Podczas konferencji Oculus Connect 3 Mark Zuckerberg i spółka zaprezentowali nowości, które prawdopodobnie wstrząsną rynkiem wirtualnej rzeczywistości w nadchodzących latach.
Samodzielne gogle, Blade Runner w VR, filmy Disneya i masa gier. Tak wyglądała konferencja Oculusa
Będący własnością Facebooka Oculus nie jest dziś platformą stricte gamingową, czego potwierdzenie stanowiła wczorajsza konferencja. Zuckerberg jest wielkim fanem VR i niejednokrotnie to udowadniał. Przypomnijmy sobie chociażby tegoroczną premierę Samsunga na MWC, kiedy wszyscy oglądali część konferencji w goglach wirtualnej rzeczywistości, a po ich zdjęciu zobaczyli na scenie CEO Facebooka. Charakterystyczne zdjęcie Zuckerberga na tle sali pełnej ludzi w goglach Gear VR przez długi czas obiegało internet.
Wczorajsza konferencja została zorganizowana z podobnym rozmachem. Facebook zaprezentował podczas niej demo opracowywanej przez siebie platformy społecznościowej VR, w ramach której każdy z nas miałby być odzwierciedlany przez animowany awatar. Ma on umieć dzielić się emocjami, a także pozwalać nam na daleko idącą personalizację (również w kwestii ubioru). Co jednak szczególnie istotne, w takiej postaci moglibyśmy wchodzić w interakcje z innymi użytkownikami, a nawet otoczeniem. W tym celu przygotowano kilka miniger, jak wspólne układanie klocków czy szachy, w planach są tez specjalne pokoje rozmów i zabaw, które w przyszłości miałyby wyeliminować komunikatory. Nie jest to oczywiście rozwiązanie, które zobaczymy za chwilę na rynku. Zapowiada się jednak niezwykle interesująco.
Sam software to zaledwie jedna strona medalu. Aby wejść do tego wirtualnego świata, konieczne jest stworzenie gogli VR. Obecnie na rynku daje się zaobserwować dwa nurty. Jedni (Samsung, Google i inni producenci smartfonów) tworzą tanie urządzenia wykorzystujące ekrany smartfonów, zaś Oculus czy HTC mają do zaoferowania drogie okulary dla pasjonatów, które w dodatku wymagają bardzo mocnych komputerów. Rozwiązaniem pomiędzy miałby być nowy headset, który z jednej strony nie będzie wymagał użycia smartfona, a z drugiej będzie przystępny cenowo. Projekt nosi obecnie nazwę Santa Cruz - szczegóły znajdziecie w poniższym materiale wideo.
Nie znaczy to jednak, że dotychczas obecne na rynku gogle będą zaniedbywane. Podczas keynote'a zapowiedziano dwa nowe akcesoria dla nich. Pierwszym są kontrolery ruchu sprzedawane w zestawie z kamerą śledzącą ich zmianę położenia. Pozwoli to na bardziej realistyczne sterowanie w grach i aplikacjach. Cena to 199 dolarów. Znacznie tańsze mają być dedykowane słuchawki dokanałowe dla Oculusa (49 dol.) mają one być alternatywą dla nausznych, które są dołączane do gogli.
Oculus w dalszym ciągu będzie też platformą do gier. Podczas imprezy zapowiedziano garść nowych produkcji przygotowywanych pod kątem BR. Polskiego Superhot nikomu przedstawiać pewnie nie trzeba. Dobrze znaną marką też jest Killing Floor - zmaganie się z zombie w VR nie może być fajniejsze. W planach są też dwa futurystyczne shootery: Robo Recall i Lone Echo. Za pierwszy odpowiada studio Epic Games, a więc możemy się spodziewać solidnej produkcji.
Równolegle Oculus ma powoli stawać się również miejscem przyjaznym dla wytwórni filmowych. Na pierwszy ogień pójdą jednak raczej krótkometrażowe produkcje Disneya. Spośród bardziej ambitnych produkcji trzeba natomiast wyróżnić Blade Runner 2049. W produkcję zostały zaangażowane mocne nazwiska: Scott, Villeneuve, Gosling, a także Harrison Ford.
Konferencję zamknęło wystąpienie kierującego działem badawczym w Oculusie Michaela Abrasha, który zapowiedział ogromny postęp i szereg zmian w tym segmencie w ciągu nadchodzących pięciu lat. Jedno jest pewne - VR będzie jedną z najszybciej rozwijających się technologii, a kolejne firmy z pewnością zainwestują tutaj niemałe pieniądze. Pytanie, czy finalnie okaże się sukcesem rynkowym i diametralnie odmieni naszą rozrywkę, komunikację, edukację oraz inne sfery życia. A może zostanie odrzucony jako technologia zbyt futurystyczna i nieprzystępna dla zwykłych zjadaczy chleba.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu