Social Media

Okulary od Snapchata? Szanse na sukces są o wiele większe niż przy Google Glass

Paweł Winiarski
Okulary od Snapchata? Szanse na sukces są o wiele większe niż przy Google Glass
Reklama

Lubię wearables, ale doskonale rozumiem tych, którzy nie widzą sensu kupowania opasek, smartwatchy i inteligentnych okularów (których w sumie wciąż nie ma). Plotki dotyczące planów Snapchata pozwalają sądzić, że jeśli firma faktycznie planuje stworzenie własnego urządzenia. A ludzie to kupią.

Do Snapchata przekonywałem się długo i czytając moje artykuły sami widzieliście, że robię to trochę wbrew sobie. Ostatecznie się przemogłem i choć nie potrafię tworzyć tak wielu treści jak młodsi użytkownicy, chętnie oglądam regularnie kilka profili. Oczywiście, tak jak w każdym serwisie, trzeba poświęcić trochę czasu na przeklikanie się przez bezwartościowe treści w poszukiwaniu czegoś ciekawego. Twórcy nie muszą umieć nagrywać, montować, Snapchat wybacza wszystkie błędy jeśli chodzi zarówno o robienie zdjęć, jak i nagrywanie filmów. No bo liczy się chwila, naturalność, prostota - tego oczekują osoby śledzące innych w serwisie. Starszych użytkowników to odrzuca, młodszych zachęca.

Reklama

Sami właściciele Snapchata wiedzą jednak, że cykl życia tego typu aplikacji jest krótki i za jakiś czas przestanie być on modny, a użytkownicy przerzucą się na jakiś inny serwis. A jest o kogo walczyć, 100 milionów dziennych użytkowników (w większości młodych, których łatwiej przekonać do nowości) to ogromna grupa, z której miłości nie warto rezygnować. Plotki mówią, że Snapchat przymierza się do stworzenia własnego inteligentnego urządzenia, które zmieniłoby sposób korzystania z aplikacji.


Dwa lata temu Snapchat kupił Vergence Labs, startup tworzący okulary nagrywające to, co widzi ich właściciel. Niedawno w sieci pojawiły się natomiast dwie oferty pracy, które sugerują, że Snapchat szuka ludzi zajmujących się nie oprogramowaniem, a tworzeniem hardware’u (3D Computer Vision Engineer i Mobile Prototype Designer). To wciąż niewiele informacji i tak naprawdę to są tylko spekulacje, ale ja widzę to tak…

100 milionów użytkowników darmowej aplikacji to nie jest 100 milionów użytkowników, którzy w dzień premiery jakiegokolwiek urządzenia od Snapchata pobiegną do sklepu kupując sprzęt. Monopol na takich klientów ma tylko Apple. Aplikacja jest darmowa - działa na praktycznie każdym, mocniejszym czy słabszym, telefonie - zarówno jeśli chcecie być „twórcą”, jak i biernym widzem. Ale jeśli jesteście dostawcą treści na Snapchata, pewnie chcielibyście mieć jakieś ciekawsze możliwości rejestracji materiałów przeznaczonych dla swoich widzów. Szczególnie jeśli macie możliwość ich monetyzacji - nie oszukujmy się, przy kilkunastu-kilkudziesięciu tysiącach widzów My Story można znaleźć firmy, które chętnie wspomogą giftami lub wspólnymi akcjami komercyjnymi. Ostatecznie opłaca się zainwestować w dodatkowe urządzenie do nagrywania.

Jakie? Okulary rejestrujące wszystko na co patrzycie. Sprzęt połączony ze Snapchatem, który jeszcze bardziej ułatwi dzielenie się własnym życiem. Cała masa profili w serwisie na tym właśnie buduje swoją bazę widzów. Młodsi odbiorcy chcą być blisko swoich idoli, chcą widzieć co robią, co jedzą, jak ćwiczą, biegają, jeżdżą na wakacje. Jeśli taki „twórca” dostanie sprzęt, który ułatwi mu rejestrację materiałów, na pewno w niego zainwestuje - chociażby po to, by nie musieć trzymać cały czas telefonu w ręku. Snapchat nie musi w przypadku takich okularów pchać do przodu branży wearables czy zastanawiać się nad innowacyjnym wykorzystaniem technologii. Potrzebuje tylko okularów z kamerą i mikrofonem, które uda się zintegrować z aplikacją. Muszą tjedynie zdążyć z premierą sprzętu zanim ludzie uciekną do jakiejś konkurencyjnej usługi, która będzie jeszcze bardziej „jazzy” niż Snapchat.

ps. gdyby ktoś chciał znaleźć mnie na snapchacie, wpiszcie pawel.winiarski

grafika: 1,

Reklama

źródło

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama