Z jednej strony rozumiem kiedy firma produkująca smartfony rezerwuje pewne nowe ciekawe funkcje dla najnowszych modeli - w końcu musi jakoś zachęcić ludzi do ich zakupu. Ale lubię kiedy dostarcza je również użytkownikom starszych modeli.
Jednym z ulepszeń, które trafiło do Galaxy S21 jest rozbudowany, rozwinięty tryb "jedno ujęcie". Dla przypomnienia - po jego uruchomieniu, smartfon wykonuje serię zdjęć i kręci materiały wideo, a później algorytm wybiera najlepsze ujęcia i podsuwa je użytkownikowi. Ulepszona funkcja robi więcej zdjęć oraz kręci wideo w zwolnionym tempie, a algorytm sprawniej i trafniej dobiera wybrane ujęcia. Możliwe jest również łatwe wymazywanie obiektów ze zdjęcia. Nowości z jednego ujęcia trafią również do starszych modeli smartfonów Samsunga - Galaxy S20, Note 20, Z Fold 2 oraz Z Flip.
Podobnie jak w najnowszym flagowcu, One UI 3.1 pozwoli na starszych smartfonach wysyłać prywatne pliki z limitowanym czasem dostępu. Dostaną one również ulepszony tryb ochrony wzroku oraz integrację sterowania smart home. Z drobniejszych rzeczy, posiadacze starszych telefonów znajdą też u siebie integrację aplikacji do dzwonienia z komunikatorem Google Duo oraz nowe filtry do rozmów wideo.
Wszystko fajnie i doceniam, że Samsung oferuje funkcje znane z nowszego modelu starszym smartfonom, tylko jedno cały czas nie przestaje mnie dziwić. Czemu ponownie jakaś rzecz jest reklamowana jako nowość w debiutującym telefonie, skoro dotyczy wyłącznie oprogramowania i bez problemu mogłaby pojawić się również w starszych smartfonach, co dzieje się jakiś czas po premierze nowych.
Aktualizacja wprowadzająca nowości z S21 do starszych smartfonów powinna już dziś trafić do pierwszych użytkowników. Bądźcie więc czujni, bo może pojawi się również u Was.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu