Kryptowaluty

Oszukują, by ich NFT były warte jak najwięcej. Proceder znany od lat

Jakub Szczęsny
Oszukują, by ich NFT były warte jak najwięcej. Proceder znany od lat
1

I co ciekawe, ten proceder jest absolutnie nielegalny na wszystkich cywilizowanych rynkach finansowych. Jednak z tego względu, że rynek NFT nie jest poddany żadnym regulacjom, takie transakcje są świetną okazją dla oszustów, którzy chcą zarobić niewielkim kosztem. Chodzi o wash trading: to, co od lat jest nielegalne na Wall Street, w świecie niepodrabialnych tokenów jest możliwe, choć oczywiście jest wysoce nieetyczne.

Ale w świecie finansów mało kto przejmuje się etyką - a już na pewno nie tam, gdzie regulacje nie istnieją. Eksperci z firmy Chainalysis wzięli się za analizę danych w sieci blockchain. Znaleźli oni dowody na to, że w przypadku wielu NFT mogło dojść do właśnie "wash tradingu", który w tym przypadku polega na procederze kupowania i sprzedawania NFT w określonym schemacie tak długo, aż zostanie ustalona nowa cena konkretnego dobra cyfrowego. Chodzi tutaj o to, że za takie transakcje zabierają się najczęściej emitenci tych NFT - robią to po to, aby zwiększyć zainteresowanie inwestorów konkretnym NFT i oczywiście - doprowadzić do tego, że te zostaną kupione po sztucznie zawyżonej cenie. W efekcie, ostateczni nabywcy otrzymują dobro cyfrowe, którego wartość została napompowana sztucznie, bez realnego zainteresowania ze strony innych inwestorów.

W raporcie przedstawionym przez Chainalysis wyszczególniono przypadki, w trakcie których ci sami traderzy kupowali i sprzedawali te same tokeny co najmniej 25 razy, co z dużą dozą prawdopodobieństwa wskazuje na możliwy wash trading. Zidentyfikowano grupę 110 domniemanych wash traderów, którzy dzięki swoim transakcjom zyskali około 8,9 mln dolarów zysku. W drugiej połowie 2021 roku pojawiło się również sporo dowodów na to, że niektóre transakcje to zwyczajnie próby prania brudnych pieniędzy. Jak widać to całkiem spory problem i jak widać już teraz po rosnącym zainteresowaniu tokenami - będzie on jedynie zyskiwał na sile. Bardzo wielu inwestorów z obszarów "tradycyjnych" zaczyna zwracać się ku NFT sądząc, że właśnie tam może czekać ich prawdziwe bogactwo lub przynajmniej bardzo atrakcyjna stopa zwrotu. Jak w przypadku każdej inwestycji... ta również obarczona jest ryzykiem. Trafienie na NFT, którego wartość była sztucznie pompowana, jest zagrożeniem.

Tam, gdzie są duże pieniądze i brak regulacji - tam duże ryzyko oszustw

W tym momencie, rynek NFT jest wart od ok. 7 miliardów do 44 miliardów dolarów. Końcówka roku 2021 była dla nich bardzo dobra - w promocję tokenów zaangażowani byli celebryci, również w Polsce. Sceptycy zauważają, że transakcje na NFT potrzebują zdumiewająco dużo energii, przez co zasadność istnienia tych instrumentów jest dyskusyjna. Są osoby, które nie przyjmują wytłumaczenia, wedle którego NFT to stosunkowo młoda i niedoskonała jeszcze technologia, której docelowym przeznaczeniem jest szybkie i łatwe przenoszenie prawa własności z jednej na drugą osobę, również w kontekście dóbr "ze świata realnego" takich jak nieruchomości.

NFT nie są rozpatrywane jako papiery wartościowe, przez co nie podlegają typowym regulacjom jak chociażby akcje. Przez to, ryzyko oszustw związanych z ich obrotem jest ogromne. Takie przypadki jak powyższy wskazują jasno - kontrolowanie NFT jest wymagane. Może też okazać się, że ze względu na rosnący "czarny PR", ten cyfrowy instrument finansowy stanie się obiektem kampanii mających na celu zdyskredytowanie go i odwiedzenie niezdecydowanych inwestorów do lokowania swoich pieniędzy w "innowacyjny, cyfrowy certyfikat własności".

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu