Motoryzacja

Nowy Hyundai i30 – już jeździliśmy

Tomasz Niechaj
Nowy Hyundai i30 – już jeździliśmy
Reklama

Zaprojektowany, produkowany i testowany w Europie koreański Hyundai i30 to dowód na to, że koncern na poważnie zabrał się za tutejszy rynek. Nowy hatchback segmentu C ma mocno namieszać wśród rywali. Nowoczesne i oszczędne silniki, pełny zestaw systemów poprawiających komfort i bezpieczeństwo, skuteczne zawieszenie, bezpośredni układ kierowniczy i wreszcie: europejska stylistyka. Takimi właśnie atutami ma przekonać nas Hyundai i30. Miałem okazję to sprawdzić podczas pierwszych jazd tym samochodem.

Hyundai i30 trzeciej generacji, który właśnie wchodzi na rynek, to kolejny filar mocnej ofensywy Koreańczyków. Po nowej odsłonie i20 (segment B), zupełnie nowym Tucsonie (średniej wielkości SUV) potrzebne jest naprawdę dobre auto z segmentu C – solidny rywal m.in. dla Golfa, Focusa i Astry. i30 wydaje się być całkiem dobrze przygotowane do starcia z tymi legendami.

Reklama


Stylistyka Hyundai i30

Zaprojektowany w Europie, a dokładniej przez stylistę z Włoch, Hyundai i30 wygląda… europejsko, co nie powinno nikogo zaskoczyć. Auto niespecjalnie wybija się z tłumu, co wyraźnie było celem projektantów, choć oczywiście nie można mu odmówić zgrabnych proporcji. Najbardziej wyróżnia się przednia część nadwozia z charakterystycznym grillem oraz światłami. Oceniam to pozytywnie, bo to auto rodzinne. Przyciągać wzrok będzie usportowiona wersja N, która ma zostać zaprezentowana jeszcze w tym roku. Również we wnętrzu próżno szukać ekstrawagancji. Rozplanowanie przycisków i pokręteł jest ergonomiczne – wszystko jest pod ręką.



https://www.youtube.com/watch?v=w-Kn2XgcAes

Aktywne systemy bezpieczeństwa w standardzie

Hyundai i30 już w standardowej wersji wyposażenia oferowany jest z solidnym pakietem aktywnych systemów bezpieczeństwa: system autonomicznego hamowania (AEB), system utrzymywania pasa ruchu (LKAS), układ kontroli poziomu uwagi kierowcy, inteligentne światła drogowe (HBA). W opcji do wyboru pozostaje: rozszerzony system autonomicznego hamowania (AEB+), który wykrywa również pieszych, system monitorowania martwego pola (BSD), układ ostrzegający o ruchu poprzecznym (RTCA) oraz adaptacyjny tempomat (SCC). Część z nich udało mi się sprawdzić.

Aktywne systemy bezpieczeństwa w Hyundai i30 działają bardzo podobnie (wg producenta są to te same komponenty), jak w IONIQ. A to bardzo dobra informacja. Zacznę od tych najbardziej podstawowych.


System monitorowania martwego pola, podobnie jak układ ostrzegania o ruchu poprzecznym korzystają z radarów zamontowanych z tyłu pojazdu. Podczas jazdy wykrywają one inne auta poruszające się z tyłu lub obok nas i ostrzegają (miganie ikonki w lusterku oraz dźwięk) jeśli mimo wszystko będziemy chcieli zmienić pas ruchu. W przypadku wyjeżdżania tyłem z miejsca parkingowego, system RTCA wykrywa inne pojazdy, które nadjeżdżają z lewej lub prawej strony pojazdu. W takiej sytuacji otrzymujemy wyraźne ostrzeżenie dźwiękowe, a ikonka we właściwym lusterku miga. Dodatkowo na ekranie przed kierowcą pojawia się stosowna informacja. Szkoda tylko, że ostrzeżenie nie jest również nanoszone na obraz z kamery cofania. Szczególnie, że ta nie jest szerokokątna (ma około 90 stopni).

Na duże pochwały zasługuje adaptacyjny tempomat oraz asystent pasa ruchu. Ten pierwszy świetnie radzi sobie nie tylko z samochodami, ale także z motocyklami czy nawet małymi skuterami. W dodatku działa w pełnym zakresie prędkości – od 0 km/h, co oznacza, że można go używać również w gęstym ruchu miejskim. Jeśli zatrzymanie trwa maksymalnie 3 sekundy, to auto potrafi samodzielnie ruszyć. Po tym czasie konieczne jest działanie człowieka: wystarczy dotknąć pedału gazu lub wcisnąć przycisk „Resume” na kole kierownicy, by Hyundai i30 kontynuował jazdę we wcześniej zadanym trybie.

Reklama


Pozytywnie oceniam również system ostrzegający o niezamierzonym zjeździe z pasa ruchu – kierownica wibruje, a z głośników wydobywa się dźwięk ostrzegawczy. Utrzymanie pasa ruchu, podobnie jak w IONIQ, działa bardzo skutecznie. Można sobie pozwolić nawet na kilkunastosekundowe puszczenie kierownicy, np. by otworzyć butelkę z napojem, a i30 wciąż będzie podążało zajmowanym pasem ruchu. System ten działa powyżej prędkości 60 km/h. Mam nadzieję, że w przyszłych wersjach aut Hyundaia uda się zaaplikować bardziej zaawansowane rozwiązanie, które będzie mogło podążać za innymi kierowcami w korku, a wówczas będzie możliwa półautonomiczna jazda w bardzo gęstym ruchu miejskim.

Reklama

System ostrzegania o ograniczeniach prędkości działał poprawnie na drogach w Hiszpanii, ale dopiero w Polsce będę mógł sprawdzić jego skuteczność. Podobnie ma się sprawa z układem autonomicznego hamowania, do testu którego nie było odpowiednich warunków. Nie spodziewam się jednak bym zaobserwował inne efekty niż w przypadku IONIQ-a – według producenta to ten sam system.




Systemy łączności

Podobieństwa do IONIQ-a obserwujemy również w kwestii systemów łączności i multimediów. Hyundai i30 może łączyć się ze smartfonami za pomocą protokołów Google Android Auto oraz Apple CarPlay. Znalazło się też miejsce na bezprzewodowe ładowanie smartfona! System multimedialny jest stosunkowo prosty, ale zawiera wszystkie najpotrzebniejsze funkcje. Choć nawigacja kolorystycznie wygląda mało atrakcyjnie, to jednak wyposażona jest w informacje na tematu ruchu drogowego, a same wskazania są precyzyjne.

Komfort wnętrza

Hyundai i30 dostępny jest w wielu wersjach wyposażenia. W czasie jazd testowych miałem okazję wypróbować aż trzy różne specyfikacje i prawdę mówiąc dla mnie było całkiem wygodnie. Najważniejsze, o czym wielu producentów zapomina, że dostępna jest bardzo szeroka regulacja kolumny kierownicy, która pozwala zająć właściwą pozycję nawet osobie o wzroście 1,8-1,9 m, co nie jest takie oczywiste nawet w sporo droższych samochodach. W przypadku wersji z elektrycznie sterowanymi siedzeniami fotel kierowcy odsuwa się podczas wysiadania oraz wsuwa zaraz po zajęciu miejsca za sterami.




Reklama

Jakość wykończenia elementów w środku jest bardzo dobra jak na ten segment, choć w kilku miejscach oczekiwałbym miększych materiałów. Nie mają one jednak większego wpływu na ogólne walory użytkowania. Ilość miejsca z przodu jest w zupełności wystarczająca. Z tyłu jest trochę gorzej, ale sam za sobą (1,84 m) zasiadłem wygodnie.

Podoba mi się rozłożenie przycisków na kierownicy. Po krótkim zapoznaniu wiadomo co i gdzie jest i naprawdę sprawnie przełączałem się pomiędzy potrzebnymi opcjami.

Na szczególną uwagę zasługuje wyciszenie. Hyundai i30 jest po prostu kapitalnie wyciszony, szczególnie z odgłosów silnika i opływającego powietrza. Właściwie jedyny szum docierał z samych opon, ale trudno to przełożyć na polskie warunki, bo asfalt w Hiszpanii jest pod względem wyjątkowy (w negatywnym tego słowa znaczeniu). Nawet na stosunkowo wysokich obrotach nie słychać praktycznie w ogóle silnika, także jednostki wysokoprężnej. Również jazda z prędkościami autostradowymi była bardzo komfortowa pod względem akustyki. Tego typu wyciszenia mogą pozazdrościć nawet auta klasy średniej!


Jak jeździ Hyundai i30?

Jednym słowem: po europejsku. Hyundai i30 jest zdecydowanie sztywniejszy od swojego poprzednika i naprawdę chętnie pokonuje mniejsze lub większe zakręty. Amortyzatory bardzo dobrze wybierają większość nierówności, a jednocześnie nie ma mowy o bujaniu charakterystycznym dla komfortowo zestrojonych aut. i30 pod względem prowadzenia bardzo przypomina klasowych rywali, czyli Golfa czy Astrę. Duża w tym zasługa niezależnego zawieszenia tylnych kół.

Najwięcej kilometrów pokonałem wersją 1.4 T-GDI 140 KM (przy 6000 obr./min) z automatyczną, dwusprzęgłową skrzynią biegów 7DCT. W takiej konfiguracji auto sprawiało się moim zdaniem najlepiej. Silnik ma sporo werwy już od około 1600-1800 obr./min (maksymalny moment obrotowy 242 Nm dostępny przy 1500 obr./min), a skrzynia biegów działa bardzo szybko i we właściwych momentach zmienia przełożenia. W konfiguracji ze skrzynią manualną pojawił się mały zgrzyt przy ekstremalnie niskich obrotach typu 800-900 obr./min. W takiej sytuacji silnik nie miał kompletnie mocy i potrafił wręcz się dusić. Gdy jednak utrzymywałem obroty powyżej 950, nie było żadnego problemu.


O apetycie na paliwo trudno się wypowiadać, bo wszystkie auta miały przejechane zaledwie kilkaset kilometrów, a warunki w których je testowaliśmy były nieporównywalne do tego, co mieliśmy wcześniej. Z dziennikarskiego obowiązku notuję jednak, że w trybie jazdy mieszanej – głównie drogi szybkiego ruchu, ale także sporo jazdy w górskim terenie, gdzie nie szczędziliśmy opon – odnotowałem spalanie w okolicach 8 l/100 km. Nie jest to mało, ale z wystawianiem ostatecznej opinii polecam zaczekać do testów na polskiej ziemi.

Ale to nie jedyne dostępne silniki, bo w ofercie są jeszcze: jednostka wolnossąca 1.4 (100 KM), nieco słabsza 1.4 T-GDI (120 KM), a także 1.0 T-GDI (120 KM). Diesel jest jeden, ale o trzech wariantach mocy: 95, 110 oraz 136 KM.




Ceny

Hyundai w przypadku modelu i30 zdecydował się na wycofanie dwóch podstawowych wersji wyposażenia: Base oraz Classic. Najniższą pozostaje więc Classic+, która w standardzie ma już większość aktywnych systemów bezpieczeństwa, elektryczne szyby, klimatyzację (manualną), czy tempomat. Ceny zaczynają się od 65 700 zł (wersja 1.4 MPI z ręczną skrzynią biegów). To raczej porównywalna cena do podobnie wyposażonych rywali. Atrakcyjność musi jednak każdy ocenić samodzielnie porównując interesującą go wersję, bo np. za diesla z „automatem” trzeba już zapłacić 20 tys. więcej. Pełna tabela cen znajduje się poniżej:

Podsumowanie

Bardzo europejski ten koreański Hyundai i30 – takie właśnie określenie wydaje się najlepsze dla tego samochodu. i30 jest bowiem bardzo przemyślane, bez zbędnych udziwnień, które niekoniecznie były lubiane przez Europejczyków. Do tego jakość wykonania charakterystyczna dla Starego Kontynentu, a także prowadzenie, które można już bez problemu porównywać z europejską czołówką. Nie da się ukryć, że nowy Hyundai i30 zapowiada się bardzo obiecująco. Czy uda mu się wypracować podobną pozycję jak Tucson w swojej klasie? To pokaże czas. Solidne podstawy ku temu są.


Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama