Netflix

W to trudno uwierzyć, ale Netflix wciąż zarabia miliony na płytach DVD

Konrad Kozłowski
W to trudno uwierzyć, ale Netflix wciąż zarabia miliony na płytach DVD
Reklama

Wysyłkowa wypożyczalnia filmów na DVD - od tego wszystko się zaczęło. Niektórych może to dziś zdumiewać, ale Netflix nadal świadczy takie usługi. A co jeszcze bardziej zaskakujące - ten biznes wciąż przynosi niemałe przychody. Mówimy o dziesiątkach milionów dolarów!

Pierwsze spotkanie współzałożyciela Netfliksa, Reeda Hastingsa, z Tedem Sarandosem miało miejsce w 1999 roku. Już wtedy przez głowę tego pierwszego przeszedł pomysł firmy dostarczającej do widzów filmy - czy to pod postacią fizycznych nośników, czy za pośrednictwem sieci, w cyfrowej postaci. Gdy podjęto decyzję o uruchomieniu takiego projektu, czekano jedynie na dobry moment, w którym dostęp do sieci był oferowany w przystępnej cenie i gwarantował odpowiednie prędkości. Jednocześnie przewidywano jednostajny wzrost kosztów wysyłek i dopiero 2007 roku wystartowano z ofertą streamingową.

Reklama

Już od samego początku oferowania treści wideo online, Netflix stawiał na dokładną analizę zachowań użytkowników. Bardzo szybko zauważono, że użytkownicy mają tendencję do binge'owania seriali, czyli oglądania kilkunastu odcinków z rzędu. Wtedy też dostrzeżono szansę na wdrożenie systemu rekomendacji opartego o wiele przeróżnych czynników - o tym, jak działają rekomendacje na Netflix dzisiaj przeczytacie na Antyweb w naszym materiale. Ale to wcale nie były zupełne początki spersonalizowanych sugestii - już wcześniej, gdy fundamentem firmy była wypożyczalnia DVD, w pewnym stopniu korzystano z takich narzędzi.

Netflix wypożycza DVD i wciąż na tym zarabia

To tylko pierwsza część historii wypożyczalni DVD od Netflix

Na rozdzielenie ofert nie trzeba było długo czekać. W 2011 roku, gdy nadal z wysyłkowej wypożyczalni DVD korzystało 14 milionów klientów, wprowadzono nowy cennik, który podzielił plany streamingowy i wysyłkowy na różne propozycje dla użytkowników.

"Nigdy nie staraliśmy się uratować naszego biznesu wysyłkowego z DVD" - komentuje dziś Ted Sarandos, dyrektor ds. treści w Netflix. A jednak dość spora część klientów z grupy 130 milionów subskrybentów usługi, wciąż regularnie korzysta z możliwości zdalnego zamawiania filmów na DVD. Na pewno jesteście ciekawi, o jak licznej grupie mówimy, więc bez przeciągania podzielę się z wami tą informacją - to około 3 miliony ludzi. Comiesięczny koszt subskrypcji wynosi 7,99 dolara lub więcej, a każdego kwartału przynosi to firmie około 53 milionów dolarów!

Takie wyniki finansowe powodują, że firma wciąż nie jest zmuszona do zamknięcia usługi, gdyż nie ponosi żadnych strat związanych z tą działalnością. Co ciekawe, Netflix nie tylko przytrzymuje przy życiu ten biznes, lecz cały czas w niego inwestuje na różne sposoby. Z usługi można skorzystać pod wymownym adresem DVD.com, ale dla oddanych subskrybentów przygotowano nawet dedykowaną aplikację mobilną, którą udostępniono w zeszłym roku - od tamtego momentu zanotowano nawet delikatny wzrost przychodów.

Klienci doczekali się nawet dedykowanej wypożyczalni aplikacji


To wcale nie oznacza, że Netflix będzie starać się za wszelką cenę prowadzić wypożyczalnię DVD. Każdego kwartału liczba abonentów spadała o około 190 tysięcy - z liczb wynika więc, że przy takim tempie w 2022 roku zabraknie chętnych na zamawianie płyt DVD do domu. A koszty zakupu płyt DVD dla Netfliksa nie są niskie - mówimy tu 77 milionach dolarów w 2016 roku i 54 milionach dolarów w zeszłym roku.

Reklama

Ale co to są za kwoty przy sumie 13 miliardów dolarów(!), która tylko w 2018 zostanie wydana na produkcję własnych filmów i seriali, a także zakup praw do dystrybucji licznych tytułów na wyłączność w konkretnych regionach oraz globalnie. Dobitnie uwidaczniają do zapowiedzi nowości w Netflix na wrzesień, wśród których tytuł na licencji stanowią znaczącą mniejszość.

Zrzuty ekranu aplikacji: themacobserver.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama