Jak duże są opłaty licencyjne wśród streamingowych gigantów? Bardzo duże - choć najbardziej zaskakują dane, w świetle których najwięcej kosztów ponosi Apple Music.
Dyskusja na temat streamingu, jego cieni i blasków, nie ustaje. Jedni opowiadają jakie to nieopłacalne dla artystów, inni stają w obronie Spotify i spółki które też mają ogromne koszta. Każda ze stron ma (swoje) racje, ale fakty są takie, że serwisy streamingowe płacą grube miliony za to, by móc udostępniać utwory swoim słuchaczom. Amerykańskie Mechanical Licensing Collective (MLC) pochwaliło się dokładnymi liczbami.
Ponad czterysta milionów dolarów wpływów licencyjnych od streamingowych gigantów
Jednym z priorytetów Mechanical Licensing Collective jest dbanie o transparetność, dlatego firma otwarcie mówi o wpływach. W najświeższym wpisie dotyczącym wpływów od dostawców cyfrowych usług (ang. digital service providers) MLP informuje o wpływach rzędu 424,384,787 dolarów. Tak, oczy was nie mylą — mowa o ponad 424 milionach dolarów. Organizacja sprawuje piecze nad licencjami od początku roku — mowa więc o kilku tygodniach. Wyjątkowo ciekawie przedstawiają się te liczby pod kątem podziału kosztów, bo okazuje się, że najwięcej ze wszystkich dwudziestu firm płaci... Apple. Oni uiścili opłatę rzędu 163 milionów dolarów, na drugim miejscu jest Spotify (ponad 152 miliony dolarów), a na trzecim miejscu — daleko za nimi — Amazon Music (42 miliony dolarów). Wszystko jest o tyle zastanawiające, że według zeszłorocznych danych dysproporcje między Apple Music, a Spotify, były ogromne. Pierwsza z usług miała tylko 60 milionów subskrybentów, druga — 130 milionów. Mowa oczywiście o użytkownikach z całego świata, a nie tylko w USA, których to wpłat dotyczą poniższe liczby.
Ogromne dysproporcje i ogromne sumy. Warto jednak mieć na uwadze, że mowa tu o rynku amerykańskim — ciekawe jak te liczby wyglądają globalnie?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu