Gadżet który chce efektywnie pomóc rozprawić się z rozproszeniem. Jak działają okulary Narbis?
Kiedy przestaniesz się koncentrować na tym co potrzeba, zaciemnią ci obraz. Tak działają okulary Narbis
Wszyscy wiemy jak trudno w dzisiejszych czasach się na czymkolwiek skupić dłużej niż... no właśnie: ile? Kilkadziesiąt sekund? Kilkanaście minut? Dla każdego ten czas wygląda inaczej, niemniej dochodzące nas zewsząd bodźce i niekończące się powiadomienia, wibrujące zegarki i pikające telefony niezbyt nam ułatwiają sprawę. Coraz trudniej po prostu usiąść z kubkiem herbaty, kawy czy lemoniadą i cieszyć się dobrą książką. Albo zwyczajnym spokojem. Dlatego technologia, bez której właściwie tych problemów by nie było, zaczyna nam podsuwać nowe gadżety, które pozwolą zawalczyć o naszą koncentrację. Jednym z nich są inteligentne okulary od Narbis. Jak działa ten sprzęt?
Inteligentne okulary od Narbis ukarzą wszystkich rozproszonych
Za dobre nagradzać, za złe karać — tak mają działać okulary, które przy każdym naszym rozpraszaniu będą... zaciemniać obraz. Tak, wzrok was nie myli: soczewki będą ograniczać widoczność, a ich celem jest... no oczywiście: zadbać o to, abyśmy nie rozmyślali o głupotach i nie patrzyli w niebyt, tylko skoncentrowali się na tym, co powinniśmy. Okulary mają wykorzystywać trzy czujniki. Dwa z nich mają zostać umieszczone za każdym uchem, trzeci zaś po środku głowy. Aplikacja napędzana algorytmem NASA, będzie śledzić nasze skupienie, relaks oraz rozproszenie. Twórcy urządzenia informują, że ich okulary powstały z myślą o łatwym użytku zarówno dla dzieci, jak i dorosłych. No i chcą nam pomóc informując że coś poszło nie do końca zgodnie z planem od razu, a nie kiedy po kilku minutach ockniemy się i sami przyłapiemy na tym, że jednak robimy... coś innego niż powinniśmy. Aktywności przy których miałyby nam pomóc okulary to, według producenta, czytanie, nauka czy prace domowe. Dedykowana im aplikacja ma pozwolić śledzić nasz progres, a rekomendowany przez twórców sposób użycia to korzystanie z 2-3 razy w tygodniu po pół godziny.
Zobacz też: Jak poprawić swoją koncentrację i uwolnić się od rozpraszaczy?
Brzmi przerażająco i odrobinę jak tortura. Ale przyznam że mimo tego — jestem niezwykle zaintrygowany jak te czujniki radzą sobie w praktyce i bardzo chętnie przekonałbym się na własnej skórze. Pewnie dość szybko by mnie zirytowały i z trzydziestominutowej sesji wypisałbym się po maksymalnie pięciu minutach, ale jeżeli ten gadżet znajdzie grono wiernych fanów to będę pełen podziwu. Bo jawi mi się on jako sprzęt dla zdesperowanych, którzy za wszelką cenę chcieliby być bardziej efektywni. Tym bardziej że ten sprzęt nie należy do tanich — za parę takich okularów przyjdzie nam zapłacić 690 dolarów amerykańskich — no chyba że skusicie się na nie jeszcze w zamówieniu przedpremierowym, wtedy możecie z tej sumy uciąć stówkę. Ale to wciąż dużo, prawda?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu