Felietony

Nie wydałem teraz ani grosza, a dostałem pięknego klasyka w 4K - czasem nie da się narzekać

Konrad Kozłowski

Pozytywnie zakręcony gadżeciarz, maniak seriali ro...

3

Tego pięknego popołudnia odwiedziłem swoją cyfrową bibliotekę filmów i zauważyłem, że kilka tytułów zyskało nowe, odświeżone okładki. To mogło oznaczać tylko jedno - w sklepie, a więc i na moim koncie, zawitało najnowsze, odnowione wydanie, które pojawiło się u mnie zupełnie za darmo.

Czepiać się i narzekać można na wszystko. W kwestii dystrybucji filmów, sprawa nie wygląda całkowicie różowo, ale faktem jest, że sytuacja na przestrzeni ostatnich lat zmieniła się bardzo na plus. Dysponujemy świetnymi usługami VOD, które są stale rozwijane i poprawiane, na rynku zagościły nośniki z filmami w 4K oferując nam możliwie najlepszą jakość obrazu i dźwięku, a największe i najlepsze tytuły są na wyciągnięcie ręki w cyfrowych sklepach, gdzie możemy je kupować lub naprawdę tanio wypożyczać.

W efekcie, dysponujemy wyborem, o jakim kilka lat temu można było jedynie pomarzyć. Siadając przed telewizorem wystarczy, że sięgniemy po pilota, a wszystkie treści są w zasięgu palca - kilka wciśniętych przycisków i można obejrzeć film, który stosunkowo niedawno wyszedł w kina, i to w możliwie najlepszej jakości obrazu i dźwięku. Ogromnym krokiem dla tego rynku było wprowadzenie Apple TV na telewizory Samsunga oraz zintegrowanie technologii AirPlay2 (odpowiednik Chromecasta) z telewizorami Sony. W mgnieniu oka gromadzona przeze mnie biblioteka filmów stała się jeszcze łatwiej dostępna na dużym ekranie, a to nie koniec dobrych wiadomości.

Apple TV na telewizorach Samsunga - filmy 4K z HDR online

Kilka dni temu zdecydowałem się ponownie przejrzeć zawartość swojej kolekcji. W niej widnieją cztery klasyczne filmy z Batmanem, z czego dwa ostatnie wolałbym raczej przemilczeć. Te, które są wartymi uwagi to oczywiście dwie produkcje Tima Burtona: Batman i Powrót Batmana. Nie piszę o nich bez przyczyny, ponieważ właśnie niedawno Warner Bros. wypuściło na rynek odświeżone wersje tych dwóch tytułów oraz pominiętych przeze mnie wcześniej Batman Forever oraz Batman & Robin. Nie tracąc ani chwili kliknąłem w nową okładkę filmu i zniknąłem na dobrych kilkadziesiąt minut wpatrzony w ekran. To, jak prezentuje się dziś film z 1989 roku, robi ogromne wrażenie, a to, że nową, poprawioną wersję otrzymałem za darmo, przypomniało mi o tym, w jak świetnym okresie przyszło nam oglądać filmy.

Zgadza się, wszystkie cztery wymienione produkcje znajdowały się już na moim koncie, kupione dobrych kilkanaście miesięcy temu. Do tej pory były to klasyczne wersje 1080p Full HD, ale polityka sklepu iTunes (od niedawna chyba lepiej trzymać się nowego nazewnictwa, czyli Apple TV), gwarantuje nam dostęp do zaktualizowanych wersji filmów, gdy tylko takowe zostaną dodane do oferty przez dystrybutora. A tych ciągle przybywa, a nie będę ukrywał, że Batman zajmuje w mojej kolekcji wyjątkowe miejsce i ujrzenie go w takim wydaniu sprawiło, że powtórkę potraktowałem niczym pierwszy, premierowy seans. Ilość szczegółów i kolorystyka pozwalają zupełnie inaczej odebrać film, a o różnicach możecie przekonać się sami - zrzuty ekranu przygotował serwis Filmożercy i gorąco zachęcam do ujrzenia zmian na własne oczy.

Takie okoliczności sprawiają, że fani mają na pewno wiele radochy, gdy ich ulubione tytuły otrzymuję nowe wydania, ale gdy spojrzę na to wszystko nieco szerzej, z perspektywy zwykłego widza, to dopiero wtedy dostrzegam te ogromne korzyści, które kiedyś wydawały się niemożliwe. Poza błyskawicznym dostępem do treści, warto też zwrócić uwagę na jakość i przystępność, bo już nikt dzisiaj nie wymaga wymiany poprzedniego nośnika na nowy, jeśli z jakichkolwiek powodów nie mamy na to ochoty. Można wybrać sklep cyfrowy, także z opcją wypożyczenia za kilkanaście złotych. Nikt nie musi się zastanawiać, czy ogląda dany tytuł w najlepszym możliwym formacie.

Po takim seansie trudno mi narzekać na cokolwiek. Serio, serio.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu