W tym roku będziemy obchodzić 10-lecie właściwie najważniejszej premiery w świecie telefonów komórkowych. Pierwszy iPhone został zaprezentowany w 2007 roku na brawurowej konferencji prowadzonej przez Steve'a Jobsa. Mało kto natomiast pamięta, że w tym samym okresie mieliśmy do czynienia również z bezkompromisowym, jak na te czasy urządzeniem Nokii, które niejako zamknęło pewien okres w tej firmie.
Nokia N95 jest przedstawicielem znanej serii telefonów multimedialnych wyposażonych w system Symbian, który przez pewien czas gościł przede wszystkim w droższych propozycjach finów. Urządzenie stanowiło wtedy uwieńczenie dotychczasowych dokonań firmy na konsumenckim rynku mobilnym - wtedy jeszcze wrażenie robiły aparat z optyką Carl Zeiss i matrycą 5 MP, przednia kamerka do wideorozmów oraz selfie, przyciski multimedialne wysuwane od góry, głośniki stereo, dedykowany przycisk spustu aparatu. Urządzenie wyposażono również w wyświetlacz o przekątnej 2,6 cala wyświetlający 16 milionów kolorów. Doskonale pamiętam, że krótko po premierze tego sprzętu, prawie każdy chciał go mieć. Naturalnie, nie każdy mógł sobie na niego pozwolić - Nokia życzyła sobie za niego około 600 euro na światowych rynkach.
Nokii udało się sprzedać około 15 milionów urządzeń N95, co w porównaniu do dzisiejszych propozycji kompletnie nie szokuje, ale należy przyznać, że sprzęt okazał się sporym sukcesem - szczególnie wizerunkowym. Ówczesna technologiczna prasa klasyfikowała telefon jako najlepszy w historii firmy - dzisiaj widać w tym odrobinę ironii, bowiem wkrótce Nokia musiała stawić czoło zupełnie nowemu rozdaniu na rynku technologii konsumenckich. iPhone, który miał premierę w tym samym roku zmienił to, jak podchodzimy do telefonów komórkowych i wywołał często podnoszoną w technologicznym kręgu rewolucję mobilną, której efekty widzimy do dzisiaj. Obecnie, nikt już nie tworzy smartfonów z fizycznymi klawiszami; liczą się dwie platformy mobilne - iOS i Android. Symbian, opasłe bryły telefonów i małe wyświetlacze umarły - "tylko" w ciągu 10 lat.
Nokia nie odpowiedziała w porę na transformację rynku
Model N95, choć Nokia może go sobie zapisać "na plus" zakończył pewien okres w życiu firmy, która następnie musiała stawić czoło rozrastającym się wpływom Samsunga, HTC i Apple, które stopniowo wśród konsumentów wprowadzały zasady obowiązującej rewolucji mobilnej. Multimedialnymi telefonami już nie nazywano tych, które "ładnie grały", miały dedykowane przyciski. Wystarczy, że użytkownik mógł skorzystać z repozytoriów na aplikacje w Androidzie, czy iOS. Dzisiaj, nikt nie upatrywałby w kategorii zalet telefonu takich przycisków, choć warto przyznać, że głośniki stereo, ulepszona jakość dźwięku to w dalszym ciągu pożądane cechy.
Firma próbowała swoich sił z ulepszonymi modelami - N96 i N97, jednak w opinii ekspertów stanowiły one jedynie kontynuację pierwotnej idei (w przypadku N97 do czynienia mieliśmy ze świetną klawiaturą QWERTY). Nie uzyskały one jednak zadowalającego zainteresowania rynku, a ponadto, wkrótce po tym Nokia próbowała swoich sił z modelami N8 i N9, a następnie - już po mariażu z Microsoftem - z Windows Phone. Jak to się skończyło? Nokia co prawda powróciła na rynek smartfonowy po dłuższej nieobecności, ale w jej historii na rynku konsumenckim zawsze będzie pamiętana pewna rysa, pozostałość po nieudanym okresie konkurowania z Androidem oraz iOS.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu