Świat

OnLive Desktop, czyli twój ukochany Windows na tablecie

Kamil Mizera
OnLive Desktop, czyli twój ukochany Windows na tablecie
Reklama

Posiadacze tabletów, czy to iPada, czy to któregoś z licznych modeli działających pod kontrolą Androida, prędzej czy później spotykają się z tym samym...


Posiadacze tabletów, czy to iPada, czy to któregoś z licznych modeli działających pod kontrolą Androida, prędzej czy później spotykają się z tym samym problemem. Jeżeli chcą wykorzystać swoje urządzenie do pracy, która nie ma się ograniczać do napisania kilku zdań w pierwszym lepszym edytorze tekstu, nie mają łatwego zadania. W przypadku Androida mają do dyspozycji darmowy pakiet Polaris Office, w przypadku iOSa muszą zainwestować w którąś z płatnych aplikacji, albo w Applowy iWork, albo w pakiet Microsoft Office, które do najtańszych nie należą. Być może właśnie pojawia się dla nich alternatywa.

Reklama

OnLive to firma, która bardziej kojarzy się z grami, ale właśnie zdecydowała się wejść w świat aplikacji mobilnych i zaprezentować OnLive Desktop. Ten produkt ma przywołać na naszym tablecie ekran, który znamy z Windowsa 7 wraz z najbardziej użytecznymi aplikacjami tego systemu. Przede wszystkim mamy uzyskać dostęp do dobrze nam znanego pakietu Microsoft Office, ale odpowiednio doposażonego, tak, aby wykorzystywać multimedialne funkcje tabletu, w tym nawet rozpoznawanie ręcznego pisma. Ponieważ ma to być aplikacja typu desktop, więc znajdą się w niej również inne narzędzia, które dobrze znamy z Windowsa. Mamy więc typowy pulpit z paskiem menu, są foldery, które otwierają się w okienkach, jest windowsowski media player, są gry, ale można się spodziewać, że twórcy aplikacji na tym się nie zatrzymają.


 

Wszystko to oczywiście spięte jest słowem –kluczem: chmura. Efekty naszej pracy z wykorzystaniem tej aplikacji mają być zapisywane właśnie w chmurze, dzięki czemu będzie możliwa migracja tychże na różne typy urządzeń. Na razie OnLive Desktop ma pojawić się na iPadzie (12 stycznia w USA), ale jego twórcy zapowiadają, że już wkrótce trafi również na Androida, na PC, Maki i smartphony, a nawet na telewizory. Cena? OnLive przewiduje wersję darmową z 2GB pamięci oraz ograniczoną ilością aplikacji biurowych i gier. Bardzo jestem ciekaw, które aplikacje/funkcje będzie można dostać za darmo. Oczywiście w wersji płatnej ma być więcej dostępnej pamięci – 50GB oraz więcej aplikacji, a także spotkania online, dzielenie się ekranem, a jej koszt ma wynieść około 10 dolarów na miesiąc.


OnLive wprawdzie nie odkryło Ameryki, ale jeżeli ta aplikacja będzie chociaż w połowie oddawała funkcje pakietu Office oraz przy okazji będzie działała płynnie, czyli to, z czym mamy do czynienia w przypadku zwykłego komputera, to nie zdziwiłbym się, gdyby okazała się sporym sukcesem. Zwłaszcza, że Office to tylko jeden z elementów tej aplikacji, a umiejscowienie wszystkiego w chmurze może pozwolić na ciekawą kolaborację, nie tylko między różnymi urządzeniami, ale również między osobami. Dla osób, które chcą, aby ich tablet nie służył tylko do gier, filmów i przeglądania neta, ale chcą uczynić z niego prawdziwe narzędzie pracy, OnLive Desktop może okazać się ciekawą propozycją. Osobiście nie mogę się doczekać możliwości przetestowania tej aplikacji na żywo.

Jest jednak jeden problem – OnLive Desktop potrzebuje neta jak ryba wody. Bez dobrego internetu niczego tutaj nie zdziałamy. Według twórców aplikacji 1Mb/s to niezbędne minimum, ale lepiej mieć 2 Mb/s. I to może okazać się dość dyskwalifikującym wymogiem. Wprawdzie 1MB/s to w tym momencie standard, nawet w Polsce, niemniej jednak brak możliwości pracy offline sprawia, że aplikacja jest bezużyteczna, jeżeli akurat jesteśmy poza zasięgiem sieci.

Niemniej jednak wydaje mi się, że jest miejsce dla tego typu aplikacji, które starają się uczynić z tabletu użyteczne narzędzie pracy. Urządzeniom tym brakuje wielu funkcji, nazwijmy je, "biznesowych", a dziura ta musi być łatana właśnie prze podmioty trzecie. OnLive Desktop łata tę dziurę w bardzo ciekawy sposób.

Foto

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama