Mobile

O, i to jest prawdziwy król low-endów

Maciej Sikorski
O, i to jest prawdziwy król low-endów
Reklama

Po wczorajszej premierze nowych smartfonów Motoroli, zastanawiałem się, ile osób kupi ten sprzęt. Niby fajny, w niezłej cenie, pewnie dopracowany i so...

Po wczorajszej premierze nowych smartfonów Motoroli, zastanawiałem się, ile osób kupi ten sprzęt. Niby fajny, w niezłej cenie, pewnie dopracowany i solidnie wykonany, a jednak wątpliwości dotyczące popytu nie znikają. Bo przecież można równie dobrze lub podobnie i jednocześnie taniej. Chińczycy pokazują to od jakiegoś czasu, teraz znowu to robią - to Meizu M2 może być królem budżetowców.

Reklama

Nie wiedziałem wczoraj, że Meizu szykuje taki sprzęt, więc rozwinę jeszcze wątek, bo to dobry dodatek do wpisu na temat Motoroli. Sprzęt, który za chwilę opiszę jest dla serii Moto problemem. W zasadzie uosabia on pewien problem, bo nie chodzi tylko o to, że M2 zgarnie klientów zainteresowanych do wczoraj tańszym modelem z linii Moto. Bardziej chciałbym wskazać, iż słuchawki tego typu są dostepne, przybywa ich i Motorola musi się jeszcze bardziej starać. To ona zapoczątkowała ważne zmiany w biznesie, pokazała, że można robić dobry i tani sprzęt, ale inni od tego czasu sporo się nauczyli i zaczynają wyprzedzać producenta przejętego przez Lenovo.


M2 wyposażono m.in. w 5-calowy wyświetlacz o rozdzielczości 1280х720 pikseli, 64-bitowy, czterordzeniowy procesor MediaTek MT6735 o taktowaniu 1,3 GHz, 2 GB pamięci operacyjnej oraz akumulator o pojemności 2500 mAh. Użytkownik może liczyć na 16 GB pamięci wewnętrznej, które da się rozszerzać z pomocą kart microSD (do 128 GB), do jego dyspozycji oddawane są też dwa aparaty: główny 13 Mpix i przedni 5 Mpix. Smartfon o wymiarach 68,9x140,1x8,7 mm i wadze 131 g wspiera dwie karty SIM, sieci czwartej generacji, posiada standardowy zestaw modułów łączności oraz czujników.


Sprzęt współpracuje z platformą Android 5.1 oraz nakładką Flyme 4.5, dostępny będzie w kilku kolorach. Na razie oczywiście wyłącznie na rynku chińskim, ale podejrzewam, że opuści Państwo Środka. Cena? I tu robi się najciekawiej: w przeliczeniu na amerykańską walutę wychodzi około 96 dolarów. Znacznie taniej, niż zaprezentowana wczoraj kolejna generacji Motoroli Moto G. Tu mamy prawdziwego budżetowca, jednocześnie nie powinien on doprowadzać użytkownika do łez/furii z powodu słabej wydajności czy bardzo kiepskiego wykonania.


Niektórzy będą oczywiście przekonywać, że M2 to jednak nie jest konkurent dla Moto G, że może i jest tańszy, ale przy okazji i gorszy, że to tylko dla Chińczyków itd. Podkreślam jednak, iż największym problemem dla Motoroli nie jest ten konkretny produkt, a zmiany, jakie zachodzą w biznesie. Modeli typu M2 będzie przybywać i staną się one realnym zagrożeniem dla sprzętu legendarnej amerykańskiej marki należącej obecnie do chińskiego Lenovo.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama