiej wspomnieć o mniejszych chińskich producentach, którzy na siłę starają się dodawać nowe funkcje do telefonów, ale te z kolei nie działają. Przynajmniej czymś w reklamach się pochwalą.
O, świeże części sprzed trzech lat
Nowy model, ale stare podzespoły. Swoisty recykling to codzienność w świecie elektroniki użytkowej, jednak proponowanie nowości z częściami, które pamiętają zbyt dużo, to kiepskie rozwiązania. Niestety, podobne praktyki zdarzają się w prawie wszystkich firmach: począwszy od b-brandów, a kończąc na HTC, LG, Huawei czy Samsungu. To prawdziwie śmieciowe propozycje. Przepłaca się tylko za to, że jest niby z danego roku, ale we wnętrzu odnajdziemy prawdziwą historię - jeden z największych problemów trapiących tańsze smartfony do abonamentu.
Tego nie da się wybaczyć
Są pewne kłopoty, błędy konstrukcyjne czy nawet zdarzenia losowe, które na dobrą odrzucają nas od produktów danej firmy. Co dla Was jest najbardziej irytujące, albo co spowodowało, że już nigdy nie kupicie czegoś od konkretnego producenta?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu