O próbach zrewolucjonizowania rynku TV przez Apple wspomina się od czasu do czasu i za każdym kolejnym razem zapowiedzi te są coraz mniej optymistyczne, coraz mniej obiecujące. Z wielkiego przełomu pozostał bowiem tylko pakiet kanałów.
Nie są to jeszcze oficjalne informacje, a samo Apple nie sfinalizowało nawet żadnej umowy. To, o czym teraz rozmawiamy, to jedynie ich plany, które przedostały się do mediów (Recode). Nie wiemy, na ile są prawdziwe, ale wydają się bardzo prawdopodobne. W ofercie Apple znajdują się przecież wszystkie stacje wymieniane jako potencjalne składniki pakietu TV.
Trójka gigantów: HBO, Showtime i Starz
W skład pakietu wchodziłyby HBO Now, Showtime Anytime i Starz - wysoko cenione, posiadające w portfolio globalne hity stacje telewizyjne z tak zwanej kablówki, czyli programy typu premium. Ich koszt to kolejno 15, 11 i 9 dolarów. W sumie 35 amerykańskich dolarów. Całkiem sporo.
Apple nie zamierza oferować tradycyjnej telewizji poprzez internet, choć takie plany potwierdzili Google, Hulu, Sony czy AT&T. Zamiast tego, firma Tima Cooka skupia się na jak najlepszej ofercie SVOD (subsricption video on demand), a pakiet trzech programów takiego kalibru byłby czymś interesującym.
Sukces tak blisko, a tak daleko
To jednak wszystko, na co stać aktualnie Apple i zaznaczę, że wszystkie te nieoficjalne nowinki dotyczą oczywiście rynku amerykańskiego. To właśnie tylko tam oferowana jest aplikacja TV (dostępna na Apple TV 4G i urządzeniach z iOS), po której spodziewano się znacznie więcej, ponieważ miała być pierwszym prawdziwie uniwersalnym agregatorem treści z serwisów VOD. Pozwalana ona co prawda na wygodne śledzenie nowości z kilku źródeł: iTunes, Hulu czy HBO Now, ale na liście brakuje jednego z najważniejszych, jeśli nie najważniejszego gracza: Netfliksa, co solidnie osłabia rozwiązanie Apple.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu