Felietony

Nienawidzę reklam w telewizji i nic na to nie poradzę

Grzegorz Marczak

Rocznik 74. Pasjonat nowych technologii, kibic wsz...

1

Może to brzmi infantylnie z ust dorosłego człowiek, ale ten stan u mnie systematycznie się pogłębia. Najgorsze jest jednak to, że rozumiem na czym zarabia telewizja i rozumiem jak ważne są w całych przychodach reklamy. Mimo to niedobrze mi się robi kiedy znowu widzę głupkowatą reklamę banku, rekl...

Może to brzmi infantylnie z ust dorosłego człowiek, ale ten stan u mnie systematycznie się pogłębia. Najgorsze jest jednak to, że rozumiem na czym zarabia telewizja i rozumiem jak ważne są w całych przychodach reklamy.

Mimo to niedobrze mi się robi kiedy znowu widzę głupkowatą reklamę banku, reklamę proszku do prania na przemian z z szamponami do włosów, pastami do zębów itp.

Nie sama treść jest jednak problem, ale brak jakichkolwiek norm czy standardów. Puszczenie reklamy przed ostatnią minutą serialu, podbijanie głośności, puszczanie całych serii reklam w odstępach 20 minutowych. To wszystko jest nagminne i powszechne. Do tego 90% reklam w ogóle mnie nie interesuje bo nie ja jestem w "targecie" firm które za nie płacą.

Niestety też, stan ten się pogłębia - coraz częściej rezygnuję z moich ulubionych stacji telewizyjnych jak National Geographic czy Discovery właśnie z powyższych powodów. Nie mam absolutnie żadnej przyjemności w oglądaniu 40 minutowego reportażu, który przerywany jest co najmniej 3 razy seriami reklam. I chociażbym nie wiem jak starał się sobie sam wytłumaczyć, że reklamy to konieczność to nic to nie daje i nadal nie jestem w stanie ich w takiej ilości zaakceptować.

Natłok tych wszystkich głośnych i idiotycznych reklam powoduje, że coraz więcej czasu spędzam przy video w sieci. Owszem tu też są reklamy, ale wiem przynajmniej ile trwają i kiedy będą emitowane. Co więcej, reklamy w internecie często są tergetowane, nie oglądam więc kretyńskich spotów z proszkami do prania czy też wybitnie inteligentnych reklam operatorów kierowanych do młodzieży.

Dodam, że od zawsze jestem fanem telewizji - uważam, że oglądanie na dużym ekranie dobrego filmu ma swój urok, a właściwie miało. Uważam też, że internetowe video nie jest w stanie zastąpić klasycznej telewizji. Tylko co z tego.

Dziś nie jestem w stanie obejrzeć żadnego filmu/programu ponieważ ilość przerw reklamowych doprowadza mnie do stanu wrzenia. O fakcie systematycznego gubienia filmu przez przełączanie na inny kanał podczas reklamy już nie wspominam. Nie zapowiada się też aby sytuacja ta miała się szybko zmienić. Media takie jak TV mają swoje problemy, a reklama jest dla nich bardzo ważnym źródłem przychodów. Jest jednak pewna granica po przekroczeniu której naprawdę można spowodować nieodwracalne szkody.

Nie ma się więc co dziwić temu, że wśród młodych ludzi panuje moda na nie posiadania telewizora. Skoro część stacji mogą obejrzeć online, a resztę znaleźć w sieci to po co mają tracić czas na dziesiątki minut naprawdę niskiej jakości spotów.

I to nie jest tak, że telewizja może zarabiać jedynie na reklamach. Wystarczy zobaczyć akcje jakie przeprowadza TVN z Samsungiem, Sony jak sprzedają programy wakacyjne. Są to programy dobrej jakości, a promocje czy reklamy nie są nachalne i tak bardzo irytujące. Oczywiście nie da się tego typu materiałami zastąpić reklam, ale może ten kierunek wymaga dalszego rozwoju.

Chętnie zapłaciłbym więcej za telewizję bez reklam, ale z możliwością wybrania kanałów, a nie tak jak teraz paczkę 150 stacji, z których oglądam 10.

Wystarczy dobra oferta i trochę rewolucyjnych zmian jeśli chodzi o telewizję. Na pewno szybko one nie nastąpią, ale moim zdaniem są nieuniknione.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu