Felietony

Nie dziwię się, że Dropbox pokazał środkowy palec torrentom. Bardzo dobrze

Grzegorz Marczak
Nie dziwię się, że Dropbox pokazał środkowy palec torrentom.  Bardzo dobrze
71

Testowałem przez dokładnie jeden dzień serwis Boxopus, idea trochę pokręcona bo to forma automatu która ściąga za nas wskazanego torrenta i umieszcza go na naszym Dropboksie. Pokrętna dlatego, że o ile transfer bezpośrednio na nasz komputer z Torrentów może być bardzo szybki o tyle Dropbox nie j...

Testowałem przez dokładnie jeden dzień serwis Boxopus, idea trochę pokręcona bo to forma automatu która ściąga za nas wskazanego torrenta i umieszcza go na naszym Dropboksie. Pokrętna dlatego, że o ile transfer bezpośrednio na nasz komputer z Torrentów może być bardzo szybki o tyle Dropbox nie jest mistrzem w tej kategorii (nie do tego został stworzony) i później synchronizacja pobranego w ten sposób pliku trwa długo dłużej.

Boxopus działał tylko kilka tygodni (i to w wersji beta) i szybko zebrał jak twierdzą autorzy ok 50 tysięcy użytkowników Dropbox zdecydował się go jednak w końcu zablokować. Powód jaki podali "unwanted features" mimo iż wcześniej przy testach otrzymali od Dropboxa wstępną zgodę na działanie.

Twórcy Boxopus żalą się, że w ten sposób nie są traktowani fair a Dropbox nieprzychylnie patrzy na wszelkie innowacje (bo połączenie chmury z protokołem Bittorrent według nich jest idealną innowacją). Czytałem te żale i prawie płakałem. Ja rozumiem, że możemy ściemniać że Torrentów używamy do pobierania nowego Linuxa czy innych darmowych aplikacji ale bez jaj. Założę się, że Dropbox spoglądając co się ściąga przez Boxopus i ląduje u nich w serwisie szybko uświadomiło sobie, że nie tędy droga i wcale nie jest im potrzebne sprowadzanie sobie problemu na głowę.

Drobpox to serwis, który raczej nie jest kojarzony z magazynem nielegalnych pików łamiących prawa autorskie. Panowie świadczą usługi biznesowe i z tego żyją. Wpuszczenie do siebie ogromnej masy filmów, muzyki i gier (a tak zapewne by się stało) pochodzących z niewiadomych źródeł zmieniłoby ciężko wypracowany wizerunek tej usług. Tak więc sorry Boxopus ale biznes to biznes a żalenie się na blokowanie innowacyjności jest w tym akurat przypadku hipokryzją.

Drobpox powinien zostać tym czym jest bo to naprawdę rewelacyjna usługa, jeśli ludzie chcą na nim trzymać pliki łamiące prawa autorskie to ich sprawa ale nie specjalnie trzeba pomagać w ładowaniu takich danych masowo do serwisu.

Boxopus szykuje się do integracji z innym serwisami typu Drobpoxa. Nie wiem jednak czy im się uda, bo sprowadzania do siebie śmierdzącego jajka naprawdę nie jest w interesie ani Google Drive ani Box.net.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

torrentDropboxcloud