Mobile

Nowe technologie to przyszłość branży motoryzacyjnej? Nie do końca - mogą jej poważnie zaszkodzić

Maciej Sikorski
Nowe technologie to przyszłość branży motoryzacyjnej? Nie do końca - mogą jej poważnie zaszkodzić
Reklama

Coraz częściej można się we wszelkiego typu mediach natknąć na informacje dotyczące wykorzystywania nowych technologii w branży motoryzacyjnej. Zazwyc...


Coraz częściej można się we wszelkiego typu mediach natknąć na informacje dotyczące wykorzystywania nowych technologii w branży motoryzacyjnej. Zazwyczaj doniesienia te brzmią dość pozytywnie i wskazują na obopólne korzyści oraz konieczność kontynuowania tego mariażu. Okazuje się jednak, że sprawa nie jest tak oczywista, a producenci samochodów przestają patrzeć przychylnym okiem na wszelkie nowinki technologiczne.

Reklama

Wykorzystanie smartfonów, tabletów i wszelkiego typu aplikacji w samochodach staje się coraz bardziej popularne. Zwiększają one bezpieczeństwo i komfort jazdy, zapewniają rozrywkę pasażerom, ułatwiają pracę serwisantom. Można wymienić przynajmniej kilka par producentów samochodów i urządzeń mobilnych, którzy współpracowali ze sobą na przestrzeni ostatnich lat (a nierzadko nadal współpracują). Coraz głośniej robi się o samojezdnym samochodzie Google. Projekt jest na razie we wczesnym stadium testów, ale już rozbudza wyobraźnię i daje nadzieje na rewolucję w sektorze motoryzacyjnym. Problem polega na tym, że z owych szybkich zmian coraz mniej zadowoleni są producenci samochodów.

Jakiś czas temu czytałem o testach koncernu General Motors, który zamierza wykorzystać aplikacje i smartfony do zmniejszenia liczby potrąceń na drogach. Jednak wprowadzanie takich rozwiązań w pewnym stopniu może stymulować sprzedaż "inteligentnych telefonów", a to podobno nie służy sprzedaży samochodów. Wkroczyliśmy już w nową erę, w której samochody zaczynają przegrywać z gadżetami oraz dostępem do Sieci. Zdaniem specjalistów, nowe technologie oraz związany z nimi tryb życia (np. przywiązanie do kontaktowania się ze znajomymi w świecie wirtualnym) mogą zmniejszyć roczną sprzedaż samochodów w USA nawet o 2 miliony sztuk.


Zjawisko, o którym mowa jest oczywiście dość złożone i składa się na nie sporo czynników. Młodzi ludzie przestają kupować samochody, ponieważ zarówno sama inwestycja, jak i późniejsze utrzymanie auta wiążą się z dużymi kosztami, a w dobie niepewnej sytuacji gospodarczej lepiej nie podejmować takiego ryzyka. Mieszkańcy dużych miast i aglomeracji nie widzą potrzeby zakupu samochodu, gdyż w zupełności wystarcza im transport miejski. Coraz większą rolę odgrywać zaczyna też zainteresowanie nowymi technologiami, które spychają samochody na dalszy plan. Młodzież woli dziś zakupić iPada, iPhone’a i mocny komputer, niż inwestować w cztery kółka.

Jeszcze do niedawna samochód określany był mianem symbolu wolności i niezależności. Dziś funkcję tę przejmuje Internet. Jeszcze przed recesją (rok 2007) odsetek nabywców samochodów w wieku od 18 do 34 lat w ogólnej liczbie osób kupujących samochody, wynosił 17%. Teraz spadł do zaledwie 11%. Całą sytuację kwituje się stwierdzeniem, iż 80 mln amerykańskich konsumentów urodzonych w latach 1981-2001 woli Internet 4G, niż silnik V-8. Omawiane zmiany nie są jedynie ciekawostką, która może zainteresować socjologów i stać się tematem ich pracy magisterskiej. Te przemiany mają poważny wpływ na gospodarkę.

W latach 2000-2007 na rynku amerykańskim sprzedawano rocznie blisko 17 mln samochodów. Potem nastąpiło załamanie w branży, ale część analiz wskazywała na to, że sektor znów zacznie dynamicznie rosnąć i osiągnięcie dawnych wyników jest tylko kwestią czasu. Jednak ostatnie prognozy świadczą o tym, że w tym roku w USA zrealizowanych zostanie 14 mln aut. W kolejnych latach wskaźnik ten może się zatrzymać na poziomie około 15 mln samochodów i będzie to już stały wynik. Należy się tu dopatrywać wpływu nowych technologii, które ewidentnie zaczynają wygrywać w wyścigu z branżą motoryzacyjną.

Koncerny motoryzacyjne próbują zachęcić młodych ludzi do kupowania nowych aut, ale jest to dość trudne zadanie, ponieważ młodzież przestaje się interesować motoryzacją – spada liczba osób, które posiadają prawo jazdy. Przedstawiciele branży motoryzacyjnej zdają sobie z tego sprawę i wiedzą, iż znaleźli się w trudnej sytuacji. Z jednej strony muszą oni wspierać rozwój nowych technologii, ponieważ tego oczekują od nich klienci, ale z drugiej strony muszą znaleźć sposób na to, by przyciągnąć do siebie młodych kierowców, którzy póki co rezygnują z samochodu na rzecz sporej liczby gadżetów i stałego dostępu do Sieci.

Reklama

Foto: 1,2

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama