Coraz więcej z nas nosi opaski, śledzące naszą aktywność fizyczną w trakcie dnia. Inteligentne zegarki stały się jednym z częstszych tematów, poruszan...
Coraz więcej z nas nosi opaski, śledzące naszą aktywność fizyczną w trakcie dnia. Inteligentne zegarki stały się jednym z częstszych tematów, poruszanych w mediach, traktujących o technologiach. Teraz również producenci postanowili zadbać o najwierniejszego przyjaciela człowieka – o jego psa. Właśnie dla psów powstaje coraz więcej „inteligentnych” rozwiązań, takich jak ta obroża WhistleGPS.
Jak podają twórcy WhistleGPS, na całym świecie gubi się 10 milionów psów rocznie. Właśnie, by uniknąć takich sytuacji, stworzyli swój projekt. Ta obroża to nic innego jak nadajnik GPS, jaki nosić będzie nasz czworonóg. Obroża obecnie kosztuje 49 dolarów (do dzisiaj, następnie cena wzrośnie do 129 dolarów) jednak każdego miesiąca należy uiścić jeszcze dodatkowo 5 dolarów abonamentu za korzystanie z usługi. Jednakże na obroże przyjdzie nam poczekać aż do 2015 roku, kiedy ruszy wysyłka produktów.
Oczywiście WhistleGPS pozwoli nam przy pomocy aplikacji mobilnej na smartfona śledzić to, gdzie znajduje się nasz pupil. Dane z obroży przekazywane mogą być na trzy sposoby - Bluetooth, Wi-Fi oraz sieci Sub-GHz. Niestety brak tradycyjnego modułu GSM, w mojej ocenie ogranicza możliwości tego urządzenia. Jednak nic na to nie poradzimy.
To, co mnie w tym projekcie ciekawi i zwraca uwagę, to fakt, że aplikacja mobilna dostarcza danych takich, jakie znamy z wszelkich opasek, śledzących naszą aktywność fizyczną. Jednym słowem, w prosty sposób możemy sprawdzić, czy nasz pies danego dnia wybiegał dzienną normę, czy może trzeba go jeszcze zabrać na dłuższy spacer. Można wyznaczać w aplikacji dzienne cele do osiągnięcia, dodawać wpisy ze zdjęciami, dokumentujące wspólne chwile, spędzane z naszym psem, a także analizować dokładnie dane statystyczne. Nie ulega wątpliwości, że ta aplikacja przenosi niemal 1:1 rozwiązania znane z aplikacji, kierowanych do nas – ludzi.
Z jednej strony taka obroża powinna mnie dziwić, ale, mając w pamięci osoby, które traktują psy, jak swoje małe dzieci, nie budzi aż takiego wielkiego zdziwienia. Jestem przekonany, że takich projektów będzie na rynku coraz więcej. Jednak sądzę, że nie staną się obowiązkowym wyposażeniem każdego Reksia, czy Pikusia.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu