Z dwóch, bardzo prostych powodów nie kupiłbym telefonu w złotym wariancie kolorystycznym. Po pierwsze, nie zwykłem nikomu niczego udowadniać tym, co p...
Z dwóch, bardzo prostych powodów nie kupiłbym telefonu w złotym wariancie kolorystycznym. Po pierwsze, nie zwykłem nikomu niczego udowadniać tym, co posiadam. Nie mam parcia na to, by się "pokazać" z takim i takim atrybutem. Poza tym nie jestem rozrzutny, staram się kupować i najtaniej i jak najbardziej mądrze, co bym potem nie pluł sobie w brodę, że chytry dwa razy traci. Tymczasem w niektórych społeczeństwach pęd ku konsumpcjonizmowi jest większy, niż nam się wydaje. Chińczycy na przykład. Kraj biedny? Zacofany? Tereny wiejskie owszem, natomiast w miastach rządzi klasa średnia. A ta konsumuje na potęgę.
Złoty iPhone dla Chińczyka
W mniejszych miastach, w środowiskach młodych ludzi posiadanie modnego telefonu komórkowego jest wyznacznikiem wysokiego statusu, przynależności do grupy "uprzywilejowanych" osób. W czasach, kiedy ja chodziłem do szkoły patrzyło się na ubranie - z wyeksponowaną marką było jak najbardziej pożądane i doceniane w grupie. Kto go nie miał, nie wpasowywał się w szkolne trendy - był marginalizowany, nieakceptowany. Szczerze mówiąc, dzieci w tym wypadku są nawet o wiele bardziej brutalne od dorosłych. Dorośli zwracają uwagę na pewne normy społeczne i starają się nie szufladkować ludzi - przynajmniej otwarcie. W szkole już tego nie ma - polecam przejść się do najbliższego gimnazjum. Nie bez powodu dzieciaki chadzają w bluzach Prosto, RPK, czy innych - pochodzących od modnych wykonawców aktualnie preferowanej muzyki.
Choć nie można mówić, że Chiny są wzorem bardzo konkretnie rozumianej przez nas wolności, to nie ma co porównywać sytuacji obywateli tego kraju do innych reżimów na świecie. Równanie Państwa Środka na przykład do "bogatszej Korei Północnej", co nierzadko obserwowałem w mediach to już w ogóle kuriozum. Już nie chodzi mi o względy ekonomiczne, ale typowo wolnościowe. Przypomina mi to odrobinę sytuację opisywaną mi przez ojca, czy dziadka. A dotyczyła ona Polski w okresie PRL-u. Wychodziło na to, że zniewolenia nie odczuwało się, dopóki człowiek nie angażował się w działalność polityczną, a zwłaszcza w tą opozycyjną. Żyło się spokojniej, nieco wolniej niż teraz, choć obywateli istotnie irytował brak pewnych towarów. Ludzie dostrzegali, że to, co jest zachodnie jest o wiele lepsze i bardziej kuszące. Choć Coca-Colę prezentowano jako symbol kapitalistycznego, wyzyskującego Zachodu, ludzie mieli w poważaniu stanowisko władz. Na weselach, gdzie podawano ten napój było "lepiej". Kto mógł pozwolić sobie na ten rarytas, ten w społeczeństwie zyskiwał uznanie.
W Chinach natomiast rozluźnienie polityki ekonomicznej oraz demograficznej spowodowało, że Chińczycy generalnie żyją dobrze, o ile mieszkają w ośrodkach miejskich. Stąd też, jeżeli mają wystarczającą ilość środków do tego, by nabywać modne i wysokojakościowe towary - robią to. Po latach bardzo brutalnej polityki, wszechobecnej biedy i burzliwej historii Państwa Środka, klasa średnia czuje się na tyle stabilna finansowo, że pozwala sobie na co bardziej luksusowe towary. Pęd ku wydawaniu pieniędzy, tendencja do lubowania się w błyskotkach będącymi wyznacznikiem statusu, katalizatorem wspinania się na drabinie społecznej został zauważony między innymi przez Apple, które nie z powodu preferencji Zachodu pomyślało o złotym telefonie komórkowym. Informacje, które zostały przedstawione przez Tima Cooka zmieniają to, jak patrzymy na Chiny.
Chińczyk bardziej "trendy" od Amerykanina
Czy złoty iPhone jest ładny - kwestia dyskusyjna. Ale jest na niego popyt. Wraz z iPhone 5S zapoczątkowano serię złotych urządzeń od tego producenta. Telefon komórkowy nie jest już jedynie narzędziem. Nie widzimy go już tylko przy uchu biznesmena. Komórka już od dawna nie jest wyznacznikiem pewnego statusu sama w sobie - podobnie jak kiedyś komputer przenośny. Dziś na takie urządzenie mogą sobie pozwolić wszyscy. Spowszedniał, przestał być towarem luksusowym.
Trzeba zatem szukać nowych dróg, by zaspokoić ludzką rządzę luksusu. Można najprościej - opakować przedmiot codziennego użytku w złoto. Skąd zatem ozłocone krany u nowobogackich? Kran przecież spełnia swoją funkcję równie dobrze, gdy jest wykonany z tańszego materiału. Po co zatem wydawać więcej? Po to, by wydawać. Bo można. Stąd mamy złote telefony komórkowe, w które zaangażował się nie tylko Apple - inni producenci również wydali podobne urządzenia.
Tim Cook z Apple wskazuje jednak na to, że w pewnych państwach złoto jest bardziej pożądane, niż w innych. Amerykanie wcale nie są tacy rozrzutni, konsumują nieco bardziej rozważnie i nie potrzebują pokazywać się z ozłoconą obudową telefonu. Chińczycy już tak - złota słuchawka staje się znamiennym znacznikiem statusu społecznego. I tak oto, tam złote iPhone'y wykręcają ogromne zyski dla Apple. Podczas gdy w USA są one dodatkiem do oferty producenta.
Chiny ponadto dla Apple są naprawdę atrakcyjnym rynkiem. W pierwszym kwartale tego roku, Chiny odpowiadały za 29% wszystkich zysków producenta. Jest to zatem jeden z najważniejszych obszarów do sprzedawania własnych urządzeń. Chińskie społeczeństwo w dalszym ciągu będzie się bogacić, stąd nie sądzę, by ktokolwiek miał sobie odpuścić taką szansę.
Źródło: Bloomberg
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu