Internet

Otodom reklamuje w TV funkcjonalność, której nie ma? Czepiam się?

Grzegorz Marczak
Otodom reklamuje w TV funkcjonalność, której nie ma? Czepiam się?
22

Mój dobry znajomy Tomek Wożniak umieścił na Facebooku ciekawą informację odnośnie nowej reklamy Otodom. Okazuje się bowiem, że nowa reklama Otodom pokazuje bardzo ciekawą funkcjonalność serwisu, funkcjonalność której w rzeczywistości nie ma.

Reklama Otodom pokazuje możliwości znalezienia wymarzonego domu poprzez wpisywanie w wyszukiwarkę taki haseł jak "dom pod lasem" czy "pokój dla dziecka". Trzeba przyznać, że taki sposób przeszukiwania bazy ogłoszeń w serwisie z nieruchomościami byłby bardzo przydatną opcją. Tak naprawdę często bowiem mamy nasze własne kryteria poszukiwania, które "nie mieszczą" się w tym co oferują nam serwisy z ogłoszeniami. W tym przypadku pokazana możliwość byłaby czymś naprawdę przydatnym i chyba rzadko spotykanym.

Funkcja pokazana na reklamie :

Rzeczywistość :

Tymczasem po sprawdzeniu możliwości wyszukiwania w Otodom okazuje się , że takiej opcji nie ma. Nie ma pola w podstawowym wyszukiwaniu w które możemy wpisać własne kryteria. Możemy oczywiście zdefiniować sobie, że szukamy domu w województwie mazowieckim, określić powierzchnie i wprowadzić iż w opisie ogłoszenia powinno znaleźć się słowo "las" lub inne wyrażenie, które mógł wpisać ogłoszeniodawca. To jednak zupełnie co innego niż możliwości pokazane na reklamie.

W dyskusji na Facebooku pod postem Tomka pojawił się komentarz "czy efekt Axe i gościa na koniu w Old Spice też bierzesz dosłownie?". W sumie dobrze postawione pytanie skoro bowiem są reklamy o takim poziomie abstrakcji jak kosmetyki Axe to czy powinniśmy się czepiać reklamy Otodom, która tylko trochę przekłamuje rzeczywistość? W sumie reklama akcentuje najbardziej fakt, że w serwisie każdy znajdzie swój wymarzony dom i to może być prawda.

Z drugiej strony reklama Otodom na pierwszym planie stawia opcję, której nie ma a która byłaby bardzo ciekawą funkcją w takim serwisie. Tomek napisał, że właśnie dlatego zwrócił uwagę na ten produkt, ponieważ nigdy wcześniej nie widział podobnej możliwości w tego typu serwisach.

Zdaje sobie sprawę, że dyskusja o "prawdzie" w reklamach jest dyskusją dla naiwnych. Mimo wszystko ten przypadek mnie zainteresował. Rozumiem, że są reklamy w które nikt logicznie myślący nie wierzy (kosmetyki, proszki i płyny do prania itp.), rozumiem że może to być metafora. Tylko czy w przypadku tak namacalnych rzeczy jak funkcjonowanie wyszukiwarki taka metafora to nie przesada?

Ja po obejrzeniu tej reklamy również spodziewałbym się, że serwis będzie działać tak jak było pokazane na spocie w TV. Dodam, że nie traktuję tak samo wszystkich reklam i nie oczekuję, że po zjedzeniu chipsów zamienię się w tańczącego małolata.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu