Netflix zaczyna podbijać Europę

"Netflix Polska" i "Netflix w Polsce" to najpopularniejsze podpowiedzi Google po zapytaniu wyszukiwarki o usługę streamingową ze Stanów Zjednoczonych. Na wkroczenie Netfliksa do Polski jeszcze zaczekamy, ale firma Reeda Hastingsa jest coraz bliżej nas.

Od dziś we Francji, w kolejnych krajach jak Niemcy, Austria, Belgia, Luksemburg i Szwajcaria ma pojawić się do końca miesiąca. Aktualnie mowa jest o ponad 50 milionach subskrybentów na całym świecie, z czego aż 36 to mieszkańcy Stanów Zjednoczonych. Stawkę uzupełniają więc między innymi użytkownicy ze Zjednocznego Królestwa, gdzie pomimo zaciętej rywalizacji Netfliksa z telewizją Sky, platforma rodem z Kalifornii ma radzić sobie całkiem nieźle i regularnie powiększać ma się grono płacących użytkowników.

Celem Netfliksa nie jest jednak dostarczenie produkcji zza oceanu do Europy, ale również oferowanie lokalnych materiałów. Nad tą kwestią Netflix musi pracować prawdopodobnie najintensywniej próbując zwiększać obszar swojej działalności. Do tego dochodzą także regionalne przepisy, jak chociażby te we Francji, według których filmy mogą trafiać na tego typu platformy dopiero po 3 latach od momentu premiery w kinie oraz odstapienia części swoich zysków lokalnym filmowcom.

Najbardziej ucieszyła mnie jednak informacja o tym, że pojawienie się Netfliksa we Francji wiąże się także z produkcją nowego serialu - dramatu politycznego, którego akcja dzieje się w Marsylii. Taki ruch oznacza, że Netflix zamierza poszerzać ofertę własnych produkcji także o bardziej lokalne treści. Oczywiście w przeciągu najbliższych pięciu lub nawet dziesięciu lat nie spodziewałbym się polskiego filmu czy serialu, za którym stałby Netflix, ale Netflix wyraźnie nie zamierza nie docenić europejskiego rynku, a raczej go opanować.

Czytaj dalej poniżej

Keanu Reeves bierze się za serial o rzeczywistości wirtualnej Maciej Sikorski

Seriale na życzenie widzów - telewizja 2.0 powoli staje się faktem Konrad Kozłowski