Recenzja

To jedyne akcesorium do Switcha 2, które powinieneś brać w ciemno!

Kamil Świtalski
To jedyne akcesorium do Switcha 2, które powinieneś brać w ciemno!
Reklama

Nowa generacja konsoli i nowy kontroler. Ostatnie tygodnie zagrywam się na Nintendo Switch 2 Pro Controller i mimo że nie jest to akcesorium idealne, to bez wątpienia jest znacznie wygodniejszy i po prostu lepsze niż Joy-Cony z uchwytem. A co zmieniło się w porównaniu do poprzednika?

Nintendo Switch 2 Pro Controller to najnowszy, samodzielny, kontroler dedykowany nowej konsoli Nintendo. Według wielu jest on sporym krokiem naprzód w porównaniu do swojego poprzednika. I jak to w recenzjach: postaram się zachować największy obiektywizm, ale lojalnie uprzedzam, że od lat to właśnie pad Nintendo był moim ulubieńcem. Nie dlatego że był najlepszym ze wszystkich, ale bez wątpienia był najbardziej przystępnym i pod wieloma względami deklasował konkurencję — przynajmniej w ich "standardowym" ujęciu. Tym razem powrócił w jeszcze lepszej i bardziej przemyślanej wersji. Bowiem jego nowe wcielenie wyróżnia się ergonomią i jakością wykonania, choć spokojnie: nie jest pozbawiony wad, których również nie pominiemy.

Reklama

Pro Controllery od Nintendo od lat chwalone za wygodę podczas dłuższych sesji. I jeśli obawialiście się, że delikatna modyfikacja kształtu w nowej odsłonie pada (uchwyty są nieco smuklejsze niż w oryginalnym Pro Controllerze) wpłynie na wygodę, to spokojnie. Jeśli już, to przekłada się ona na lepsze dopasowanie do dłoni graczy. Zaś wykorzystane matowe wykończenie zapobiega ślizganiu się kontrolera, a sam — choć uwielbiam starą generację, tym razem jestem jeszcze bardziej zadowolony. Nawet po kilkugodzinnych sesjach z Yakuzą 0 nie odczuwałem zmęczenia. Fajnie też, że podobnie jak sama konsola — kontroler również daje uczucie bardziej premium i lepiej wykonanego.

Zmian doczekały się również przyciski - mówiąc wprost: zostały one zauważalnie ulepszone. Są większe, bardziej responsywne i dają to satysfakcjonujące kliknięcie, które szczerze uwielbiam. Są sporym skokiem jakościowym w porównaniu do pierwszej generacji, gdzie wielu narzekało na ich miękkość, a nierzadko też miało problemy z ich zacinaniem się. Gałki analogowe są niezwykle płynne i ciche. Niestety, podobnie jak w Joy-Conach, firma nie zdecydowała się na wprowadzenie technologii Hall Effect, co oznacza, że gałki nadal są potencjalnie narażone na problemy z dryfowaniem. W tej cenie to jednak mała kpina z użytkowników.

Znacznie więcej kontrowersji narosło wokół krzyżaka w nowym kontrolerze. W mojej opinii Nintendo odrobiło pracę domową i poprawiło wszystko, z czym miałem problemy w poprzedniej generacji. Od początku wielu narzekało na to, że czasem niepoprawnie rejestruje on ruchy gracza. I choć faktycznie od czasu do czasu napotykałem tam wspomniany problem, tutaj analogiczne historie nie zdarzyły mi się ani razu: przynajmniej przez tych kilkadziesiąt godzin, które dotychczas spędziłem z padem. Pojawiły się już pierwsze głosy ze strony graczy, że w tej generacji problem wciąż występuje. Faktem jednak jest to, że precyzyjność krzyżaka daleka jest od ideału. I w tym konkretnym przypadku konkurencja zdecydowanie zrobiła to lepiej. Jeżeli oczekiwaliście rewolucji w temacie, to... nie tym razem. Jest poprawnie, jest lepiej, ale Nintendo nie zdecydowało się na żadne rewolucje w tym temacie.

Nowości, które cieszą. Nie skorzystacie z nich w poprzedniej generacji kontrolera

Switch 2 Pro Controller wprowadza kilka nowości, które wyróżniają go na tle poprzednika. Dwa programowalne przyciski na tylnej części (GL i GR) pozwalają na dostosowanie sterowania poprzez przypisanie tam wybranych przez nas klawiszy do indywidualnych potrzeb w każdej grze. Świetny dodatek, z którego użytek będą mogli zrobić absolutnie wszyscy: nie tylko ci najbardziej zaangażowani gracze. I choć to może wydać się dość zabawne na tle 2025 roku - to kontroler doczekał się wbudowanego złącza audio 3,5 mm, które pozwala podłączyć słuchawki bezpośrednio do kontrolera. Pad oferuje także wsparcie dla żyroskopu, funkcji HD Rumble 2 oraz czytnika NFC. Ten ostatni posłuży, rzecz jasna, do skanowania figurek Amiibo.

Niestety, aby nie było zbyt słodko — warto również wspomnieć o ogromnym minusie Nintendo Switch 2 Pro Controllera. A tym jest bez wątpienia kwestia kompatybilności. Jak się bowiem okazuje, pad jest kompatybilny wyłącznie z nową generacją konsol Nintendo i (przynajmniej na tę chwilę) - tylko z nią. Oznacza to nie tylko tyle, że nie mamy możliwości używania go z poprzednim Switchem. Nie sparujemy go również z naszym komputerem, tabletem ani smartfonem, co nie stanowiło żadnego problemu dla poprzednika. O ile jeszcze na kwestie konsol można przymknąć oko, o tyle temat całej reszty jest bez wątpienia słabą zagrywką ze strony Nintendo.

Moja ulubiona część: bateria. Nintendo robi to perfekcyjnie!

Bateria w Pro Controllerze nowej generacji wciąż pozostaje jego niezwykle mocnym atutem. Nintendo zapewnia, że podobnie jak na poprzedniej generacji, akcesorium może działać nawet do 40 godzin na jednym ładowaniu! To wynik (druzgocąco) miażdżący konkurencję. I choć 40 godzin to taki bardzo optymistyczny wariant (u mnie najczęściej jest to około 30-35), to wciąż są to fenomenalne osiągi, których reszta może mu co najwyżej pozazdrościć.

Akcesorium które swoje kosztuje. Tanio już było

Cena Switch 2 Pro Controllera nie należy do specjalnie niskich — ale umówmy się. Oryginalne pady każdego producenta konsol swoje kosztują. W tym konkretnym przypadku mowa o około 390 złotych. Sporo, no i znacznie więcej niż w przypadku poprzedniej generacji. Jak można się spodziewać: podwyżka ceny o ponad 100 złotych wzbudza sporo negatywnych emocji wśród graczy. Tym bardziej że nie widzą oni specjalnie usprawiedliwienia: ani dodatkowe przyciski, ani usprawniona konstrukcja nie są w ich mniemaniu warte tyle, ile życzy sobie za nie Nintendo. Zwłaszcza, że zabrakło konkretów w postaci analogów z technologią hall effect czy analogowych triggerów, o które proszono od dawna. Dlatego też nie brakuje porównań do rozwiązań konkurencji. Tańsze alternatywy firm trzecich, jak chociażby 8Bitdo, wypadają znacznie lepiej pod względem stosunku jakości do ceny.

Reklama

Najlepszy kontroler od Nintendo, ALE...

Nintendo Switch 2 Pro Controller to bez wątpienia najlepszy kontroler, jaki firma kiedykolwiek stworzyła. Na pierwszy rzut oka jest bliźniaczo podobny do tego, co znamy z poprzedniej generacji. W praktyce jednak zmian nawet jeśli nie widać gołym okiem, to czuć je po tym, gdy weźmiemy kontroler w dłonie. Pod względem ergonomii, jakości wykonania i dodatkowych funkcji. Płynne gałki analogowe, wygodny chwyt i programowalne przyciski tylne to znakomite usprawnienia. Jednak oszczędność giganta na nowoczesnych technologiach, które potencjalnie pozwoliłyby uchronić pada od usterek, przeciętnej jakości krzyżak i dość wysoka cena sprawiają, że nie jest to produkt tak idealny, jak wielu sobie to wymarzyło. W porównaniu do oryginalnego Pro Controllera dla Switcha 1, nowa wersja jest bardziej premium, ale nie rozwiązuje wszystkich problemów, na które narzekali użytkownicy przez lata.

Dla posiadaczy Switcha 2, którzy nie są wielkimi fanami Joy-Conów i regularnie grają na dużym ekranie jego zakup wydaje się jednak być zakupem obowiązkowym. Lepszy i wygodniejszy, z dodatkowymi usprawnieniami i ulepszeniami. Granie na nim to czysta przyjemność, ale... no właśnie. ALE!

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama