Mazda 6 jest jednym z najchętniej wybieranych samochodów japońskiego producenta. Chociaż ta generacja jest dostępna już od 6 lat, to nadal wielu klientów ją bardzo chętnie wybiera. Mazda idzie z duchem czasu i wsłuchując się w głosy kupujących ich auta, wprowadziła do samochodu klasy średniej kilkadziesiąt poprawek – mocno przy tym odmładzając i unowocześniając popularną „szóstkę”. Czy na przykładzie tego auta sprawdzi się przysłowie, że „lepsze jest wrogiem dobrego”?
W obecnych czasach coraz popularniejszymi samochodami stają się najrozmaitsze SUV-y i crossovervy – zarówno te większe. Generalnie, wszystko co ma lekko podniesiony rozstaw osi, czasem dodatkowo napęd na cztery koła oraz kilkanaście plastikowych wstawek na zderzakach i nadkolach, traktowane jest jako pseudoterenówka i coraz chętniej wybierane jest przez klientów. Jednak tradycyjne limuzyny i auta rodzinne (typu kombi), zwłaszcza w segmencie klasy średniej, nadal dzielnie stawiają opór nowoczesnym trendom. Nie inaczej jest w przypadku nowej Mazdy 6, która pomimo niższych wyników sprzedażowych od największych rywali, to nadal ma wierne grono klientów, których się decydują na jej zakup. W tym wypadku japońska marka pokazała, że wsłuchuje się w głosy swoich klientów. Dlatego też do trzeciej już odsłony tego auta zaaplikowano kilkadziesiąt modyfikacji, które pozwoliły na znaczące odświeżenie popularnej „szóstki”. Dlatego też wybraliśmy się na słoneczną Majorkę, by sprawdzić możliwości najnowszej odsłony japońskiego przedstawiciela segmentu D. Na początek jednak, krótki rys historyczny.
Obecnie sprzedawane auto jest oznaczone jako III generacja. Model zastępowany przez auto, którym jeździliśmy w Hiszpanii zaprezentowany został podczas Salonu Samochodowego w Moskwie w 2012 roku. Dwa lata później Mazda zdecydowała się na wprowadzenie pierwszych poprawek do „szóstki”, jednak najbardziej gruntowne modyfikacje zaaplikowano na początku bieżącego roku. Wcześniej w latach 2002-2007 oraz 2007-2012 w salonach swoje wdzięki prezentowały poprzedniczki – odpowiednio pierwsza i druga generacja. Współcześni klienci wymagają od obecnie sprzedawanych samochodów coraz więcej nowinek technologicznych – zarówno ze sfery komfortu jak i bezpieczeństwa. Czy nowa Mazda 6 spełni oczekiwania potencjalnych kupujących? Czym to auto do siebie przekona? Czy odświeżony wygląd i kilka nowych systemów na pokładzie „szóstki” sprawi, że jej sprzedaż znacząco wzrośnie? A może kolejny lifting jest tylko próbą ukrycia pojawiających się zmarszczek? Na te i inne pytania szukaliśmy odpowiedzi podczas pierwszych jazd testowych.
Design
Podczas tych dwóch dni testowych wiele razy zadawaliśmy sobie pytanie czy przeciętny „Kowalski” będzie w stanie rozpoznać model przed zmianami i po. Jasne, my jako dziennikarze mamy dużo łatwiej, bowiem wiele razy widzimy te samochody – zarówno na zdjęciach, jak i podczas samych testów. Mazda przyzwyczaiła nas do tego, że modyfikując i odświeżając swoje produkty zmiany są zazwyczaj kosmetyczne i ledwie zauważalne. Wystarczy wspomnieć, że poprzedni lifting polegał m.in. na delikatnej korekcie osłony chłodnicy i wprowadzeniu minimalnie węższych świateł przednich – tym razem nie trzeba bawić się w detektywa i z lupą szukać zmian.
Wystarczy popatrzeć na przedni pas, w którym odnajdziemy dużo więcej chromowanych wstawek niż u poprzednika. Błyszczące listwy otaczają teraz nie tylko grill czy umieszczone są w dolnej partii zderzaka, lecz pojawiły się również pod przednimi lampami. Te ostatnie mogą być też wyposażone w technologię FullLED z adaptacyjnymi modułami. Długa maska ma delikatne przetłoczenia, które mocno podkreślają dynamiczny charakter samochodu. Chociaż od premiery tej generacji minęło już 6 lat, to język stylistyczny KODO (z japońskiego dusza ruchu) nadal jest mocno obecny w „szóstce”.
Podkreślają to wspomniane przed chwilą przetłoczenia, które znajdziemy również na bocznej linii samochodu – zarówno w okolicy klamek i pod linią okien, jak i w dolnej części drzwi. Przy okazji faceliftingu odświeżone zostały również wzory felg aluminiowych, które oferowane są w rozmiarach od 17 do 19 cali. W tej części auta również nie zabrakło chromowanych wstawek, które delikatnie okalają boczne szyby.
Z tyłu zmian jest najmniej. Przede wszystkim delikatnie przeprojektowano lampy, wykonane w technologii LED, które otrzymały kilka białych wstawek, a oba światła połączono delikatnie chromowaną listwą. W zależności od wersji silnikowej auto może być wyposażone w jedną lub dwie (chromowane!) końcówki układu wydechowego. W ofercie Mazdy 6 znajdziemy dziewięć lakierów, a z danych udostępnionych przez polski oddział Mazdy wynika, że 33% klientów decyduje się na najładniejszy i najpopularniejszy kolor Soul Red. Jak na sedana i kombi segmentu D, nowa Mazda 6 jest też przestronnym autem. W klasycznej odmianie mierzy 4870 mm długości, 1840 mm szerokości i 1450 mm wysokości, a rozstaw osi to dokładnie 2830 mm. Bardziej praktyczna odmiana Sport Kombi oferuje podobne wymiary: 4805 mm długości, 1840 mm szerokości i 1475 mm wysokości. Co ciekawe to drugie auto ma mniejszy rozstaw osi, który mierzy 2750 mm – to równo 8 cm mniej. Patrząc na cały samochód nie trudno zauważyć zmiany, które wprowadził producent. Modyfikacje objęły także wnętrze Mazdy 6.
Środek
Wsiadając do kabiny nowej Mazdy 6 łatwo się w niej odnajdziemy. Wspomniane wymiary na papierze wyglądają bardzo dobrze, co w praktyce powinno przełożyć się na dużą przestronność przedziału pasażerskiego i bagażnika – i faktycznie tak jest. Siadając na przednich fotelach szybko odnajdziemy upragnioną pozycję za kierownicą. Bardzo pomocnym w tym jest szeroki zakres regulacji siedzenia i kolumny kierowniczej. Co ciekawe zarówno koło, jak i fotel wyposażone zostały w maty grzewcze – pasażer i kierowca mogą też korzystać z szalenie skutecznej wentylacji. Z tyłu zaś mamy do dyspozycji przestronną kanapę na której spokojnie może podróżować dwójka dorosłych osób. Nawet jeśli z przodu usiądą ludzie o mocno ponadprzeciętnym wzroście, to nie będzie jakichkolwiek kłopotów z miejscem na nogi – nisko opadająca linia dachu w sedanie, może lekko ograniczać swobodę nad głową, jednak w kombi nie ma mowy o jakimkolwiek dyskomforcie.
Przed oczami kierowcy znajdziemy mocno przeprojektowane zegary. W testowanym egzemplarzu znalazł się opcjonalny (dostępny w trzeciej i czwartej wersji wyposażeniowej) zestaw wskaźników z cyfrowym wyświetlaczem TFT o przekątnej 7 cali – w miejscu klasycznego obrotomierza. Całość jest szalenie czytelna i prosta. Niestety konstruktorzy Mazdy nie dorośli jeszcze do wprowadzenia takich udogodnień, jakie oferuje m.in. Volkswagen ze swoim wirtualnym kokpitem, lecz wydaje się, że debiut takich rozwiązań w „szóstce” to tylko kwestia czasu. Może przy trzecim faceliftingu… Na środku deski rozdzielczej pojawił się większy ekran systemu multimedialnego, którym sterujemy joystickiem oraz kilkoma przyciskami między fotelami. O odpowiednie nagłośnienie dbał również opcjonalny system audio Bose z 11 głośnikami.
Facelifting jest doskonałą okazją do poprawienia materiałów służących do wykończenia wnętrza. Nie inaczej było i w tym wypadku, gdyż w kabinie Mazdy 6 znajdziemy takie elementy jak skóra, drewno czy aluminium. Stosując takie rozwiązania widać, że japończycy chcą aspirować i konkurować z najlepszymi w swojej klasie i wiele wskazuje, że Volkswagen Passat czy Skoda Superb mogą coraz mocniej odczuwać oddech japońskiej konkurencji na swoich plecach. Na koniec tego rozdziału, wspomnimy jeszcze słowo o bagażniku. Do testów otrzymaliśmy auto w wersji kombi, które oferuje 522 litry pojemności, które łatwo powiększyć do 1664 litrów. Co ciekawe Mazda w tym samochodzie zastosowała specjalną roletkę, która chroni zawartość bagażnika przed oczami ciekawskich. Równocześnie wraz z podniesieniem klapy zgrabnie odsłania zawartość kufra. Chociaż modyfikacje objęły stylistykę, jak i kabinę pasażerską, to trudno znaleźć je w palecie silnikowej rewolucyjne zmiany.
Jednostki napędowe
Najnowsze wcielenie Mazdy 6, które trafia do sprzedaży oferować do wyboru będzie pięć jednostek napędowych: trzy benzynowe (2.0 SKYACTIV-G 145 KM, 2.0 SKYACTIV-G 165 KM oraz 2.5 SKYACTIV-G 194 KM) oraz dwa wysokoprężne silniki (2.2 SKYACTIV-D 150 KM oraz 2.2 SKYACTIV 184 KM). Z niewiadomych przyczyn na europejskich rynkach niedostępny jest najmocniejszy wariant benzynowego silnika 2.5 SKYACTIV-G z turbodoładowaniem, który generuje 250 KM. Trzeba mieć nadzieję, że w przyszłości pojawi się jednak to rozwiązanie, bowiem naszym zdaniem powinno się ono cieszyć pokaźną popularnością.
W kwestii przeniesienia napędu na koła to w zależności od wyboru wersji silnikowej do wyboru jest 6-stopniowa przekładnia manualna lub 6-biegowy automat. W przypadku najmocniejszego diesla jest też możliwość wyboru wersji z napędem na cztery koła – w pozostałych odmianach moc przekazywana jest na przednią oś. Do testów otrzymaliśmy auto z środkowym, 165-konnym benzyniakiem oraz manualną skrzynią biegów. Jest to bardzo dobry wybór do tego auta, gdyż mocy nie brakuje (brak wspomagania turbosprężarką powoduje, że trzeba mocniej docisnąć pedał gazu przy wyprzedzaniu, a nawet czasem zredukować bieg), a precyzja pracy skrzyni biegów, potrafi być wręcz zaskakująca – oczywiście w pozytywnym słowa znaczeniu. Dużym plusem tego silnika będzie również niski apetyt na bezołowiową benzynę. W trakcie całego testu na hiszpańskiej Majorce, Mazda 6 zadowalała się średnio 7 l/100 km. To bardzo dobry wynik, zwłaszcza kiedy porównamy go do konkurencji, która w zdecydowanej większości ma już silniki małolitrażowe o podobnej mocy. W ten sposób Mazda coraz mocniej przekonuje, że downsizing nie ma najmniejszego sensu. I my się w tym twierdzeniu mocno zgadzamy z Japończykami. Auta tego producenta od wielu lat słyną też z doskonałego prowadzenia. Czy i tak jest w tym wypadku?
Jazda
Samochody Mazdy od wielu lat słyną już z doskonałych możliwości w dziedzinie prowadzenia. Nie inaczej jest w przypadku „szóstki”, która przez wielu uważana jest za jedno z najlepiej prowadzących się aut klasy średniej. Duża w tym zasługa zawieszenia stosowanego w tym pojeździe. Na przedniej osi mamy tradycyjne kolumny MacPhersona, zaś z tyłu zastosowano układ wielowahaczowy. Kiedy dołożymy do tego genialnie pracujący i bardzo precyzyjny oraz bezpośredni układ kierowniczy, to powstaje nam prawdziwa mieszanka wybuchowa rodem z Japonii. Auto sprawia ogromną frajdę i swoimi wdziękami i lekkością prowadzenia zachęca do coraz szybszej jazdy. Kierowca ma całkowitą kontrolę nad „szóstką” i praktycznie zawsze wie co się dzieje z przednimi kołami. Kiedy jednak zdarzy się moment utraty kontroli, nad całością czuwa cały sztab elektronicznych systemów bezpieczeństwa, które natychmiastowo próbują pomóc kierowcy.
Lifting Mazdy 6 stał się doskonałym momentem, by wprowadzić nowe elementy z zakresu bezpieczeństwa. O ile standardem było takie wyposażenie jak poduszki powietrzne, ABS czy ESP, to od niedawna w nowej Maździe 6 znajdziemy takie układy jak adaptacyjny tempomat, aktywny system utrzymywania pasa ruchu, system kamer 360 stopni, układ monitorowania przestrzeni wokół auta przy wyjeżdżaniu z miejsca parkingowego czy czujniki martwego pola. Co ciekawe większość tych elementów dostępna jest w wyposażeniu standardowym, co nie zawsze sprawdzi się w przypadku konkurencji
Cena i podsumowanie
Wprowadzając model po liftingu, Mazda zastosowała też kilka modyfikacji w zakresie cennika. Od teraz nie ma żadnej różnicy cenowej, kiedy klient zdecyduje się na sedana czy też kombi. Jak wspominaliśmy wcześniej nowa Mazda 6 już w podstawowym pakiecie jest bardzo dobrze wyposażona. Mowa tutaj m.in. wyświetlaczu Head-up Display, systemie utrzymywania w pasie ruchu, adaptacyjnym tempo macie czy czujnikach martwego pola i klimatyzacji. A wszystko już od 98 900 zł za auto z podstawowym silnikiem benzynowym oraz podstawowym pakietem wyposażenia. Z drugiej strony cennika (za prawie 194 000 zł) jest auto z najmocniejszym dieslem, automatyczną skrzynią, napędem 4x4 i najbogatszym wyposażeniem. Oczywiście można nową Mazdę 6 doposażyć w kilka elementów, jednak czy warto?
Nowa Mazda 6 od lat pokazuje jak przekonać do siebie klientów. Podobnie jest w przypadku odświeżonego auta, które zyskało wiele oczekiwanych elementów, przez co zaspokoi oczekiwania i gusty większości potencjalnych kupujących. Kiedy do tego dołożymy jeszcze bardzo bogate wyposażenie standardowe to powstaje bardzo nowoczesna i ciekawa oferta. Zwłaszcza, kiedy oczekujemy od auta nietuzinkowego wizerunku i dobrych właściwości jezdnych. Więc jeśli nie chcesz mieć Volkswagena Passata, a potrzebujesz ciekawego auta, to zdecydowanie powinieneś skierować swoje kroki do salonu Mazdy. A wprowadzenie kilku udogodnień zdecydowanie ulepszyło nową „szóstkę’.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu