Nexus 6p okazuje się być sprzętem niezastąpionym. Smartfon Huaweia starzeje się znakomicie, a Google nie jest w stanie zagrozić mu nawet modelami Pixel 2.
Nexus 6p - jak dla mnie niezastąpiony i niezagrożony nawet przez Google Pixel
Pozytywnie zakręcony gadżeciarz, maniak seriali ro...
Niemalże rok temu wyposażyłem się w Nexusa 6p. Nie nastąpiło to więc niedługo po jego premierze, a po drodze zaliczyłem dłuższe spotkanie z Nexusem 5x. Bardzo szybko utwierdziłem się jednak w przekonaniu, że tylko czysty Android i błyskawiczne aktualizacje mogą zatrzymać mnie przy tym systemie. Choć Samsung, LG czy Huawei przygotowują świetny sprzęt, to nie potrafię przekonać się do oferowanych przez te firmy nakładek, a nie kupuję telefonu po to, by przeprowadzać dogłębną personalizację interfejsu i upodabniać go do tego, co lubię najbardziej.
Nowe Pixele nie rozczarowują, ale to za mało
Z tego powodu z wypiekami na twarzy wyczekiwałem premiery nowych Pixeli. Zeszłoroczne modele okazały się bardzo udanymi urządzeniami, ale odnosiłem wrażenie, że przy drugim podejściu Google zrobi to jeszcze lepiej w oparciu o zdobyte doświadczenie. I tak się właśnie stało, choć nie sposób pominąć wpadek, o których tak głośno było w ostatnich tygodniach - problemy z ekranem czy absencja systemu operacyjnego w pamięcu urządzenia za takie pieniądze są niemożliwe do przełknięcia.
Jednak to nie z tego powodu następcy serii Nexus nie mogą przekonać mnie do zmiany telefonu. Jestem zdumiony tym, jak udanym urządzeniem był Nexus 6p przygotowany przez Huaweia. Metalowa obudowa, wyśmienity wyświetlacz OLED, rewelacyjny wciąż aparat i aktualny system operacyjny stawiają wysokie warunki nowym Pixelom. Tak wysokie, że pomniejsze funkcje i usprawnienia, którymi Google próbuje zachęcić do zakupu Pixela 2 czy Pixel 2 XL, nie są w stanie zmienić mojego zdania. To się po prostu nie kalkuluje. Dopracowany pod względem hardware'owym i software'owym Nexus 6p jest wciąż w stanie sprostać moim wysokim oczekiwaniom, a różnica pomiędzy nim, a Pixelem (2) XL jest zbyt mała, bym bez chwili zawahania był gotów wyłożyć gotówkę na stół pozbywając się w międzyczasie Nexusa 6p.
Nexus 6p znakomicie się... starzeje
On wciąż pracuje pod kontrolą najnowszego Androida. On wciąż wykonuje świetne fotografie, a wszystko dzięki trybowi HDR+, który choć usprawniony w nowych Pixelach, to jest bardzo zbliżony do tego, co oferują nowsze urządzenia. Nie mam najmniejszych problemów z wydajnością czy czasem pracy na jednym ładowaniu. Nadal olśniewa mnie ten ekran AMOLED. Sprzętowo te urządzenia są do siebie aż tak zbliżone.
Odsuwając emocje na bok i nie zwracając na samą chęć posiadania czegoś nowego nie widzę powodów, bym miał pożegnać się z Nexusem 6p. Dlaczego brakuje mi argumentów, które zrównoważyłyby kosmicznie wysoką cenę nowego Pixela 2 (XL) i sprawiły, że zamówiłbym go online? Pytanie brzmi, czy Nexus 6p był aż tak udanym modelem, czy to może Google nie potrafi dziś wykonać takiego kroku naprzód, który przełożyłby się na zachwyt nowym gadżetem?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu