Bezpieczeństwo w sieci

Niby jesteśmy zamknięci w domach, ale jednak się śledzimy. Za pomocą technologii

Mirosław Mazanec
Niby jesteśmy zamknięci w domach, ale jednak się śledzimy. Za pomocą technologii
0

Kaspersky alarmuje o bardzo dużej liczbie wykrywanego oprogramowania typu stalkerware.

Stalkerware to programy monitorujące, instalowane na smartfonach. Z założenia – by szpiegować małżonków i partnerów podejrzewanych o zdradę. Jednak coraz częściej – by sprawdzać aktywność dzieci albo pracowników – w przypadku urządzeń służbowych.

Możliwości oprogramowania są bardzo duże. Za jego pomocą można śledzić lokalizację, podsłuchiwać rozmowy, monitorować aktywność w mediach społecznościowych, sprawdzać przeglądarkę, a nawet nagrywać dźwięk i robić zdjęcia. Aby zainstalować aplikację typu stalkerware, wymagany jest krótki, fizyczny dostęp do telefonu.

Skala jest bardzo duża

Jak mówi portalowi ZDNet David Emm, główny badacz ds. bezpieczeństwa w Global Research & Analysis Team w firmie Kaspersky, w 2020 i 2021 roku jego firma wykryła dziesiątki tysięcy przypadków instalowania oprogramowania stalkerware na smartfonach. W ubiegłym było ich nieco mniej niż w 2020. Z jednej strony, jak tłumaczy Emm, sens szpiegowania jest mniejszy, jeśli jesteśmy zamknięci razem w czterech ścianach. Jednak z drugiej, taka sytuacja ułatwia zainstalowanie oprogramowania na telefonie. Dlatego jego zdaniem w tym roku przypadków szpiegowania będzie więcej, a „skala problemu jest większa, niż się wydaje”.

Badanie przeprowadzone przez Kaspersky w zeszłym roku ujawniło zaskakujący trend. Ponad jeden na dziesięciu respondentów z Wielkiej Brytanii (11 proc.) uważa, że ​​śledzenie i prześladowanie swoich partnerów jest dopuszczalne. Ten wskaźnik akceptacji wzrósł do 76 proc., gdy respondenci wierzyli, że partnerzy ich zdradzają.

„Ludzie mogą niekoniecznie uważać się za prześladowców, gdy są wścibscy cyfrowo. Inaczej niż dawniej, kiedy trzeba było kogoś śledzić, czytać pamiętnik albo rozmawiać z rodziną lub przyjaciółmi” – zauważa Emm.

Nie tylko Android

Oprogramowanie „stalkerware” jest znacznie bardziej powszechne na telefonach z systemem Android niż na iPhone'ach. Nie oznacza to jednak, że użytkownicy iOS są całkowicie bezpieczni. Oni są bowiem narażeni na śledzenie lokalizacji za pomocą AirTagów.

Ze względu na swój rozmiar trackery można schować na dnie torby, wszyć w podszewkę płaszcza, przymocować do samochodu, tak by łatwo śledzić osoby bez ich wiedzy. W mediach społecznościowych można znaleźć relacje ofiar, które zostały okradzione właśnie dzięki użyciu urządzeń śledzących.

Apple udostępnił nawet informator dotyczący takich sytuacji. Producent iPada i iPhone'a mówi: „AirTag i sieć Find My zostały również zaprojektowane tak, aby zniechęcać do niechcianego śledzenia. Find My powiadomi Cię, jeśli nieznany AirTag porusza się razem z Tobą. AirTag, którego przez dłuższy czas nie ma osoba, która go zarejestrowała, wyda dźwięk, dzięki czemu można go znaleźć, nawet jeśli nie używa się urządzenia z systemem iOS.

Według badaczy cyberbezpieczeństwa, trackery są przykładem technologii która pomaga w codziennym życiu i rozwiązuje wiele problemów, ale ma też wady. A Apple wydał Tracker Detect, aplikację na Androida, zgodną z Find My. Dzięki niej można sprawdzić, czy w naszym najbliższym otoczeniu działa jakiś tracker.

Koalicja antyszpiegowska

Problem szpiegowania jest na tyle powszechny i poważny, że powstał projekt „The Coalition Against Stalkerware”. To sojusz firm, m.in. Kaspersky, EFF, Malwarebytes, Avira, Tor Project i F-Secure, które współpracują w celu rozwiązania problemu wykorzystywania technologii do ułatwienia nadużyć domowych.

Jego najnowszą inicjatywą jest TinyCheck. To program open source, który może być używany do rejestracji połączeń w zainfekowanych urządzeniach i tworzenia dziennika aktywności bez wiedzy operatora. Zgromadzone w ten sposob dane można wykorzystać przeciwko przestępcom. Inicjatywa spotkała się z uznaniem m.in. Interpolu.

źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu