Crowdfunding coraz częściej staje się wypaczeniem swojej pierwotnej idei. Jednocześnie w dalszym ciągu jest stosunkowo niepewny i ryzykowny. Zmiany w PayPalu tylko pogorszą sytuację.
Crowdfunding to coraz większa loteria. PayPal nie będzie już chronił transakcji związanych ze zbiórkami
PayPal zmienia swoją politykę i od 26 czerwca nie będzie obejmował programem ochrony kupujących transakcji, które zostały przeprowadzone na serwisach crowdfundingowych. Tym sposobem użytkownicy są pozostawieni samym sobie podczas reklamacji. W sytuacji, gdy wsparty przez nich projekt nie wypali, to od jego twórców będzie zależało, czy zwrócą zainwestowane pieniądze. A niestety często nie zwracają.
Program ochrony kupujących PayPala działa już od dłuższego czasu i jego przeznaczeniem jest zabezpieczenie użytkownika przed nieuczciwymi sprzedawcami. W sytuacji, gdy zakupiony przez nas towar dotrze niekompletny, uszkodzony lub będzie po prostu niezgodny z umową, serwis może pośredniczyć w dochodzeniu naszych praw, zwracając nam jednocześnie cały koszt opłaconego zamówienia (wraz z przesyłką). To wygodne, a przede wszystkim bezstresowe rozwiązanie - właściwie jeden z większych atutów PayPala (zaraz obok jego uniwersalności i wszechobecności).
PayPal już jakiś czas temu ograniczył działanie programu dla użytkowników KickStartera. Teraz rozciąga blokadę na pozostałe serwisy crowdfundingowe. Jest jednak pewna furtka. Serwis podzielił bowiem kampanie na dwa typy: wspieranie pomysłów (fundraising) oraz zamówienia przedpremierowe (preselling). Te ostatnie w dalszym ciągu mają szansę zostać objęte programem ochrony w sytuacji, gdy zamówiony przez nas produkt nie zostanie dostarczony zgodnie z obietnicą. Niestety pracownicy PayPala wyraźnie nie precyzują, jak oddzielić jedne od drugich.
Przy tej okazji warto wspomnieć o innych wykluczeniach z programu ochrony. Od 26 czerwca nie będą nim objęte transakcje zawierane z jednostkami rządowymi (to akurat ma związek z USA, gdzie PayPal jest wykorzystywany przez agencje rządowe). Wykluczono też hazard, gry oraz jakiekolwiek inne transakcje związane z wpisowym oraz nagrodami. Tu akurat wyjaśnienia chyba nie potrzeba.
Wracając do crowdfundingu, z ubiegłorocznych statystyk Kickstartera wynika, że aż 9 proc. wszystkich sfinansowanych w serwisie pomysłów nigdy nie wypaliło. Jednocześnie zaledwie 65 proc. użytkowników, którzy wsparli zakończone sukcesem akcje, otrzymało swoje produkty na czas. To oczywiście wyłącznie dane pochodzące z jednego serwisu. Dowodzą one jednak, że crowdfunding jest tak naprawdę trochę loterią - nawet jeżeli otrzymamy wsparty produkt, stanie się to prawdopodobnie z opóźnieniem. Tak naprawdę użytkownik nie może liczyć na nic - ani na wsparcie samej platformy crowdfundingowej, ani na firmę pośredniczącą podczas płatności. Zbiórki publiczne stają się tym sposobem jeszcze bardziej ryzykowne.
Zmiany w programie ochrony kupujących nie są jedynymi, jakie PayPal u siebie ostatnio wprowadził. Kilka tygodni temu sporo uwagi poświęcałem nowemu dostawcy doładowań błyskawicznych, z którym zawarł umowę serwis - firmie Trustly. Niestety dotąd serwis nie wydał oficjalnego oświadczenia w tej sprawie.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu