Premiera nowego Thermomixa już niebawem. To idealna pora, aby się zastanowić czy nie warto zaczekać aż do jego premiery. Jest to też świetna pora, aby się upewnić, że pora na zmiany.
W piątek 14 lutego mieliśmy okazję zobaczyć na żywo premierę najnowszego Thermomixa TM7 podczas uroczystego ogłoszenia w Berlinie. Była to wyjątkowa okazja, aby go użyć i na własną rękę się przekonać o jego mocnych stronach. Jednym słowem — jest na co czekać. Zmiany są widoczne na pierwszy rzut oka.
Odpowiadamy czy Thermomix 7 jest lepszy od Thermomixa 6
Niebawem to będzie najważniejsze pytanie w polskiej kuchni — czy warto zmienić mojego TM6 na nową wersję? Lub w ogóle czy wkroczyć w świat zautomatyzowanej kuchni. Poniżej znajdują się kluczowe różnice, które ułatwią tę decyzję.
1. Nagle to po prostu nie ma sensu, nowy design zachwyca
Stary TM6 po lewej vs nowy Thermomix TM7 po prawej
Co tutaj dużo ukrywać, to jest pierwsza rzecz, która rzuci się w oczy. TM7 prezentuje się w nowoczesnej i nawet nie odświeżonej, lecz gruntownie przebudowanej formie. W miejsce ogromnej maszyny, do której wkładaliśmy naczynie, pojawiła się zgrabna podstawka z nowym, ogromnym11"ekranem. W końcu naczynie jest dostępne z każdej strony i pokryte wzorkami dodającymi tego uczucia nowoczesnej kuchni. Tuż za tabletem umieszczono subtelne światło LED, odpowiedzialne za przekazywanie informacji o temperaturze lub postępie przygotowań. To jest coś, czego nie można się powstydzić we własnej kuchni! Zresztą, sami twórcy dobrze wiedzieli, co robią, podczas prezentacji słusznie zaznaczali, że ich nowe narzędzie jest jak puchar celebrujący gotowanie w naszej kuchni.
2. Osobista pomoc jest zawsze pod ręką, bez zbędnych rozpraszaczy
Po pierwszym zetknięciu z nowym wyświetlaczem nie ma szans, aby wrócić do przeszłości. Od TM6 minęło niemalże 6 lat od premiery starego modelu i to widać. Zapomnij o korzystaniu z iPada czy innej formie cyfrowej książki kucharskiej. Odświeżeniu zostało poddane całe menu dzięki czemu, ten ekran naprawdę się zmienia w osobistego asystenta. Mimo że urządzenie nie jest jeszcze dostępne, nie ma wątpliwości, że będzie to zachwycająca część pracy z nowym Thermomixem. W przeciwieństwie do starego modelu tutaj doszły profile, które zdejmą z ramion decyzję o tym co dzisiaj ugotować. Udostępnione zostaną 3 warianty z potencjałem na dojście w przyszłości następnych. Co więcej, będą one edytowalne, więc bez kłopotu dopasujemy do własnych potrzeb. Niewielkim wyzwaniem, jakie może spotkać na początku to zmiana w sposobie odczytywania treści. Do tej pory należało strony przesuwać do lewej strony. W nowym urządzeniu będzie bardziej intuicyjnie, bowiem jak w smartfonach, palcem będziemy przesuwać do góry. Więcej przestrzeni, umożliwi także na podgląd finalnego efektu (na przykład podczas wyboru gotowania jajek, będzie można zobaczyć, jak w zależności od temperatury, zetnie się jajko), a w przyszłości producent obiecuje wszystkie przepisy zaopatrzyć w poradnik wideo.
Kontynuując temat ekranu, na plus także zmienia się waga. W niepamięć odchodzi niewiele, chociaż irytujących kroków. Czy kiedykolwiek podczas dodawania składników, przeszło wam przez myśl, że idealnie by było gdyby lista składników sama się odhaczała? Cóż, z TM7 tak właśnie będzie się działo. Nie oznacza to, że naczynie jest wyposażone w kamery, więc nie rozpozna którego składnika użyliśmy. W tej kwestii polega całkowicie na nas.
4. Zmieścisz więcej niż kiedykolwiek
Pozostając przy składnikach, na nowo została zdefiniowana przystawka Varoma, która pozwala gotować na parze. Problem z jej elementami tkwił w ich owalnym kształcie, sprawiało to, że tylko ograniczona część żywności mogła być gotowana w jednej chwili. Baza Varomy po metamorfozie jest wyraźnie prostokątna i pomieści o wiele więcej klusek na parze czy kłopotliwych warzyw jak szparagi, których przecież nie chcemy połamać. Jest to zmiana na plus w zasadzie dla każdego, niezależnie od wielkości szykowanego posiłku, więcej miejsca nie znaczy, że musimy się tą możliwością cieszyć tylko, gdy mamy wielu gości. My również zasługujemy na więcej bułeczek bao lub innych pierożków.
5. Jedna zmiana, ale zyskujesz trzykrotnie. Stary Thermomix nie ma szans
Zupełnie nowy design nie jest dziełem przypadku. Dla wieloletnich użytkowników TM6, może się na przykład okazać dziwnym brak uchwytów po obydwu stronach naczynia. Wraz z tym, wkrada się obawa, że cały ciężar będzie spoczywał na jednej dłoni podczas chwytania za jedyne w TM7 ucho. To dlatego, że plastikowe wykończenie powstało z zamiarem praktycznych rozwiązań. Ta obudowa doskonale izoluje ciepło stalowego elementu, więc nawet przy 95 stopniach Celsjusza, można bez obaw chwycić oburącz całe narzędzie. Czuć będzie wyłącznie delikatne, wręcz miłe ciepło. Jednakże byłoby to straszne marnotrastwo gdyby to było jedyne zastosowanie nowego materiału.
Konstrukcja plastikowej części jest przemyślana pod kątem odizolowania jeszcze jednej niedogodności, a mianowicie głośnej pracy noży wewnątrz TM6. Chociaż to właśnie dzięki nim dzieją się wewnątrz cuda, to niestety, nie są ulubieńcem domowników. Producent się chwalił, że z nowym desginem, aż 70% wszystkich przepisów (czyli jakichś 70000 recept!) od kwietnia będzie praktycznie niesłyszalnych. Nie należy się też obawiać, że dochodzi nieprzyjemny obowiązek kolejnego naczynia do mycia. To znaczy dojdzie, ale przy pomocy jednej dźwigni, wszystkie trzy elementy z łatwością opuszczą podstawę i wszystkie nadają się do mycia w zmywarkach. Jednakże otrzymaliśmy zapewnienie, że nowe tryby czyszczenia są ulepszone tak bardzo, że to będzie prawie nieistniejący problem. W utrzymaniu czystości zresztą dopomoże przeprojektowana szpatułka, która teraz dociera idealnie do rogów podstawy, jako że wpasowuje się w kształt wnętrza misy.
Reklama
6. To podbije serce tych, którzy się jeszcze wahają
Nowa szpatułka przeszła solidny liftingOd teraz, tak długo jak zachowany będzie drugi poziom obrotu ostrzy i 120 stopni Celsjusza potrawy, tak długo można po prostu zdjąć pokrywkę. To nie było możliwe w poprzednich wersjach, przez co znikała możliwość doprawiania dania na własną modłę. Teraz to nowoczesne urządzenie pozwoli na bardzo tradycyjny układ. Ono gotuje, ty kontrolujesz i sprawdzasz smak. Ta prosta czynność otwiera morze możliwości dla osoby przygotowującej posiłek. Wręcz przeobraża Thermomixa z metody na łatwe gotowanie, w towarzysza kuchennych zabaw. W końcu pojawił się aspekt, który dla osoby w tej kwestii bardziej tradycyjnej, jest kuszący. Tworzy to więź z narzędziem, które nie działa już samo dla siebie, lecz we współpracy z gotującą osobą.
To jest prawdopodobnie element, który całkowicie nokautuje starego Thermomixa. Jego waga jest trudna do odpisania, na żywo zaś jest tak oczywista jak wschód Słońca o poranku. Dzięki tej prostej zmianie, aż chce się zajrzeć do środka i sprawdzić magię urządzenia w akcji. Coś, co było do tej pory niemożliwe i co sprawi radość nie tylko gotującym, ale i oczekującym... W zależności od stopnia ich głodu, bo teraz zapachy będą po prostu towarzyszyć w trakcie całego procesu.
Reklama
Czy nowy Thermomix 7 jest lepszy od starego Thermomixa 6?
Po tych wszystkich punktach, zadanie tego pytania wydaje się całkowicie zbędne. Wszystko to, co do tej pory Vorwerk pokazało w sieci, a co prasie firma pozwoliła doświadczyć, wskazuje, że po 6 latach przyszła pora na emeryturę. Stary Thermomix wciąż się świetnie sprawdza i zapewniono, że niezmiennie będzie co najmniej przez 10 lat otrzymywał wsparcie, lecz nie ma dla niego ratunku w obliczu nowoczesnego, nowego modelu. Thermomix TM7 jest wyraźnie lepszy od starego Thermimixa TM6. Dodatkowo firma zrobiła coś wbrew trendowi branży. Ani razu nie padły słowa na temat technologii sztucznej inteligencji. Robi to wrażenie, biorąc pod uwagę istnienie 100 tysięcy przepisów.
Premiera nowego Thermomixa TM7 już 7 kwietnia. Przedpremierowe zamówienia można składać już teraz.