Netflix, Netflix, Netflix - nazwa globalnej usługi VOD przywoływana jest w ostatnim czasie nad wyraz często. A to mówimy o wprowadzanych lub potencjalnych zmianach w działaniu usługi oraz aplikacjach mobilnych, a to zachwycamy się zapowiedziami i premierami autorskich produkcji, określanych mianem Netflix originals. Usługa odpowiada na zapotrzebowanie widzów, dyktuje warunki na rynku, a pod względem zasięgu nikt nie może z nią konkurować. Trudno uwierzyć w to, że tak naprawdę to dopiero początek prawdziwej ekspansji.
Netflix zachwyca, Netflix imponuje, Netflix inspiruje
Pozytywnie zakręcony gadżeciarz, maniak seriali ro...
Szóstego stycznia Netflix oficjalnie wkroczył do Polski i od tamtej chwili powstało całe mnóstwo dedykowanych mu artykułów oraz stron. Nie zabrakło gorzkich słów na temat nie-do-końca-polskiej oferty, wysokich cen i interfejsu w języku angielskim. Inni zaś zachwycają się najlepszym, ich zdaniem, VOD z jakim kiedykolwiek mieli do czynienia. W kwestiach technicznych Netfliksowi rzeczywiście trudno cokolwiek zarzucić, ale to nie wsparcie dla (niemalże) wszystkich platform mobilnych i smart tv odgrywa w ostatnim czasie największą rolę, a oferta, która rozrasta się w zawrotnym tempie.
I nie mam tu na myśli produkcji, które na mocy licencji zasilają katalog Netfliksa - mówię o produkcjach oryginalnych, za które odpowiada amerykański serwis, czasem współpracując z innymi wytwórniami. Z Netfliksa miałem przyjemność korzystać jeszcze przed debiutem nad Wisłą, dlatego transformacja, jaką przeszedł serwis na przestrzeni lat, jest dla mnie jeszcze bardziej widoczna. Oczywiście polski asortyment nie jest do końca miarodajny, ale wszędobylski dopisek "Netflix" na okładkach proponowanych tytułów wysyła bardzo jasny komunikat: "nie chcemy być zależni od poziomu zewnętrznych produkcji".
"Let the binge watching begin"
House of Cards - pierwszy, flagowy można by rzec, serial Netfliksa udowodnił, że seriale mogą być od razu zamawiane całymi sezonami i w podobnym sposób dystrybuowane. Zamiast cotygodniowego seansu Netflix zaproponował nam zupełną swobodę - wszystkie 13 epizodów możesz obejrzeć od razu, jeśli tylko masz na to ochotę (i czas). Premiera nastąpiła 1 lutego 2013 roku, a przez następne 3 lata dorobek oryginalnych produkcji rozrósł się do kilkudziesięciu produkcji. Ich różnorodność zdumiewa - seriale dramatyczne i komediowe, kryminalne dokumenty oraz filmowe kontynuacje wielkich hitów to tylko ułamek, co znajdziemy na Netflix.pl.
W międzyczasie do pracy zabrały się Hulu i Amazon - dwaj najwięksi konkurencji Netfliksa w Stanach Zjednoczonych. Zaowocowało to zaskakującymi wynikami - w ręce twórców seriali internetowych trafiły nominacje i nagrody m. in. ze Złotych Globów. Dysponowanie ogromnym budżetem i brak zawahania sprawiły, że produkcje, pod którymi podpisują się usługi internetowe, momentalnie wdarły się do serialowej ekstraligi. Nie bez znaczenia jest też wpływ gigantów na rozwój technologiczny tejże branży - gdyby nie Netflix i Amazon jeszcze długo czekalibyśmy na tak szybkie upowszechnienie się jakości Ultra HD.
Netflix dał i da jeszcze sporo radości widzom, ponieważ w jego stylu jest także przejmowanie praw do zawieszonych/teoretycznie ukończonych produkcji. Dokładnie tak stało się z moim ulubionym The Killing, które otrzymało fantastyczny czwarty sezon zamykający całą historię. Stranger Things, Marcella, Marco Polo, Narcos, Daredevil, Making a Murderer - to tylko te serie, które na szybko wypisałem z pamięci, ponieważ stosunkowo niedawno dałem się wciągnąć w "jeszcze tylko jeden odcinek".
Globalna ofensywa
Jest jednak coś, czego konkurencja może śmiało pozazdrościć Netfliksowi - globalne premiery. Do tej pory prym w tej kwestii wiodły autorskie produkcje Netfliksa, ale już wkrótce napisany zostanie zupełnie nowy rozdział, ponieważ tworzony przez stację CBS serial Star Trek trafi do wszystkich widzów wokół globu w tym samym czasie. To zapobiega rozprzestrzenianiu się nieoficjlanych kopii odcinków po sieci, co cieszy twórców i dystrybutorów. Netflix znakomicie odnajduje się w roli pośrednika, jednocześnie obdarowując obydwie strony, ku uciesze jednych i drugich.
P.S. Od teraz możecie filtrować produkcje tylko z polskim audio lub napisami.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu