Felietony

Oko za oko, kawa za palec...

Krzysztof Wąsowski
Oko za oko, kawa za palec...
15

Nie wiem jak jest u Was, ale mój portfel pęka w szwach, bynajmniej nie z powodu ilości gotówki, którą noszę przy sobie. Chodzi generalnie o ilość kart płatniczych i dokumentów, które w nim noszę. Waga wypchanego portfela nie jest dla nikogo jakimś strasznym problemem. Problem pojawia się gdy go zgub...

Nie wiem jak jest u Was, ale mój portfel pęka w szwach, bynajmniej nie z powodu ilości gotówki, którą noszę przy sobie. Chodzi generalnie o ilość kart płatniczych i dokumentów, które w nim noszę. Waga wypchanego portfela nie jest dla nikogo jakimś strasznym problemem. Problem pojawia się gdy go zgubimy lub zapomnimy. PayTango to startup, który chce wyeliminować problem noszenia wszelakich kart poprzez możliwość płacenia za pomocą palca…

PayTango zostało stworzone przez czwórkę studentów, którzy mieszkają w kampusie przy jednej z kalifornijskich uczelni wyższych. Każdy wie, ze studenci lubią balować, a jak to zwykle bywa na rauszu człowiek nie pilnuje tak bardzo swoich rzeczy osobistych. Dlatego zdarza się, że studentom giną portfele z całą ich zawartością.

PayTango to system płatności, który pozwala połączyć kartę płatniczą z odciskiem palców właściciela, tak by nie musiał on nosić ze sobą wszystkich kart. Aby się zarejestrować, użytkownik musi dotknąć dwoma palcami (wskazujący oraz środkowy) specjalnego czytnika, a kolejno przypisać tym odciskom odpowiednią kartę poprzez przejechanie nią przez czytnik. Cały proces ma trwać nie więcej niż 30 sekund. Od teraz użytkownik będzie mógł płacić w sklepach za pomocą swoich odcisków palców.

Twórcy tego systemu to studenci Uniwersytetu Carnegie Mellon, w którym testowany aktualnie jest system PayTango. Najciekawsze jest jednak to, że startup wystartował w lutym bieżącego roku i tylko w przeciągu 4 pierwszych godzin jego funkcjonowania zarejestrowało się w nim ponad 100 studentów. Zasada działania jest prosta. Twórcy stworzyli zarówno czytniki biometryczne, które pozwalają zarówno na zakodowanie palca i karty jak i na płacenie w sklepach. Kolejną częścią układanki jest część serwerowa, która przypisuje odpowiedni odcisk palca do odpowiedniej karty i numeru telefonu jej właściciela.

Użytkownicy „palcowych” płatności nie są obciążani żadnymi kosztami za użytkowanie tej platformy. Wszelakie płatności i umowy zawierane są pomiędzy samym PayTango oraz sklepami, które zgodziły się na testowanie tego rozwiązania. Zgodnie z tym co twierdzą twórcy, koszt stworzenia prototypu terminalu biometrycznego w połączeniu z terminalem płatniczym wyniósł około 1700 USD. W tym momencie prowadzone są prace nad rozbudową systemu, pozyskaniu nowych punktów, w których będzie można płacić za pomocą palców, oraz nad redukcją kosztów terminali.  Ważne w tym wszystkim jest to, że system został zaprojektowany pod kątem kampusów uczelnianych.

System płatności to tylko podstawa tego co chcą osiągnąć twórcy PayTango. W dalszej kolejności system ma nie tylko obsługiwać wymiany bezgotówkowe, ale przede wszystkim dawać studentom możliwość dostępu do miejsc, które wymagały specjalnych kart, a chodzi tu o baseny, biblioteki, siłownie, sale informatyczne czy ich pokoje w akademikach.  Jeszcze w tym roku twórcy PayTango chcą „zaatakować” kilka nowych uczelni na terenie USA i wdrożyć na nich swój pomysł. Z informacji, które udało mi się uzyskać wiadomo, że jeszcze przed wakacjami tego roku PayTango wkroczy do 2 nowych uczelni na terenie Kalifornii.

Warto wspomnieć o samych twórcach tego szalonego startupu. Zespół, który stworzył PayTango to ludzie z dużym doświadczeniem technicznym, które zdobywali między innymi pracując dla Google, Amazonu czy w Departamencie Obrony Narodowej USA(!). Nazwy firm, w których pracowali to nie wszystko. Oprócz tego twórcy tego startupu są w trakcie kończenia ciekawych kierunków studiów między innymi: Human Computer Interaction, Industrial Design czy Biometric Technology. Taki mix umiejętności oraz doświadczeń, które zebrali podczas pracy dla dużych marek może oznaczać, że PayTango odniesie duży sukces, szczególnie, że już w tym momencie zainteresował się nim fundusz YCombinator.

Mnie osobiście sam pomysł płacenia odciskiem palca bardzo się podoba. W końcu wychodząc na imprezę nie musiałbym martwić o portfel, wystarczyłoby żebym zabrał swój dowód lub prawo jazdy i swoje ręce. Z drugiej strony zastanawia mnie jak na taką formę płatności zareagują potentaci pokroju MasterCard, którzy lansują mocno karty zbliżeniowe. Bo generalnie ten pomysł jest dla nich dosyć mocnym zagrożeniem w dłuższej perspektywie czasu. Ciekawi mnie też dokładność terminali, które stworzyło PayTango, konkretnie chodzi mi o ich precyzję odczytu linii papilarnych. Czy będę mógł skorzystać z tej formy płatności jeżeli np. mam zabrudzone/tłuste ręce(robotnicy drogowi)? Myślę, że tego typu płatności to przyszłość, mam nadzieję, że już  wkrótce ten pomysł zawita także do Europy.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

StartuppłatnościNFCkarty