Google

Nie uwierzysz kto chce kupić przeglądarkę Chrome. Nowy właściciel nie każdego ucieszy

Kamil Świtalski
Nie uwierzysz kto chce kupić przeglądarkę Chrome. Nowy właściciel nie każdego ucieszy
Reklama

Rynek technologiczny może czekać niemałe trzęsienie ziemi. OpenAI mówi wprost, że gdyby Google zostało zmuszone do sprzedaży przeglądarki Chrome, są oni chętni do przejęcia najpopularniejszej przeglądarki na świecie.

Coraz więcej mówi się o potencjalnym "podziale" Google, który zostanie wymuszony przez amerykańskie sądy. Wszystko rozbija się o zarzuty kierowane w stronę internetowego giganta, w obliczu których prowadzi on praktyki monopolistyczne. Tym samym coraz więcej mówi się o czarnym scenariuszu, który kilka lat temu byłby wręcz nie do pomyślenia. Mowa o potencjalnej konieczności sprzedania przez Google części jego biznesów. A kiedy tylko pojawiły się takie informacje, firma stojąca za ChatemGPT, OpenAI, oficjalnie zadeklarowała gotowość oraz chęci do zakupu najpopularniejszej przeglądarki na świecie: Google Chrome.

Reklama

OpenAI ostrzy sobie ząbki na Google Chrome

Pierwszy o sprawie poinformował stojący na czele ChataGPT Nick Turley. Rzecz miała miejsce podczas postępowania sądowego dotyczącego środków zaradczych wobec praktyk monopolistycznych Google w obszarze wyszukiwarek. Amerykański Departament Sprawiedliwości, który wygrał proces przeciwko Google w 2023 roku, domaga się teraz konkretnych działań mających ograniczyć dominację giganta technologicznego na rynku. Potencjalnych rozwiązań jest kilka - a jednym z nich jest, między innymi, przymusowe odsprzedanie przeglądarki Chrome. To najpopularniejsze tego typu oprogramowanie na świecie, które w skali globalne j nie ma sobie równych. Ponadto mówi się również o potencjalnej konieczności umożliwienia konkurencji dostępu do danych z wyszukiwarki Google.

Po co OpenAI własna przeglądarka internetowa?

OpenAI od lat boryka się z pewnymi ograniczeniami. Mowa tu przede wszystkim o dostępie do aktualnych danych wyszukiwania, które są niezbędne do rozwoju projektów takich jak SearchGPT, czyli zaawansowanej wyszukiwarki opartej na zaawansowanych algorytmach sztucznej inteligencji. Mówi się, że Google odmówiło firmie OpenAI dostępu do gromadzonych przez nich danych w czasie rzeczywistym, czego konsekwencją miało być znaczne spowolnienie rozwoju ich narzędzi. Turley wyraźnie zaakcentował, że dostęp do danych Google w czasie rzeczywistym pozwoliłby OpenAI „budować lepsze produkty szybciej”. Przejęcie Chrome mogłoby być strategicznym krokiem w kierunku wyrwania się z dotychczasowych barier.

Google pod ścianą. Android także trafi w ręce nowego właściciela?

Wśród dalszych rekomendacji Departamentu Sprawiedliwości znalazł się również zakaz zawierania umów z największymi rynkowumi graczami w kwestii domyślnej wyszukiwarki. Jeśli śledzicie rynek technologiczny to prawdopodobnie doskonale wiecie, że od lat Google płaci Apple miliardy dolarów rocznie za bycie domyślnym wyborem wyszukiwarki w Safari. To właśnie takie działania miały zapewniać internetowemu gigantowi przewagę nad konkurencją. Mówi się nawet, że może dojść do sytuacji, w której Google zostanie zmuszone do sprzedaży systemu Android, jeśli pozostałe środki zaradcze okażą się nieskuteczne lub... jeśli gigant będzie próbował je obejść.

Turley zdradził także, że OpenAI zaoferowało Apple udział w przychodach generowanych przez integrację ChatGPT z Siri. Jak na razie nie wiadomo jednak, czy Apple przyjęło taką formę rozliczenia: wcześniejsze przecieki sugerowały raczej brak przepływów finansowych między firmami.

Szykuje się technologiczne trzęsienie ziemi?

Wszystko wskazuje na to, że rynek wyszukiwarek i przeglądarek internetowych mogą niebawem czekać ogromne zmiany i przetasowania. Jeśli Google rzeczywiście zostanie zmuszone do sprzedaży Chrome lub udostępnienia danych wyszukiwania, może to otworzyć drzwi dla nowych rynkowych graczy. Nie wierzę w to, że z dnia na dzień Safari, Edge, Opera czy Firefox nagle zawładną sercami milionów użytkowników, ale bez wątpienia przejęcie produktu przez inną firmę mógłby sporo namieszać i zmienić nieco rozkład sił.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama