Niedawno HTC chwaliło się wynikami sprzedaży gogli Vive - kilkanaście tysięcy sztuk w 10 minut to dobry wynik, chociaż intryguje pytanie, do jakiego rezultatu udało się dobić np. po pierwszej dobie przedsprzedaży. Możliwe, że z czasem się tego dowiemy. Ważny jest już sam fakt, że korporacja z Tajwanu weszła do kolejnej fazy projektu z działki VR. Niektórych zastanawia pewnie, czy firma skupi się na tym biznesie bardziej niż na telefonach? Gdy czytam, że HTC weźmie się w tym roku za Nexusy, dochodzę do wniosku, że VR rzeczywiście powinno stać się priorytetem...
Od kogo kolejny Nexus?
To pytanie zazwyczaj pojawia się już w dniu premiery najnowszego Nexusa - firma X prezentuje sprzęt, a komentatorzy pytają, czy będzie ona kontynuować współpracę z Google. W ostatnich latach z tym projektem najmocniej kojarzona jest chyba korporacja LG, więc niejako z automatu przymierzano ją do kolejnego flagowca Google. Wiele wskazuje jednak na to, że Koreańczycy podziękują - podczas targów w Barcelonie padło stwierdzenie, że gracz skupi się na własnej linii produktów mobilnych. To nie powinno dziwić, jeśli weźmiemy pod uwagę, że LG próbuje czegoś nowego na rynku smartfonów (mam na myśli eksperyment z modułami i pakietem akcesoriów).
Jeżeli LG odpada, to może Samsung? Ale czy Google będzie wspierać lidera rynku i drażnić inne firmy? A co najważniejsze - czy Samsungowi jest do czegoś potrzebny ten projekt? Zostają firmy chińskie (kontynentalne), ale tu najpoważniejszym kandydatem byłoby Huawei, które zaliczyło niedawno przygodę z Nexusami. Ta firma radzi sobie coraz lepiej i nie wynika to z wypuszczenia na rynek flagowca Google - potrafili stworzyć dobry sprzęt za rozsądne pieniądze i odpowiednio go wypromować. Odczarowali chińskie smartfony pokazując, że nie musi to być tandeta.
W końcu dochodzimy do HTC. Firma, która nie radzi sobie zbyt dobrze, ale to już doskonale wiecie - nie ma sensu ponownie wałkować tego tematu. Jakiś czas temu pojawiły się plotki, że to właśnie HTC stworzy nowego Nexusa i wprowadzi do niego technologię znaną m.in. pod nazwą 3D Touch. Pogłoski są powtarzane i nie wydają się nieprawdopodobne. HTC miałoby to, do czego zmierzało jakiś czas temu: iPhone'a w świecie Androida. Flagowy telefon Google z logo tajwańskiego producenta. Kto wie, może byłby to sprzęt, który narobiłby takiego zamieszania, jak Nexus One? Tylko czy to w ogóle jest możliwe?
Co można ugrać na Nexusie?
Czytając o kolejnym flagowcu Google zastanawiałem się nie nad tym, kto zrobi ten sprzęt, ale raczej co tym osiągnie. Czy ten projekt jest jeszcze opłacalny dla producentów? o Nexusach sporo się mówi, zdobywają więcej uwagi niż zdecydowana większość smartfonów, lecz to zazwyczaj nie przekłada się na doskonałe wyniki sprzedaży. Mówimy o urządzeniu dla fanów nowych technologii, świadomych klientów, którzy wiedzą co i dlaczego kupują. Zdecydowana większość odbiorców nie ma pojęcia, czym jest Nexus.
Trzeba też pamiętać, że apogeum popularności tej linii jest za nami - czwórka od LG była prawdopodobnie największym sukcesem, przynajmniej medialnie, potem obserwowaliśmy już słabnące zainteresowanie, nie brakowało przy tym doniesień na temat wad sprzętu z tej linii. Jednocześnie Google zdecydowało się na rozszerzanie serii - gdy w tym samym czasie pojawiły się smartfony od LG i Huawei, trudno było powiedzieć, że któryś z producentów sporo na tym ugrał.
Nexus był dobry, gdy Android się rozkręcał, a rynek nie był nasycony. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że ta linia pomogła kilka lat temu i Samsungowi i HTC. Tej pierwszej firmie udało się pozostać na szczycie, druga wpadła w tarapaty. I możliwe, że wierzy w to, iż Nexus przywróci jej dawny blask, pomoże tak, jak pomógł LG. Ale to chyba ułuda. Tajwańczycy wydadzą pieniądze na projekt, który się nie zwróci. Nie pomoże też firmie wrócić do gry, nie zachęci do przyjrzenia się ofercie tajwańskiej korporacji. Przynajmniej nie w takim stopniu, by na koniec można pokiwać głową z uznaniem.
Flagowiec Google stracił swój czar, nie jest już czymś "wow", Chińczycy czy Koreańczycy dostarczają ciekawsze produkty bez konieczność podejmowania szerszej współpracy z Google. A czy tej ostatniej firmie powinno bardzo zależeć na kontynuowaniu projektu? Teraz, gdy Android jest hegemonem wydaje się to zbędne. Nie może zatem dziwić, że już kilka kwartałów temu zastanawiano się, czy jest sens utrzymywać tę linię przy życiu. Ciekawe, jak długo to jeszcze potrwa...?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu