Mobile

Nowe „średniaki” od LG z KitKatem dla Kowalskiego i Nowaka

Tomasz Krela
Nowe „średniaki” od LG z KitKatem dla Kowalskiego i Nowaka
16

Koreańskie LG już wkrótce wprowadzi do swojej oferty trzecią odsłonę smartfonów z serii L. To właśnie tej klasy urządzenia napędzają sprzedaż. Zazwyczaj sięga po nie statystyczny Nowak, czy Kowalski. Co LG zaproponuje w tym segmencie w najbliższych miesiącach? Po Mobile Word Congress w Barcelonie...

Koreańskie LG już wkrótce wprowadzi do swojej oferty trzecią odsłonę smartfonów z serii L. To właśnie tej klasy urządzenia napędzają sprzedaż. Zazwyczaj sięga po nie statystyczny Nowak, czy Kowalski. Co LG zaproponuje w tym segmencie w najbliższych miesiącach?

Po Mobile Word Congress w Barcelonie, który zbliża się wielkimi krokami, LG wprowadzi do swojej oferty modele oznaczone jako L40, L70 oraz L90. Telefony z tej serii są zazwyczaj wybierane przez abonentów sieci komórkowych, a nie topowe G2, czy przygotowany dla Google Nexus 5. Jednak ten ostatni mariaż ma pozytywne skutki, o czym za chwilę się przekonamy.

LG L40

Model L40 jest najsłabszym ogniwem smartfonów ze stajni LG, które zostaną zaprezentowane podczas MWC. Telefon ten nie zachwyca swoją specyfikacją techniczną. Jego sercem jest dwurdzeniowy procesor, taktowany zegarem o częstotliwości 1,2 GHz, który do dyspozycji otrzymał 512 MB pamięci RAM oraz 4 GB pamięci ROM. Telefon został wyposażony również w aparat o rozdzielczości matrycy 3.0 megapikseli i w zależności od rynku, na którym będzie sprzedawany, wymienialny akumulator o pojemności 1540 lub 1700 mAh. Użytkownik do dyspozycji otrzyma ekran o przekątnej 3,5 cala i rozdzielczości 480 x 320 pikseli. Jak można się spodziewać, będzie to najtańszy model w ofercie koreańskiego producenta.

LG L70

Obecnie nie ma informacji o kontynuacji serii modeli „5”. Zatem półkę wyżej ma się sytuować L70. Smartfon będzie napędzał ten sam procesor, co w przypadku modelu L40. Jednakże tym razem do dyspozycji otrzyma on zadowowalający większość użytkowników 1 GB pamięci RAM i trochę mniej zadowalającą pamięć ROM o pojemności 4 GB. Telefon wyposażony zostanie w zależności od docelowego rynku sprzedaży w moduł aparatu o rozdzielczości 8 lub 5 megapikseli i kamerę do wideorozmów o rozdzielczości VGA. Całość dopełnia wymienialne ogniwo akumulatora o pojemności 2100 mAh. Model L70 będzie zdecydowanie większy od L40 i będzie oferować wyświetlacz o przekątnej 4,5 cala i rozdzielczości 800 x 400 pikseli.

LG L90

Na koniec pora na najlepiej wyposażony model z serii L. W jego przypadku producent postanowił zastosować czterordzeniowy procesor o taktowaniu 1,2 GHz. Tak jak w L70, do dyspozycji ma 1 GB pamięci RAM i już 8 GB pamięci dla użytkownika telefonu. Zdjęcia wykonamy aparatem z matrycą o rozdzielczości 8 megapikseli, a „selfie” kamerą o 1,3 megapikselowej matrycy. L90 oferuje jeszcze większy wyświetlacz o przekątnej 4,7 cala i rozdzielczości 960 x 540 pikseli. Akumulator, zastosowany w tym modelu, charakteryzuje się lepszymi parametrami – 2540 mAh.

KitKat RULEZ!

Chyba nic tak dobrze nie wpłynęło na koreańskie LG, jak bliska współpraca z Google. Z producenta, z którego się wszyscy naśmiewaliśmy w kwestii podejścia do aktualizacji oprogramowania w swoich telefonach i stosowania archaicznych wersji w nowych modelach, LG przemieniło się w firmę, która podchodzi prawidłowo do tematu. Tym samym wszystkie nowe modele będą działały pod kontrolą najnowszej wersji systemu operacyjnego Android w wersji KitKat 4.4! Dla jednych to może nic dziwnego, ale we współczesnym świecie takie podejście do tematu nie jest niestety normą. Na rynek wciąż trafiają nowe urządzenia, działające na starszych wersjach systemu Android.

Tegoroczne modele LG z serii L kontynuują strategię, obraną przez firmę jakiś czas temu. Zapewniła ona silną pozycję wśród producentów i coraz lepsze wyniki finansowe działu mobilnego LG. Zagrożeniem mogą być dla LG chińskie firmy planujące na ten rok ekspansję na rynki zachodnie. Jeśli one nie pokrzyżują planów to ten rok będzie dla koreańskiej firmy co najmniej tak samo dobry jak poprzedni. Przynajmniej są dobre przesłanki, by tak się stało.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu