Samsung

Samsung Galaxy S9 i S9+. W tym roku aparat jest najważniejszy!

Tomasz Popielarczyk
Samsung Galaxy S9 i S9+. W tym roku aparat jest najważniejszy!
Reklama

Zgodnie z zapowiedziami i przeciekami, SamsungGalaxy S9 został zaprezentowany oficjalni podczas konferencji tuż przed targami MWC 2018. Nie jest to jednak smartfon nawet w małym calu rewolucyjny.

Tworząc Galaxy S9 Samsung najwyraźniej wyszedł z założenia - po co ulepszać coś, co i tak jest już bardzo dobre. Rezultatem jest smartfon, który na pierwszy rzut oka wcale nas nie zaskakuje, a już tym bardziej nie szokuje.  Postawiono na rozwiązania, które sprawdziły się przed rokiem. Czy taka powściągliwość to jednak właściwy ruch?

Reklama

Samsung Galaxy S9 tylko nieznacznie różni się od poprzednika. Na dobrą sprawę smartfony obu generacji są do siebie łudząco podobne, co w dłuższej perspektywie może zaszkodzić koreańskiemu producentowi. Na pewno do plusów trzeba zaliczyć inne ułożenie czytnika linii papilarnych, które dość mocno frustrowało w przypadku poprzedniego modelu.

Smartfony są w dalszym ciągu zgodne z normą IP68. Co ciekawe, wcale nie oznacza to braku złącza minijack, które w dalszym ciągu znajduje się na swoim miejscu.

Właściwie o wiele prościej jest wymienić rzeczy, które się zmieniły, bo mamy ich tutaj zaledwie kilka. Mam na myśli chociażby procesor Exynos 9810 z ośmioma rdzeniami big.LITTLE (2,7 GHz + 1,7 GHz) wspierany przez 4 lub 6 GB pamięci RAM oraz 64/128/256 GB pamięci wewnętrznej (+slot na MicroSD do 400 GB).

Wyświetlacz pozostał właściwie bez zmian. To w dalszym ciągu Super AMOLED o zakrzywionych krawędziach i proporcjach 18,5:9. W modelu Galaxy S9 ma przekątną 5,8 cala, a w Galaxy S+ - 6,2 cala. W obu ekran pracuje w rozdzielczości Quad HD+.

W kwestii baterii też próżno szukać rewolucji. Zastosowanie znalazły tutaj ogniwa o pojemności 3000 (SGS9) i 3500 (SGS9+) mAh. Samsung nie zapomniał o implementacji bezprzewodowego ładowania – w tym roku jest ono szybsze niż kiedykolwiek wcześniej i zarazem kompatybilne ze standardami WPC oraz PMA. Oczywiście w dalszym ciągu do dyspozycji mamy klasyczną ładowarkę i standard QuickCharge 2.0.

Reklama

Największe zmiany dokonały się w aparacie. W Galaxy S9 mamy matrycę Super Speed Dual Pixel 12 Mpix z OIS i zmienną przysłonę f/1,5 - f/2,4. W Galaxy S9+ zastosowano podwójne rozwiązanie z podwójnym OIS, na które składa się szerokokątny sensor Super Speed Dual Pixel 12 Mpix f/1,5 – f/2,4 oraz Teleobiektyw 12 Mpix z przysłoną f/2.4. W obu modelach przednie kamerki mają matryce 8 Mpix i przysłonę f/1,7.

Sensor Super Speed Dual Pixel posiada dedykowaną moc obliczeniową, co pozwala mu łączyć ze sobą nawet 12 klatek w jedno zdjęcie. Oprócz tego producent zaimplementował tutaj szereg software’owych rozwiązań, jak tryb nagrywania wideo Super Slow-mo z prędkością 960 kl/s. W tym trybie możemy np. dodawać muzykę do nagrań lub przerabiać je na GIF-y w trzech stylach zapętlenia.

Reklama

Nie zabrakło też integracji z asystentem Bixby, który z roku na rok staje się coraz lepszy. Z punktu widzenia polskich użytkowników nie ma to jednak wielkiego znaczenia, bo asystent u nas nie oferuje pełni możliwości. Zamiast niego będziemy mogli zatem korzystać m.in. z emoji AR, a więc samsungowej odpowiedzi na animowane emotikony Apple’a…

Z innych aplikacji już mniej związanych z aparatem warto wymienić SmartThings. To pierwszy krok Samsunga ku integracji smartfonów ze sprzętem w domu, biurze lub podróży.

Niemałe znaczenie mają też możliwości audio nowego Galaxy S9. Smartfon jest dostarczany z wysokiej klasy słuchawkami marki AKG. A to nie koniec, bo ta sama firma pomagała również w kalibracji zastosowanych w nim głośników stereo. Do tego dodajcie wsparcie dla Dolby Atmos.

Chciałoby się napisać „z dużej chmury mały deszcz”. Samsung Galaxy S9 i S9+ nie są żadna rewolucją na rynku smartfonów. Właściwie to nikt takowej nie oczekiwał, bo o telefonach było już prawie wszystko wiadomo na tydzień przed konferencją. Największą innowację stanowi tutaj aparat, który przecież już w modeli Galaxy S8 był fenomenalny. Na tym polu Samsung postanowił przejść samego siebie, choć nie obyło się bez irytującego kalkowania pomysłów Apple’a, jak emoji AR. A poza tym? Cóż, to solidny Samsung Galaxy S - choć w tym roku wyjątkowo wtórny i przez to nudny.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama