Digital Care przeprowadziło badanie, w ramach którego przepytano Polaków o to niszczenie smartfonów. Część odpowiedzi może was zaskoczyć.
Gdzie najczęściej niszczymy smartfony? Które elementy cierpią najbardziej?
Smarton ze zbitą szybką to widok dość powszechny. Czasem wystarczy chwila nieuwagi, urządzenie zalicza bliski kontakt z twardą powierzchnią i... no cóż, nieszczęście gotowe. Koszta związane z wymianą zbitego szkła czasem okazują się porażające. I choć ekolodzy i namawiane przez nich organy sprawujące władzę robią co tylko w ich mocy, nie bardzo mam nadzieję, by w najbliższych latach coś w temacie miało się zmienić — a jeśli już, to tylko na gorsze. Bo skoro rośnie cena smartfona (a rośnie w szalonym tempie, na co idealnym dowodem są ostatnie premiery), to rosnąć będzie także cena jego serwisowania. Digital Care przeprowadziło badanie, w którym sprawdziło jak psucie smartfonów wygląda wśród polskich użytkowników. I część z odpowiedzi okazuje się dość... zaskakująca.
Smartfony psujemy głównie w domu. Co drugiemu z nas zdarzyło się w ciągu minionego roku zniszczyć telefon
Z badania wynika, że co drugi Polak w ciągu ostatnich 12 miesięcy w ten czy inny sposób zniszczył swój telefon. Co ciekawe — częściej takie sytuacje zdarzyły się kobietom (52%). To dość ironiczne biorąc pod uwagę (nie)sławne opisy z serwisów z ofertami, w których sprzęt "od kobiety" ma być synonimem zadbanego, nieskazitelnego, stanu. Jeżeli zaś chodzi o grupę wiekową — to tutaj zdecydowanie mniej dbają o smartfony ludzie młodzi, z grupy wiekowej 18-29 lat. Stanowią aż 63% z tych pechowców.
A gdzie najczęściej zdarza się uszkodzić smartfon? W domu. Zaskoczeni? Ja... właściwie w ogóle. Prawdopodobnie podłogi, zwłaszcza wyłożone wykładzinami czy dywanami, są mniej groźne niż krawężniki, ale to właśnie w domu spędzamy najwięcej czasu. Więc szansa na to, że coś się tam stanie... no jest znacznie większy. A co psujemy najczęściej? Tutaj już absolutnie bez żadnego zaskoczenia — ekran. To on jest problemem aż w 75% sytuacji. Poza tym problemy często dotyczą również obudowy, głośnika, kamery lub gniazda USB.
Mateusz Kukła, ekspert z iMad: Klienci przychodzą zwykle z zepsutym wyświetlaczem. Poza tym naprawiamy usterki funkcjonalne. Zdarza się, że nie działa prawidłowo Bluetooth, niektóre smartfony mają także problemy z głośnikami. Coraz rzadziej konsumenci zalewają smartfony, ponieważ te z roku na rok są bardziej odporne na wodę. To dobrze, ponieważ w taki sposób uszkodzone urządzenie często nie nadaje się do naprawy. Szczególnie słodkie lub słone płyny wnikają do wnętrza telefonu, wywołując korozję. Jeśli dostaną się do płyty głównej, gdzie występują duże napięcia, wtedy nic nie da się zrobić.
Czytaj dalej poniżej
Jak dochodzi do uszkodzeń? Najczęściej to roztargnienie i nieuwaga — tak deklaruje aż 36% biorących udział w badaniu, którzy mówią że smartfony najzwyczajniej w świecie wypadają im z rąk. Kolejnych 18% twierdzi, że wysuwają się z toreb, blecaków lub kieszeni. Tyle samo osób ma również problem z zalaniami / wpadnięciami do wody. A w jaki sposób dbamy o zabezpieczenia smartfonów? Etui (64%) oraz szkła ochronne (61%). Ponad 56% ankietowanych decyduje się na naprawę smartfona w razie uszkodzenia — a kiedy tego nie robimy to... ze względu na wysokie koszty i nieopłacalność. Ewentualnie na to, że uszkodzenie jest na tyle niewinne, że nie przeszkadza w korzystaniu z urządzenia.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu