Zakończył się bardzo burzliwy okres, naszpikowany wieloma prezentacjami sprzętu i wszelkiego typu konferencjami. Kto miał coś do pokazania już to zrob...
Zakończył się bardzo burzliwy okres, naszpikowany wieloma prezentacjami sprzętu i wszelkiego typu konferencjami. Kto miał coś do pokazania już to zrobił, a teraz szykuje się do sprzedaży swoich produktów w okresie przedświątecznym. Niektórzy odliczają już jednak dni do kolejnego wielkiego show, a ścisłej mówiąc do Consumer Electronics Show. Praktycznie każdego dnia czytam o sprzęcie, jaki będzie można zobaczyć w Las Vegas. Możliwe jednak, że gwiazdą imprezy nie zostanie żadne urządzenie, lecz marka. Samsung ma nam pokazać swoje "nowe oblicze".
Na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat obraz Samsunga uległ poważnej zmianie – jeszcze stosunkowo niedawno byli kojarzeni głównie z tanim sprzętem, który raczej nie powalał jakością (by nie powiedzieć, że był synonim tandety). Teraz ich produkty są jednymi z najbardziej cenionych w branży, a na premiery nowych urządzeń (zwłaszcza smartfonów) czekają miliony ludzi na całym świecie. Można wręcz stwierdzić, że wyszli z szeregu lokalnych azjatyckich firm i stali się globalną marką o niezłej renomie (ciekawe, czy podpisałoby się pod tym Apple – przez długi czas opierali swoje produkty przede wszystkim o podzespoły dostarczone przez znienawidzonego obecnie konkurenta).
Jakościowa zmiana Samsunga nie przemawia oczywiście do wszystkich i nadal rzesze ludzi odbierają koreańskiego giganta jako producenta "sprzętu dla mas", który nie może kreować trendów i wytyczać drogi innym tak, jak robi to Apple. I właśnie to ma ulec zmianie – po CES 2013 powinniśmy poznać nowego Samsunga, który już na pierwszy rzut oka ma być kojarzony z globalnym sukcesem i pozycją lidera. Prace nad zmianą wizerunku trwają ponoć w najlepsze, a nad całością czuwa Scott Bedbury (wcześniej doradzał m.in. firmom Nike i Starbucks).
Ze wspomnianych pogłosek wynika, że pożegnamy się np. z obecnym logo Samsunga: nazwa firmy na niebieskim tle będzie się już pojawiała jedynie w różnego typu opracowaniach i infografikach odnoszących się do historii Samsunga. Co zamiast tego? Trudno stwierdzić – być może "pójdą na całość" i wprawią wszystkich gości imprezy w Las Vegas w osłupienie (potem czeka to resztę świata), ale niewykluczone, że zmiany będą raczej kosmetyczne i wszyscy przejdą obok tego obojętnie. Na samym logo sprawa się nie kończy – firma zamierza podobno wybrać dla każdej linii swoich produktów oddzielny kolor i w ten sposób budować ich obraz na rynku. Wygląda na to, że "tradycyjne kolory" zaczynają ustępować miejsca nowemu, barwniejszemu podejściu.
Raz na jakiś czas podrasowanie marki przyda się oczywisćie każdej firmie, ale efekty takich działań są różne – z pewnością da się wymienić kilka przykładów korporacji, które zmianami tego typu nie tylko sobie nie pomogły, ale wręcz zaszkodziły. Choć to kwestia dość dyskusyjna (by nie powiedzieć kontrowersyjna) – każdy ma inny gust i już dziś można założyć, że jedni przyjmą nowego Samsunga z podziwem, a inni stwierdzą, że ta marka po prostu "się kończy". Za kilka miesięcy powinniśmy się przekonać, która grupa będzie posiadała więcej szabel.
Źródła zdjęć: techyyouth.com, engadget.com
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu