Do sprzedaży trafia właśnie, jak zapewnia brytyjska firma OMG Life, pierwszy w pełni automatyczny aparat fotograficzny – Autographer. Jego zadaniem je...
OMG Life Autographer – w pełni automatyczny aparat zarejestruje niemal każdą chwilę z naszego życia
Do sprzedaży trafia właśnie, jak zapewnia brytyjska firma OMG Life, pierwszy w pełni automatyczny aparat fotograficzny – Autographer. Jego zadaniem jest rejestrowanie na zdjęciach niemalże dowolnej chwili z naszego życia. Czujne oko fotografa ma zastąpić 5 czujników, które dostarczą dane, na podstawie których aparat zdecyduje, czy wykonać w danym momencie zdjęcie, czy też nie.
Autographer, reklamowany jako pierwszy na świecie inteligentny aparat,. został wyposażony w matrycę o rozdzielczości 5-megapikseli oraz obiektyw zapewniający 136 stopniowe pole widzenia. Pamięć wewnętrzna urządzenia to 8 GB i powinna pozwolić na zapisanie do 28 tysięcy zdjęć, a dziennie Autographer będzie „produkował” aż do 2 tysięcy zdjęć. Aparat o wymiarach 90 x 37,4 x 22,9 mm oraz wadze 58 gramów, do komunikacji z innymi urządzeniami, jak smartfony, dla których stworzona jest (iOS) oraz będzie (Android) dedykowana aplikacja wykorzystuje moduł Bluetooth.
Czas chwilę poświęcić trochę uwagi czujnikom, w jakie został wyposażony aparat. W Autographer znajdziemy zarówno doskonale wszystkim znany moduł GPS, jak również: akcelerometr, czujnik temperatury, czujnik światła, magnetrometr oraz pasywny czujnik podczerwieni do wykrywania ruchu. To na podstawie danych zebranych przez te czujniki aparat zdecyduje czy w danym momencie wykonać zdjęcia mogące być później wykorzystane do tworzenia GIF-ów czy filmów poklatkowych. Efektami pracy tego aparatu będziemy mogli oczywiście podzielić się z naszymi znajomymi w sieciach społecznościowych, takich jak Facebook czy Twitter.
Aparat stworzony przez OMG Life bardzo dobrze może się sprawdzić w przypadku osób, które chcą dokumentować każdą chwilę swojego życia, a później dzielić się nimi ze znajomymi. Fakt, że aparat ma nie absorbować naszej uwagi, gdyż jego działanie jest w pełni zautomatyzowane oraz dzięki temu, że ma stanowić część naszej garderoby, jego użytkownicy powinni nie mieć problemów ze skupieniem się na przeżywaniu, tak przecież, ulotnych chwil. Niemniej jednak nie jestem przekonany, by takie urządzenie przypominające swoją koncepcją kickstarterowy projekt Memoto było strzałem w „10” i to nie tylko z uwagi na problem prywatności związany z rejestrowaniem innych osób, które mogą być nawet tego faktu nieświadome, ale również ze względu na jego wysoką cenę i faktyczną przydatność w życiu codziennym.
Żyjemy w erze, gdy zaciera się granica pomiędzy tym, co jest częścią naszej garderoby, a co jest jeszcze urządzeniem elektronicznym. Smartfony, aparaty fotograficzne, tablety coraz częściej projektowane są przez znane osobistości świata mody. Bez wątpienia wiele urządzeń stało się nieodłącznym elementem naszego „ja”, jak i naszej codzienności. Podchwycili to również producenci tworząc kategorię urządzeń „wearable computing”, do których nie potrafię się przekonać.
Nie mogę się również przekonać do koncepcji aparatu Autographer, który będzie tylko kolejnym mniej lub bardziej modnym gadżetem w pewnych kręgach osób. Jakoś trudno mi sobie wyobrazić, by kosztujący niemało, bo prawie 400 funtów brytyjskich aparat, zrobił furorę pod względem liczby sprzedanych egzemplarzy. Może to i dobrze, iż w erze Google Glass i innych pomysłów chcących rejestrować wszystko i wszystkich na zdjęciach, jeden z tego typu projektów nie odniesie spektakularnego sukcesu.
Gdyby jednak ktoś chciał kupić ten aparat, to mam dobrą wiadomość – Polska znajduje się na liście państw, do których Autographer jest sprzedawany. Należy się jedynie uzbroić w cierpliwość, bo 2 pierwsze partie aparatów zostały już wyprzedane, co oznacza, że jednak są osoby, którym ten pomysł się spodobał...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu