Po Godzinach

Płacilibyście abonament za serwis tylko z Waszymi ulubionymi filmami z młodości?

Paweł Winiarski

Pierwszy komputer, Atari 65 XE, dostał pod choinkę...

40

Z jednej strony oczekujemy po aboamentowych serwisach VOD nowości, z drugiej wkurzamy się kiedy starocie po jakimś czasie opuszczają bibliotekę. A gdyby tak ktoś zrobił serwis tylko ze starymi materiałami?

Na Netfliksie pojawił się właśnie film Mortal Kombat. Moim zdaniem to wciąż najlepsza filmowa adaptacja gry, choć mogę nie być obiektywny. W okolicach 1995 roku najpierw wypożyczyłem go z 30 razy, później stanąłem na swoje nastoletniej głowie, męczyłem rodzinę aż wreszcie udało się kupić własną kasetę. Znam go na pamięć, w końcu pierwsze trzy części Mortal Kombat to jedne z moich ulubionych gier, a z serią jestem związany cały czas i sprawdzam wszystkie kolejne odsłony ciesząc się, że wróciła na dobry tor.

Mam jeszcze kilka takich filmów, między innymi Hakerów z Angeliną Jolie. W obu przypadkach nie jest to oczywiście ambitne kino, ale darzę te obrazy ogromnym sentymentem. Powodów jest oczywiście kilka i bez wątpienia dostępność do filmów za czasów mojej młodości jest jednym z nich. W telewizji nie leciało praktycznie nic ciekawego i jedynym oknem na filmowy świat były wypożyczalnie kaset VHS. Męczyło się więc te same produkcje w nieskończoność. I nikt nawet się nie spodziewał, że kiedyś pojawi się coś takiego jak Netflix, HBO GO czy Amazon Prime.

Niestety jedynym pewnym sposobem by móc oglądać swoje stare ulubione filmy jest posiadanie ich na własność - czy to na fizycznym nośniku, czy w cyfrowej dystrybucji. Sami bowiem doskonale widzicie, że raz na jakiś czas niektóre z nich pojawiają się na którymś z serwisów abonamentowych, a później z niego znikają. Inne nigdy się tam nie znajdą niezależnie od tego jak mocno byśmy tego chcieli. Poprawcie mnie jeśli się mylę, ale taki na przykład Commando ze Schwarzenegger nigdy do żadnej z popularnych usług nie trafił i z tego co pamiętam, można go w tej chwili kupić wyłącznie na iTunes i Chili. To wciąż dużo wygodniej niż szukać używanej płyty na polskich serwisach aukcyjnych lub zamawiać nowy krążek z zagranicy.

Patrząc jednak na komentarze pod artykułami z listą usuwanych z Netfliksa filmów i seriali odnoszę wrażenie, że zależy Wam na nich bardziej niż na nowościach. Ciekawi mnie jednak czy na tyle byście płacili abonament za oddzielny serwis tylko z takimi "starociami". Powiedzmy za taki "Netflix Oldies", gdzie w ramach abonamentu mamy możliwość wyboru kilkudziesięciu ulubionych filmów (albo filmów i seriali) i gwarancję, że przez długi czas nie opuszczą one biblioteki. Jednocześnie w pewnym momencie mamy możliwość wymiany niektórych pozycji i zastąpienia ich innymi - ale nie wtedy kiedy kończy się licencja na film, tylko kiedy my chcemy.

Mam niestety wrażenie, że czołowe serwisy już dawno zrobiły odpowiednie badania i dlatego dostajemy starsze produkcje w ramach abonamentu, ale tylko na jakiś czas. Zajrzyjcie w najpopularniejsze filmy na Netflix, pojawiają się tam przede wszystkim nowości - sporadycznie wskakuje jakiś starszy materiał dodany do serwisu. Trzeba pamiętać, że forma działania Netfliksa, HBO GO czy Amazon Prime wynika nie tylko z planu i pomysłu firm nimi zarządzających, ale też (a może głównie) z naszych działań, które są cały czas analizowane. Skoro Polacy chodzą tłumnie na filmy Patryka Vegi, to Netflix umieszcza je w swojej bibliotece niezależnie od tego jak bardzo to działanie jest obśmiewane w internecie. I sami doskonale widzieliście, że te produkcje były w pewnym momencie najchętniej oglądane w kraju nad Wisłą. W tym samym zestawieniu nie pojawiały się natomiast film, za którymi tak płakano w komentarzach pod wpisami z listą usuwanych z Netfliksa materiałów.

To jak, płacilibyście za taki serwis? Czy raczej, tak jak ja, cieszycie się po prostu, że pojawia się jakiś lubiany przez Was staroć - oglądacie go, macie m masę wspomnień, a później wracacie do nowości? Bo faktycznie - szkoda, kiedy po czasie znika z serwisu, ale przecież od momentu kiedy się tam nagle pojawił obejrzeliście do tylko raz.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu