Felietony

Nowa odsłona Last.fm przeszła moje najśmielsze oczekiwania

Konrad Kozłowski
Nowa odsłona Last.fm przeszła moje najśmielsze oczekiwania
22

Do Last.fm mam ogromny sentyment. Prawdę mówiąc jestem przekonany, że założyłem tam konto jeszcze przed rejestracją na Facebooku. To była jedna z pierwszych swego rodzaju sieci społecznościowych, skupiona wokół muzyki, pozwalająca na odkrywanie nowych wykonawców i gatunków, ale stawiająca także rela...

Do Last.fm mam ogromny sentyment. Prawdę mówiąc jestem przekonany, że założyłem tam konto jeszcze przed rejestracją na Facebooku. To była jedna z pierwszych swego rodzaju sieci społecznościowych, skupiona wokół muzyki, pozwalająca na odkrywanie nowych wykonawców i gatunków, ale stawiająca także relacje pomiędzy użytkownikami. Last.fm wiele przeszło przez ostatnie lata i gdy już sądziłem, że nad serwisem zawiśnie groźba zamknięcia, oni zaprezentowali zupełnie nowy interfejs zwalając mnnie z nóg.

Muszę się przyznać do tego, że Last.fm odwiedzam już raczej okazjonalnie, nie częściej niż raz na tydzień. Właśnie dlatego umknęła mi informacja z 20 maja, kiedy to właśnie zaprezentowany został nowy wygląd strony w wersji beta. Każdy chętny może z niego skorzystać, wystarczy odwiedzić adres beta.last.fm i potwierdzić chęć przetestowania nowego interfejsu. Już pewien czas temu zauważyłem, jak Last.fm sprytnie wybrnęło z sytuacji, w której się znalazło, gdy zakończono oferowanie radia, a to między innymi z niego słynął serwis. Partnerstwo ze Spotify wyszło Last.fm na dobre, czas więc nadszedł na kolejne zmiany.

W pierwszej kolejności nie wspomnę jednak o głównej stronie Last.fm, bo to podstrona profili użytkowników spodobała mi się najbardziej. Zajmująca niemal pełną szerokość ekranu grafika w tle informuje nas, którego z wykonawców najczęściej słuchał konkretny użytkownik (obecność Dido mogę jedynie wytłumaczyć fantastycznym tematem przewodnim z serialu Roswell;). Po prawej stronie znalazł się najczęściej odsłuchiwany utwór, którego odtwarzanie można rozpocząć w ciągu kilku sekund po kliknięciu na ikonkę "play", zaś po lewej stronie wszystkie standardowe informacje. Chciałbym też zaznaczyć, że Last.fm ma oferować także odtwarzanie muzyki z innych usług niż Spotify, na przykład YouTube, wystarczy skorzystać z opcji zmiany źródła.

Poniżej znajdziemy naturalnie dostępne wcześniej dane o historii odtworzeń, lecz teraz wyglądają poprostu lepiej. Owszem zniknęły opcje personalizacji sposobu ich prezentacji, ale Last.fm zapewnia, że prace nad serwisem nadal trwają i wszystkie niedostępne, a obecne wcześniej elementy, powrócą w nowej odsłonie. Musimy więc na nie po prostu zaczekać. Zauważalny jest także brak prawej kolumny, gdzie użytkownicy umieszczali przeróżne grafiki stosując BBCode - liczę więc, że i ta funkcja powróci. Trudno jednak zarzucić nowemu layoutowi przejrzystości i czytelności, jest po po prostu naprawdę ładny i nowoczesny, czego Last.fm z całą pewnością potrzebowało. Statystyki naszych odtworzeń wyglądają niebo lepiej, a panel z kontrolkami odtwarzania umieszczono moim zdaniem w wygodniejszym miejscu, bo na górze strony.

Odwiedzając ten adres możecie zapoznać się ze wszystkimi nowościami, które przygotowało Last.fm. Mowa tam także o nowej stronie domowej, która od teraz pełna będzie muzyki istotnej dla każdego z użytkowników z osobna. Serwowane będą bowiem tam utwory, których słuchaliśmy w przeszłości oraz te, które mogą nam się spodobać biorąc pod uwagę historię odtworzeń zebraną przez Last.fm. Cieszę się, że Last.fm nareszcie zaznacza swoją obecność w wielu usługach i aplikacjach na niemal wszystkich platformach - nowi i potencjalni użytkownicy mogli do tej pory odnieść wrażenie, że Last.fm to aplikacja desktopowa i nic więcej, co było sporą stratą dla serwisu.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu