Felietony

Nie wiem jak Wy, ale ja już odkładam na gogle VR

Paweł Winiarski
Nie wiem jak Wy, ale ja już odkładam na gogle VR
26

Netflix, Hulu i Twitch będą działać na Oculus Rift i Samsung Gear VR. Ta z pozoru nieistotna informacja może się jednak okazać prawdziwym krokiem milowym dla coraz popularniejszej wirtualnej rzeczywistości. Powiem więcej, to może być najlepszy powód do zakupu własnego zestawu VR. Co najbardziej p...

Netflix, Hulu i Twitch będą działać na Oculus Rift i Samsung Gear VR. Ta z pozoru nieistotna informacja może się jednak okazać prawdziwym krokiem milowym dla coraz popularniejszej wirtualnej rzeczywistości. Powiem więcej, to może być najlepszy powód do zakupu własnego zestawu VR.

Co najbardziej przeszkadza Wam przy oglądaniu filmu? Nie biorę oczywiście pod uwagę seansów ze znajomymi, bo te zawsze będą mieć swój urok. Ja zdecydowanie bardziej lubię jednak całkowicie odciąć się od otaczającego mnie świata i skupić na oglądaniu filmu lub serialu. Często więc gaszę światło i wzorem seansów kinowych kieruję swoje zainteresowanie wyłącznie na ekran. Nie da się tego osiągnąć oglądając filmy na tablecie czy laptopie, niezależnie od tego jak blisko znajdzie się ekran.

Wirtualna sala kinowa

Zacznijmy jednak od tworzenia wirtualnego miejsca, które ma za zadanie imitować prawdziwą salę kinową. Miałem okazję testować takie rozwiązanie na Samsung Gear VR i efekt był naprawdę fajny. Na tyle fajny, że po kilku minutach uwierzyłem w wyświetlany obraz, brakowało tylko zapachu popcornu i kaszlących sąsiadów. Oczywiście kilka razy się rozejrzałem, ale chwilę potem całkowicie skupiłem na filmie. I co ciekawe, kompletnie nie czułem, że przecież siedzę w biurze, na fotelu przy biurku.

…którą możesz zabrać do plecaka

Oculus Rift nie zapowiada się na urządzenie mobilne. Nawet jeśli się uprzecie, ciężko będzie znaleźć laptopa spełniającego rekomendowane wymagania. Oczywiście chodzi głównie o gry, podejrzewam bowiem, że oglądanie filmów nie będzie wymagać mocarnych maszyn. To jednak wciąż duży zestaw - w przeciwieństwie do Gear VR, które śmiało można zabrać do plecaka. Po co? Do samolotu, by w spokoju przetrwać lot oglądając film lub serial. Oczywiście można też robić to przy użyciu tabletu lub laptopa, co często czynię. Rozprasza mnie jednak prawie wszystko, jestem po prostu ciekawski - często odrywam wzrok od ekranu by zobaczyć kto właśnie idzie do ubikacji. Sam nie wiem po co, po prostu tak jest.

Zakładając gogle problem znika. Całkowite odcięcie się od świata zewnętrznego by obejrzeć film? Brzmi fenomenalnie. Samsung musi już teraz tylko odpowiednio poprowadzić kampanię reklamową nowego Gear VR, bo niższą ceną nowych gogli i rozszerzeniem obsługiwanych modeli telefonów zrobił sobie już podwaliny do opanowania mobilnego rynku sprzętów do wirtualnej rzeczywistości.

Nowe sposoby konsumpcji treści wideo

Obraz zaczyna powoli wypierać słowo pisane, przynajmniej w sieci. Szkoda, ale pewne trendy są nieuniknione. Świat potrzebuje nowych sposobów na konsumowanie wideo i doskonale widać, że każdy próbuje ugryźć jakoś ten temat. Mamy wideo 360 stopni od YouTube, niedawno Facebook pokazał swój film w tej technologii. Klasyczne oglądanie materiałów jeszcze długo nie odda korony, ale prędzej czy później będzie musiało ustąpić miejsca komuś młodszemu. Pozostaje pytanie - komu? Wideo 360. Fajne, ale niezbyt funkcjonalne. Wirtualne sale kinowe? Mają zdecydowanie większe szanse.

Wirtualna rzeczywistość miała i ma być sposobem na wejście w nowe, czasem ciekawsze światy. Mam jednak wrażenie, że to nie zwiedzanie wirtualnych miejsc i gry będą tym, co zdecyduje o sukcesie VR. Odcięcie się od otoczenia daje wiele możliwości i producenci sprzętu doskonale wiedzą, że trzeba z nich skorzystać. Oglądając film, nie ruszamy głową, nie wchodzimy więc do wirtualnego świata tak intensywnie jak podczas zwiedzania czy grania, problem z błędnikiem może więc całkowicie zniknąć. A jeśli wierzyć producentom i dystrybutorom sprzętu, to właśnie on stanowi jedną z kluczowych barier wejścia do świata VR. Może to nie w modernizacji sprzętu trzeba szukać rozwiązania, ale w oferowanych treściach?

Nie mam jeszcze własnego urządzenia do VR, nie mam też dostępu do Netflixa i Hulu. Może więc za bardzo się nastawiam i kiedy zacznę sprawdzać to rozwiązanie, entuzjazm opadnie. W tej chwili traktuję jednak zapowiedź współpracy producentów urządzeń VR z dostawcami treści wideo jako wielki krok dla branży wirtualnej rzeczywistości. Prawdziwe kino w domu i całkowite skupienie się na wyświetlanym obrazie bez wychodzenia w domu? Brzmi jak świetne hasło reklamowe, choć ktoś powinien jeszcze je doszlifować. Ja jestem jednak kupiony. Ciekawe co na to Sony.

grafika: 1, 2

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu