Czy roboty zdobędą niedługo świat? Raczej nie, ale już teraz można poczuć dreszcz przechodzący po plecach na widok tego, co dzisiaj potrafią czynić. Tesla właśnie się podzieliła nowym nagraniem ich roztańczonego robota Optimusa.
Optimus Elona Muska chwali się postępami prac. Czy ktoś chce kupić roztańczonego robota?

Jak blisko jesteśmy wizji współdzielenia codziennych obowiązków z humanoidalnymi robotami? Trudno powiedzieć, na czuja pewnie jeszcze dość daleko, a na pewno na dużą skalę. Każdy nowy film przedstawiający ich możliwości prawdziwie zaskakuje, ale też sygnalizuje, że nie będzie to tania zabawa, nawet jeżeli wygląda tak "luźno" jak na nowych materiałach Optimusa.
Optimus Elona Muska chwali się postępami prac. Czy ktoś chce kupić roztańczonego robota?
Polecamy na Geekweek: Robot w chińskiej fabryce wpadł w szał. Mógł zranić ludzi
Tesla przypomniała światu o istnieniu swojego humanoidalnego robota Optimus, publikując wideo, na którym maszyna wykonuje płynny, skoordynowany taniec. Nie, nie chodzi o żadne przełomowe zastosowanie w logistyce czy opiece medycznej – chodzi wyłącznie o taniec. Z gracją, precyzją i w pełnej synchronizacji z rytmem. Wygląda to imponująco, choć trudno pozbyć się wrażenia, że to kolejna odsłona znanej już strategii: zamiast realnych wdrożeń, pokazówka dla mediów i inwestorów.
Optimus porusza się dzięki wewnętrznemu systemowi symulacji ruchu, który – według Tesli – stanowi przełom w dziedzinie humanoidalnej robotyki. W praktyce oglądamy więc bardzo drogą próbkę choreografii generowanej przez AI, która ma przekonać, że roboty Tesli są coraz bliżej rynkowej gotowości. Szkoda tylko, że ta gotowość od kilku lat pozostaje mniej więcej tak samo odległa.
Pasuje to zresztą do wciąż powtarzanych jak mantra wizji "tysięcy" robotów, które mają ramię w ramię pracować w fabrykach Tesli w ciągu najbliższego roku lub dwóch. Szkoda tylko, że ten "rok lub dwa" trwa od lat. Oczy aż się same chcą przewracać na kolejne wyssane z palca wizje-obietnice o zastępowaniu ludzi robotami w roli, chociażby niani, a nawet partnera do zakupów.
Trudno w tym wszystkim nie zauważyć pewnej prawidłowości: im mniej realnych wdrożeń, tym więcej widowiskowych demówek. I choć niektóre z nich – jak ta – naprawdę robią wrażenie, to wciąż jesteśmy daleko od momentu, w którym humanoidalne roboty Tesli staną się czymś więcej niż mrzonką.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu