Seriale

Patrick Melrose jak Sherlock ale bez Holmes - prawdziwy teatr jednego aktora

Konrad Kozłowski
Patrick Melrose jak Sherlock ale bez Holmes - prawdziwy teatr jednego aktora
Reklama

Patrick Melrose to postać, którą Benedict Cumberbatch chciał zagrać od bardzo dawna. Gdy poznamy ją bardziej z bliska i przypomnimy obie serial "Sherlock" od BBC, a właściwie jego fragmenty, to bardzo szybko zrozumiemy, dlaczego aktor miał tak wielką ochotę. Oraz predyspozycje. 

Już pierwsza scena bardzo szybko wyjaśnia z kim będziemy mieli do czynienia. Długodystansowa rozmowa telefoniczna, podczas której mogą występować opóźnienia. Krótkie "Halo" zdradza nam tożsamość osoby w kadrze, a im dłużej ta rozmowa trwa, tym bardziej nieswojo możemy się czuć. Do Patricka dociera bardzo smutna wiadomość, mogłoby się wydawać - dowiaduje się, że jego ojciec zmarł. W trakcie rozmowy osuwa się i wydaje się tracić równowagę pod ciężarem emocji - nie bardziej mylnego, on po prostu sięga po strzykawkę. Później, już w Nowym Jorku, gdy spotyka się ze starą znajomą, winę za swoją niedyspozycję zrzuca na jet-laga, by chwilę później być pełnym energii - oczywiście po wizycie w toalecie.

Reklama

Nikt nie zagrałby lepiej Patricka Melrose


Zobacz też: Sherlock - serial od którego nie można się oderwać

Trudno za nim nadążyć, a jednak w jakiś sposób dokładnie rozumiemy się z nim dzieje. Patrick Melrose to syn arystokraty, który by poradzić sobie z przeszłością nadużywa narkotyków i alkoholu. Podejmuje próby walki z nałogiem, ale bezskutecznie. W pierwszym odcinku, jak wspomniałem, odwiedza Nowy Jork (lata '80) już jako dorosły mężczyzna, ale myślami (krótkie urywki) cały czas powraca do nieszczęśliwego dzieciństwa. W podróż wybrał się w celu odebrania zwłok zmarłego ojca. To prawdziwa huśtawka nastrojów, a Cumberbatch błyszczy na ekranie -zaraz po wstrzyknięciu heroiny wyciąga się na podłodze, chwilę później szaleje po pokoju, cały czas mówiąc do siebie, ale jakby rozmawiając z kimś innym. Najbardziej znane powiedzenia ojca są niczym wyryte w jego głowie - to dla niego nawet zabawne, że pamięta je wszystkie i nie zamierza o nich nie wspomnieć przy nadarzającej się okazji.

Wszystko dla jednego aktora

Patrick Melrose to mini-seria powstała w oparciu o książki Edwarda St Aubyna - było ich dokładnie tyle, ile nakręcono odcinków, czyli pięć. Są to dzieła częściowo autobiograficzne i przeniesienie ich na ekran było sporym wyzwaniem. Za scenariusz odpowiada David Nicholls , natomiast reżyserował Edward Berger - w efekcie otrzymujemy świetnie skrojoną historię, którą zamknięto w zaledwie jednej godzinie. Nie ma się wrażenia, że brakuje tu choćby jednego elementu, jednej sceny, jednego dialogu czy spotkania. Tempo pracy kamery oparto o odczucia i zachowanie głównego bohatera - gdy dokucza mu "jet lag", słaniamy się razem z nim niemal zahaczając brodą o podłogę. Chwilę później zewsząd trafiają do nas różne bodźce, ruch kamery nabiera przesadnej dynamiki.


Oczywiście pierwsze skrzypce wciąż odgrywa Benedict Cumberbatch, zaskakująco, a nawet i niepokojąco dobrze portretujący zmagania z nałogiem. Właśnie to przypomniało o kilku mało pozytywnych momentach z Sherlocka, gdzie aktor miał wyraźną frajdę odpływając na planie - ubył jednak geniusz Holmesa.

Ale nie wolno zapomnieć o Hugo Weavingu wcielającym się w Davida Melrose - ojca Patricka - oraz Jennifer Jason Leigh, która zagrała jego matkę. Sebastian Maltz gra młodego Patricka i choć jak na razie widzieliśmy go tylko kilka razy, to z pewnością nie można mieć żadnych zarzutów co do jego roli. Na sam koniec kilka słów o muzyce, której nie jest tu zbyt wiele, ale pojawia się dokładnie wtedy, gdy potrzebna - już na samym wstępie otrzymujemy klasyczny kawałek "Wild World" Cata Stevensa wprowadzający nas w ten zakręcony, ponury, a miejscami zabawny świat Patricka - mimo wszystko są chwile, gdy solidnie się zaśmiejecie. Choć na chwilę.

Reklama


Pierwszy odcinek "Patrick Melrose" możecie już oglądać na HBO Go, kolejne będą ukazywać się w tygodniowych odstępach. Jest to wspólna produkcja Sky Atlantic oraz Showtime.

Reklama

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama