Jeszcze przed weekendem dotarła do nas na testy Nokia 3. To jeden z 3 telefonów tej legendarnej marki z Androidem, które zaprezentowano na tegorocznym MWC w Barcelonie. Oprócz Nokii 3, pojawiła się też Nokia 5 i 6.
Nokia 3, to najtańszy telefon z całej trójki, w nasze ręce wpadła wersja czarna matowa. Zastosowano tu konstrukcję typu unibody, rozmiar, układ przycisków czy gniazd przypomniał mi od razu o moim poprzednim telefonie Huawei P9.
Ekran, to Gorilla Glass, zabezpieczony dodatkowo aluminiową ramką wokoło, przez zaokrąglenia na bokach sprawia wrażenie lekko wypukłego. Jest to 5-calowy wyświetlacz IPS o rozdzielczości 720x1280 px o jasności 450 nitów. Plecki natomiast wykonane z poliwęglanu, w dotyku lekko matowe, dzięki czemu telefon trzyma się pewnie, bez obawy o wyśliźnięcie się z dłoni.
Mamy tu dwa aparaty 8 Mpix, oba z pikselami 1,12 um oraz przysłoną f/2. Ten z przodu otrzymał jednak szerokokątny obiektyw (84 stopnie). Gniazdo ładowania, tradycyjnie u dołu obok dwóch otworów głośnika. Na lewym boku obudowy znalazło się miejsce na dwie tacki, pierwsza do karty MicroSD, druga natomiast na dwie karty SIM. Na prawym boku, mamy włącznik telefonu i przyciski głośności, w górnej części wejście słuchawkowe. Przyciski funkcyjne umieszczono pod wyświetlaczem, z racji koloru obudowy są ledwo widoczne w słabym oświetleniu. Można by tu było jednak zastosować ich podświetlenie, początkowo miałem problemy z trafieniem we właściwy.
Co w środku? Nokia 3 napędzana jest czterordzeniowym procesorem 1,3 Ghz MediaTek MTK 6737, pamięć RAM 2 GB. Dostępna pamięć wewnętrzna to 16 GB, którą można rozbudować do 128 GB przy użyciu karty microSD. Pojemność baterii natomiast to 2630 mAh.
Jeśli chodzi o oprogramowanie, mamy tu czystego Androida 7.0, bez żadnych nakładek i dodatkowego oprogramowania, no nie licząc zestawu od Google. Z tradycyjnej paczki programów, które znałem z innych modeli, pojawiła się aplikacja do wideorozmów od Google, czyli Duo. Na liście aplikacji zaskoczyła mnie obecność radiaFM, co ostatnio rzadko się zdarza w telefonach z Androidem.
Nie instalowałem jeszcze innych programów, by sprawdzić najpierw jak telefon sobie radzi z płynnością i szybkością działania „na czysto”. Rewelacji tu nie ma, uruchamiane aplikacje potrafią dłużej pomyśleć zanim się załadują, nawet apka do kontaktów czy wiadomości SMS. Podobnie przy zamykaniu, animacja przy tym procesie wyświetla się jakby w zwolniony tempie.
Na co możemy liczyć, jeśli chodzi o aparat? Przy świetle dziennym, niezależnie czy jest słonecznie czy pochmurno, zdjęcia wychodzą znośnie, zwłaszcza z włączonym trybem HDR, ale już przy słabym oświetleniu jest coraz gorzej, o wyraźnych nocnych zdjęciach możemy raczej zapomnieć.
W dalszych testach spróbuje pobawić się różnymi trybami, może inne ustawienia aparatu pomogą w lepszych ujęciach przy gorszym oświetleniu. No i bardziej zwrócę uwagę na optymalizację systemu, zobaczymy jak się sprawuje przy większym obciążeniu i z cięższymi aplikacjami. Po pierwszych wrażeniach nie wyglądało to niestety obiecująco, ale mam na uwadze, że to telefon budżetowy, dostępny już w Polsce, w cenie 699 zł.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu