Nauka

Czy powinniśmy zmienić definicję planety? Naukowiec z NASA uważa, że tak

Marcin Hołowacz
Czy powinniśmy zmienić definicję planety? Naukowiec z NASA uważa, że tak
Reklama

Pewni naukowcy z NASA opublikowali manifest, w którym zaproponowali zmianę definicji planety. Jest wśród nich Alan Stern oraz inni ludzie związani z sondą New Horizons, dzięki której Pluton został lepiej zbadany oraz dzięki której mamy jego wyjątkowo ładne zdjęcia.

Planeta Pluton

Kiedyś pewien astronom z Caltechu (Mike Brown) odkrył coś, co mogło zostać uznane za dziesiątą planetę Układu Słonecznego. Jednak Eris nie została uznana za planetę, wręcz przeciwnie – przyczyniła się do zdegradowania dziewiątej planety do czegoś co określamy jako planeta karłowata i sama również została zaliczona do tego grona. Jeśli o mnie chodzi, to takie rozwiązanie wydaje się być w porządku. Uzyskano większy stopień precyzji w nazewnictwie. Nie spodobało się to natomiast Alanowi Sternowi, który od samego początku komentował to jako tzw. „BS”.

Reklama

Krótko mówiąc, w związku z tym, że okazało się iż w okolicy istnieje sporo wielkich obiektów, ale nie tak wielkich jak pełnoprawne planety, chciano uniknąć konieczności uznania za planety kolejnych kilkudziesięciu „większych kamieni” na dziwacznych orbitach, które zostałyby odkryte wraz z upływem czasu. Alan Stern ma inną wizję. Chciałby żebyśmy od tej pory musieli uczyć się o np. 100 planetach w naszym Układzie Słonecznym, zamiast o kilku. Według proponowanej przez niego definicji, nie tylko Pluton i Eris zostałyby uznane za planety, lecz nawet Księżyc, a w zasadzie to wszystkie księżyce znajdujące się w naszym Układzie Słonecznym. Mielibyśmy planet pod dostatkiem!

Jaka to definicja?

Planeta to obiekt o rozmiarach mniejszych niż gwiazda (sub-stellar), który nigdy nie rozpoczął procesu fuzji jądrowej i posiada wystarczającą grawitację aby utworzyć sferoidalny kształt określony dokładniej jako elipsa, niezależnie od elementów orbitalnych (orbital parameters).

W skrócie: kuliste obiekty w kosmosie, mniejsze od gwiazd. Kompletnie nie czuję klimatu. Nie wiem po co panu Alanowi tego typu zmiania, bo prawdę mówiąc nie wydaje się to zbyt praktyczne ani potrzebne. Inna sprawa, że jest to człowiek którego życie jest związane z Plutonem, chociażby ze względu na misję New Horizons, za którą odpowiada. Być może stanowi to wystarczającą motywację, aby na siłę zmieniać definicję planety. Skoro jemu by to bardziej odpowiadało, to widocznie cały świat powinien się z tym pogodzić – dziwna logika.


Inne kosmiczne wydarzenia

W zasadzie nie mam więcej do powiedzenia na temat szalonego pomysłu Alana Sterna i innych ludzi z misji New Horizons. Szanuję ich pracę, ale mam nadzieję, że nie przeforsują swojej definicji. Jest natomiast jeszcze jedna rzecz związana ze światem kosmicznych nowinek, o której nie warto tworzyć osobnego wpisu, za to warto o niej wspomnieć.

22 lutego odbędzie się konferencja NASA na temat najnowszych odkryć związanych z planetami pozasłonecznymi (egzoplanetami). Co takiego odkryli? Czy czeka nas jakaś rewolucyjna wiadomość? Zapewne natknięto się na jakąś ciekawą egzoplanetę. Być może istnieje na niej prawdopodobieństwo występowania warunków odpowiednich dla życia, a może chodzi o coś innego. Wątpię aby celem konferencji było samo stwierdzenie, że w zasadzie nic nowego się nie wydarzyło. Niebawem się dowiemy w czym rzecz.

Źródło 1, 2

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama