Poprzedni rok minął pod znakiem wielkiego powrotu. Do smartfonów powróciła Nokia, jednak już nie zarządzana przez Microsoft, a fińskie HMD Global, założone przez byłych pracowników pierwotnej, legendarnej firmy. Ostatnio zaprezentowali kolejną generację swoich urządzeń mobilnych. O ile pierwsza seria produktów była przyzwoita, o tyle druga zapowiada się znacznie lepiej i widać, że producent wie, czego chce. W dodatku akcentuje w swoich nowościach to, czego oczekują klienci.
Myślę, że Nokia 6 2018 i 7 doskonale pokazują, że ten rok będzie należał do Finów. Nadrobili wreszcie zaległości
Dbanie o aparaty
Obecnie jakość zdjęć i filmów jest jednym z czynników pomagających w wyborze odpowiedniego smartfona. Nie da się ukryć, że od telefonów oczekuje się już naprawdę sporo, każdy lubi modele zdolne dorównać najtańszym aparatom cyfrowym, więc firmy chcą zaspokoić te wymagania. Niestety dotychczas Nokia więcej obiecywała niż robiła. Ostatnio Kuba znalazł skuteczny sposób na poprawienie możliwości fotograficznych flagowca, 8, więc pokazuje to, że Finowie cierpią na problemy natury software’owej, a nie sprzętowej. W dodatku CEO Nokii sam potwierdził istnienie tego kłopotu oraz prowadzenie prac nad odpowiednią „łatką”.
W przypadku nowo zaprezentowanych, Nokia 6 2018 oraz 7, można mieć spore nadzieje. W przypadku tego drugiego spotkamy matrycę 16 Mpix z jasną przysłoną f/1.8 oraz optyką Zeissa, podczas gdy z przodu kamerkę 5 Mpix z f/2.0 oraz pikselami o wielkości aż 1,4 mikrona. Z kolei pierwszy dysponuje tym samym duetem, co poprzednik, czyli sensorami 16 i 8 Mpix. Obydwa modele wspierają funkcję Bothie. Pozwala nagrywać jednocześnie z dwóch aparatów, a w tym wszystkim warto wspomnieć o technologii OZO Audio. W dużym skrócie przekłada się na rejestrowanie dźwięku w znacznie wyższej jakości. Jeżeli tylko poprawiono aspekty działania algorytmów aplikacji, nowe Nokie mają szansę stać się jednymi z najlepszych pod tym względem w swoich segmentach.
Cyferki też ważne
W tym roku Finowie od razu atakują urządzeniami o dobrze wyglądającej specyfikacji. Przede wszystkim chodzi tu o procesor oraz ilość RAM – w przypadku zeszłorocznych konstrukcji wyglądało to przeciętnie, nawet Nokia 6 dysponowała jedynie Snapdragonem 430. Tym razem nie powtórzono już tego błędu. W tych dwóch nowościach zastosowano porządnego Snapdragona 630 z Adreno 508, więc można być spokojnym o wydajność oraz szybkość w codziennych zadaniach. Co więcej, nie zapomniano o dołożeniu tu dostatecznie dużo pamięci operacyjnej. 6 ma 4 GB, a 7 już 6 GB – ludzie uwielbiają takie cyferki, czego najlepiej dowodzą mniejsi gracze z Chin, stawiający na ilość.
Jednocześnie zachowali umiar w jednej sprawie. Mam tu na myśli wyświetlacze – Nokia postanowiła nie iść za trendami i nie umieściła w swoich urządzeniach ekranów 18:9 (2:1). Z jednej strony znajdzie się sporo grono użytkowników, które się z tego ucieszy, ale z drugiej nie da się pominąć faktu istnienia sporych ramek. Tutaj firma ma wciąż nieco do nadrobienia. Chociaż z pewnością znajdą się fani takiej stylistyki, których nie interesuje maksymalizowanie powierzchni roboczej z przodu smartfona. W tym aspekcie trochę się jednak zawiodłem.
Odzyskane zaufanie
Początkowo nowa Nokia musiała udowodnić, że jest godna noszenia legendarnej nazwy. Mimo że ich produkty nie należą do grona tych najlepszych pod względem stosunku ceny do oferowanych możliwości, to zaskakują solidnością wykonania, płynnym działaniem oraz prawdziwym wsparciem producenta. Nie znam innego przypadku, w którym budżetowy telefon mógłby liczyć na aktualizację do najnowszego Androida. Moim zdaniem polityka czystego oprogramowania oraz dbania o update’y przynosi wymierne korzyści. Nie tylko przekłada się na lepsze działanie, ale również zaufanie ze strony społeczności – w świecie systemu od Google ceni się takie rzeczy. Teraz szukając modelu z możliwie najmłodszą wersją systemu, można zainteresować się właśnie Nokią.
Starcie gigantów
W 2018 wiele firm będzie starało się znacznie zwiększyć sprzedaż własnych produktów. Z jednej strony mamy Huawei, walczącego o wygranie pojedynku z Apple i Samsungiem, czy Xiaomi, a z drugiej Honora czy Meizu, które również mają apetyt na więcej. Nokia jednak wyróżnia się spośród nich wsparciem oraz solidnością. Patrząc na nowości, czyli 6 2018 oraz 7, myślę, że spokojnie Finowie mogą liczyć na szybki awans do pierwszej dziesiątki największych producentów smartfonów.
źródło: Nokia
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu