Apple

OneNote trafi na Maka. Microsoft chce powalczyć z Evernote, czy o klientów Apple?

Kamil Mizera
OneNote trafi na Maka. Microsoft chce powalczyć z Evernote, czy o klientów Apple?
Reklama

OneNote to stworzony przez Microsoft program do robienia notatek. Firma od dłuższego czasu mocno promuje OneNote, wypuszczając różne wersje tej aplika...

OneNote to stworzony przez Microsoft program do robienia notatek. Firma od dłuższego czasu mocno promuje OneNote, wypuszczając różne wersje tej aplikacji na najpopularniejsze systemy mobilne. Teraz z kolei przyszła pora na OS X i użytkowników komputerów od Apple. Ewidentnie Microsoft próbuje poszerzać grupę odbiorców swojej usługi. Czy to tylko uzupełnianie oferty czy może zapowiedź walki z konkurencją?

Reklama

OneNote przez długi czas był programem właściwym środowisku Windows. Jednak Microsoft postanowił wyjść z nim ku szerzej grupie użytkowników, szczególnie tych korzystających z urządzeń z systemami mobilnymi. OneNote znajdziemy więc na Androidzie, iOSie i oczywiście na Windows Phone. Teraz z kolei, według niektórych źródeł, Microsoft szykuje wersję desktopową aplikacji na OS X oraz myśli o odświeżeniu wersji na Windowsa.

Po co Microsoftowi wersja na Maki? Odpowiedź jest prosta - użytkownicy. OneNote to całkiem nieźle skrojona aplikacja do tworzenia notatek. Dzięki dostępności na różnych platformach, z notatek można korzystać na różnego typu urządzeniach i systemach. Co więcej, OneNote synchronizuje się z OneDrive i można z aplikacji korzystać również online. Umożliwia ona także dzielenie się notatkami z wybranymi osobami. Ma także sporo funkcji edytorskich. Może więc stanowić interesującą alternatywę dla innych programów do tworzenia notatek, jak chociażby Evernote, przy okazji przywiązując użytkowników do ekosystemu Microsoftu.

Jeżeli przy Evernote jesteśmy, to Microsoft stosuje podobną taktykę odnośnie upowszechniania swojej aplikacji: dostępność na wszystkich możliwych platformach i synchronizacja treści między nimi. To, co z kolei może stanowić o zalecie OneNote względem Evernote, poza tym, co już wymieniłem wyżej, to darmowość. Jeżeli wersje desktopowe OneNote będą udostępniane za darmo, to stanowić to będzie spory atut tej aplikacji. Evernote, z którego osobiście korzystam najczęściej, choć jest aplikacją niezwykle przydatną, blokuje wiele użytecznych funkcji w darmowej wersji, zachęcając do konta Premium. I choć osobiście nie widzę problemu z płaceniem za usługi w internecie, to OneNote, o zbliżonych możliwościach, ale całkowicie za darmo, może stanowić realną alternatywę.

Zwłaszcza, że według źródeł Microsoft pracuje jeszcze nad dwoma narzędziami: OneNote Clipper i Office Lens. To pierwsze, rodem z Evernote, ma pomagać w szybkim zapisywaniu interesujących treści z internetu w notatniku. Drugie ma być aplikacją wykorzystującą optyczne rozpoznawanie znaków (OCR) i pomagać użytkownikom synchronizować zdjęcia z chmurą.

Na temat ten warto jednak spojrzeć jeszcze z nieco innej perspektywy. Perspektywy “rezerwatu”. Popularne stwierdzenia, że użytkownicy takich, czy innych systemów mobilnych i operacyjnych zamykają się w swoistych “rezerwatach” nie wytrzymuje zderzenia z rzeczywistością. Posiadacz iOSa czy OSXa może korzystać z rozwiązań Microsoftu i Google niemal bez większych ograniczeń. Fan Androida może używać OneNote czy OneDrive zamiast Google Drive i Keep. Właściciel komputera z Windowsem zamiast Microsoft Office może korzystać z Google Docs czy Kalendarza tej samej firmy. Najmniej chętnie swoimi rozwiązaniami dzieli się Apple, przez co moim zdaniem sporo traci. Ale i w tym przypadku można korzystać z iCloud na Windowsie czy Pages online. Z tej perspektywy OneNote od Microsoftu w postaci desktopowej aplikacji na OS X pokazuje, że nie ma zamkniętych enklaw, a walka o użytkownika toczyć się może na każdym gruncie.

Tymczasem czekam na OneNote na Maka. Osobiście niezbyt często korzystam z tej aplikacji, gdyż ani wersje mobilne ani wersja online nie przekonały mnie swoim wyglądem, zestawem funkcji i interfejsem do aktywnego użytkowania. Może OneNote na OS X to zmieni?

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama